Najgorsze w tym semestrze są dla mnie poniedziałki. Spędzam cały dzień na uczelni, omijam poranną zumbę (nie zdążam też na popołudniową) a najgorsze, że po niedzielnym luzie w kuchni rzadko kiedy biorę coś do jedzenia z domu, bo zazwyczaj nie mam czego zabrać ;) Staram się jednak myśleć o tym wcześniej i mieć chociaż wystarczającą ilość pieczywa na domowe kanapki lub przygotować drożdżówki, bo te bufetowe jakoś mnie nie przekonują.
Tym razem wykorzystałam jabłka, których w sklepach pełno. Przepis na ciasto wzięłam z jagodzianek, bo jest jednym z najlepszych :) Drożdżówki są bardzo dobre, chociaż przyznaję - do jabłek o wiele lepiej pasuje ciasto kruche lub francuskie.
Składniki na ok 8 drożdżówek:
-1/4 szklanki cukru
-szklanka mleka
-2dag drożdży
-2,5 szklanki mąki
-2-3 dag masła
-szczypta soli
-2 jabłka
-cynamon
W letnim mleku rozpuszczamy drożdże z łyżką cukru. Masło rozpuszczamy i odstawiamy do przestygnięcia. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, dodajemy zaczyn, masło i sól. Wyrabiamy ciasto i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia.
Jabłka obieramy i ścieramy na tarce albo kroimy w kostkę. Ciasto dzielimy na równe części. Każdą rozpłaszczamy, nakładamy jabłka na środek, posypujemy cynamonem, zlepiamy i układamy na blaszce. Zostawiamy do wyrośnięcia na pół godziny. Pieczemy 20 minut w 200 stopniach, wyciągamy, przykrywamy wilgotną ściereczką i pozostawiamy do wystygnięcia, a następnie lukrujemy.
ale apetyczne! porywam na śniadanko:D
OdpowiedzUsuńjakie pyszne *.* z jabłuszkiem zawsze ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam drożdżówki, z czym by one nie były! :) smakowicie!
OdpowiedzUsuńProsze o przysłanie mi tych pyszności, ponieważ ciasto drożdżowe mnie NIGDY nie lubi;)
OdpowiedzUsuńOj, Twoje dzieci będą miały kiedyś z Tobą dobrze :)
OdpowiedzUsuńPyszne drożdzóweczki na 2 śniadanie! :)
Pamiętam, jak kiedyś moja fizyczka w liceum (strasznie fajna babka koło 30-stki) się jarała co to ona za doświadczenia będzie robić ze swoimi dziećmi ;) Teraz ja sobie wymyślam, jakie ciasteczka można piec z maluchami albo fajne rzeczy w kuchni robić, myślę, że za kilka lat będę mieć górę pomysłów ;)
UsuńTakie śniadanko i my by się na uczelnię przydało :) Smakowo :)
OdpowiedzUsuńMniam! Pyszna drożdżóweczka:):)
OdpowiedzUsuńU mnie dziś coś podobnego: drożdżowe rogaliki z konfiturą:)
Mmm domowe zawsze najlepsze :) Z jabłkiem pycha!
OdpowiedzUsuńMniam!!! :):*
OdpowiedzUsuńOOo pycha! daj jedną :P
OdpowiedzUsuńJa też mam okropne poniedziałki. Od 7 do 17 na uczelni. Bezsens. Niby ten 1 dzień mam wolny od pracy ale to za mało. Bufetowe jedzenie do rarytasów nie należy, ale nie raz ratuje życie gdy chce się dłużej pospać a potem z głodu żołądek do żeber przyrasta ;)
OdpowiedzUsuńApetyczne te Twoje drożdżówy! :)
Ps. Sernik zrobiłam wg Twojego przepisu. W został zjedzony w ciągu 1 dnia. Pychota!
oohhh.. drożdżówki-są mega ;D mogłabym jeść co dzień ;)
OdpowiedzUsuń