Kuchnia włoska nigdy nie należała do moich ulubionych. Przez lata jedynym makaronem, który jadłam był ten w zupie albo z dodatkiem twarogu i cukru. Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać i obecnie częściej sięgam po makarony (zarówno w domu, jak i w restauracjach). Do moich ulubionych należą te cienkie i długie, czyli spaghetti i tagliatelle.
Kuchnia włoska zawsze kojarzyła mi się z ogromną prostotą dań. Nie zawsze się to sprawdza, niektóre dania wcale proste nie są ;) Oglądając jeden z programów o szefach kuchni zaskoczyło mnie, gdy rodowity Włoch postanowił przyrządzić swój ulubiony makaron, który okazał się być banalny w przygotowaniu. Pięć produktów, 15 minut w kuchni, a smak genialny.
Składniki na dwie porcje:
-pół opakowania makaronu spaghetti (zazwyczaj paczki są liczone na 4 osoby)
-2 średnie pomidory
-kilka łyżek oliwy
-garść liści bazylii (u mnie trafiło się jeszcze trochę oregano)
-2 spore ząbki czosnku lub kilka mniejszych
-sól i pieprz + ewentualnie parmezan
Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Na patelni rozgrzewamy oliwę. Czosnek obieramy i przyciskamy, żeby pękł albo przekrawamy na pół (nie siekamy, ma być w dużych kawałkach). Wrzucamy na rozgrzaną oliwę i smażymy. Trzeba uważać, żeby tylko się przyrumienił, a nie spalił, bo inaczej stanie się gorzki. Pomidory kroimy w kawałki (można sparzyć wcześniej i zdjąć skórkę), wyjmujemy czosnek i wrzucamy pomidory. Smażymy chwilę aż zmiękną i puszczą sok, następnie dodajemy posiekaną bazylię, doprawiamy. Makaron odcedzamy, wrzucamy na patelnię, żeby się wymieszał z resztą składników i nakładamy na talerze. Na talerzach możecie posypać startym parmezanem.
składniki na jedną, średniej wielkości porcję
***
Kiedy przychodzi do imprez przebieranych zaczynam doceniać moje włosy i fakt, że wystarczy je rozczesać szczotką i trochę potargać, żeby stać się czupiradłem (a w tańcu puszą się jeszcze bardziej) + niestaranny, ciemny makijaż i kostium gotowy ;)
Zumbowa impreza bardzo udana, co więcej wylosowałam zumbową koszulkę i to w moim rozmiarze :D Wszyscy byliśmy zaskoczeni, bo impreza odbywała się w dość eleganckiej restauracji, płaciliśmy po 30zł od osoby, a jedzenia było tyle, że nie do zjedzenia (ciasta, zimna płyta, żur i kaszanki + gorące napoje), a zimne napoje mogliśmy przynieść własne. Szkoda tylko, że byliśmy z L. dość zmęczeni i uciekliśmy chwilę po pierwszej.
niestety spaghetti to potrawa ,której nie lubię i nigdy nie jem ... jak w domu jest spaghetti ja jem makaron na słodko ;p
OdpowiedzUsuńale wykorzystam przepis dla rodzinki ;d
Lubię takie szybkie proste makarony. Mało składników to dobrze wyczuwalne i niewymieszane smaki.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, ze tez lubię długie makarony, ale spaghetti mi nigdy nie przypadło do gustu. Zajadam się za to bucatini, niby wielkiej różnicy nie ma, ale jakoś dla mnie jest zauważalna :-D Takie spaghetti z dziurką w środku...
klasyk!:)smakuje o każdej porze,choć przyznam,że w tą jesienną aurę bardziej ciągnie mnie w grzybowo-leśne smaki/zebrane tuż pod domem;)
OdpowiedzUsuńGdybym miała takie grzyby/las blisko domu też bym się zajadała :)
Usuńbardzo lubię spaghetti, a moje córki wprost za nim przepadają! Twoje wygląda bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńLekkie, proste, a co najważniejsze, pyszne danie. :) Jak ładnie tu wygląda.
OdpowiedzUsuńNiby to proste danie, ale to sztuka je zrobić po mistrzoiwsku :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak klasyka:)
OdpowiedzUsuńtak smakuje najlepiej!
Uwielbiam spaghetti. W każdej postaci, z każdymi dodatkami ;) Choć wolę bardziej sam sos niż makaron ;p Makaronu mało jadam i jak już jem, to staram się wybierać pełnoziarnisty.
OdpowiedzUsuńTo zależy jaki sos robię np. tutaj ciężko by było zjeść sam sos, bo to głównie pomidory i ciężko się nimi najeść. Ale jak robię sos z dużą ilością mięsa i warzyw to makaronu daję niewiele ;)
Usuńuwielbiam takie makarony! :)
OdpowiedzUsuńale bym poszła na zumbę! :D
Ja uwielbiam kuchnię włoską i zdecydowanie często króluje na naszym stole:)
OdpowiedzUsuńJa kuchnie wloska bardzo lubie, zwlaszcza ta prosta, domowa. I taki makaron swietnie wpisuje sie w to moje lubienie :)
OdpowiedzUsuńlubię kuchnię włoską, uważam to za coś pysznego - fajnie, że się przekonałaś ;)
OdpowiedzUsuńO.. To super, że zabawa się udała, w końcu oto chodziło!
jako ze w IT troche mieszkalam to kw kocham miloscia wielka :-P
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym poszła na taką imprezę. ;)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam kuchnię włoską, a w szczególności makarony :)
OdpowiedzUsuńJaki świetny prosty przepis ;) Kradziejuje!
OdpowiedzUsuńMy na jutro zaplanowaliśmy spaghetti:) Mniam!:)
OdpowiedzUsuńA ja kuchnię włoską i makarony uwielbiam - zawsze wypatruję jakiś fajnych kształtów albo kolorów ;)
OdpowiedzUsuńMnie do makaronu nie trzeba długo namawiać. W dzieciństwie, kiedy babcia robiła domowy makaron do rosołu, potrafiłam ku jej rozpaczy podjadać nawet takie surowe, suszące się placki ciasta ;-)
OdpowiedzUsuńWłasnie ta 'prostota' jest wspaniała we włoskiej kuchni. Ja osobiście dosyć rzadko przyrządzam makarony, choć za każdym razem obiecuję sobie to zmienić.
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja myślałam, że to mój pomysł! Tyle że zamiast spaghetti użyłam świderków, które zostały mi po mojej ulubionej zupie pomidorowej i tak banalne to danie mi się wydawało, że nawet na swój blog pseudokulinarny przepisu nie wrzuciłam. A programów kulinarnych nie oglądam, więc zgapić nie miałam skąd. Ot, wrzuciłam na patelnię co w lodówce było.
OdpowiedzUsuńraaany ale mi smaka narobilaś! chyba dziś upichcę sobie to na obiad :)
OdpowiedzUsuń