Po skończeniu "Słodkiego życia w Paryżu" pojawił się przede mną problem - który z przepisów Lebovitza wykorzystać jako pierwszy? Wahałam się pomiędzy ciastem czekoladowym a sernikiem, w końcu stanęło na serniku podanym z gorącą czekoladą ;) Jest niezwykle kremowy, delikatny, a jego sekret tkwi w temperaturze pieczenia - zaczynamy od 260 stopni, żeby następnie zejść do 100. Mam wrażenie, że z dodatkiem kandyzowanej skórki pomarańczowej i czekolady stanie na świątecznym stole ;)
Składniki na blachę 22cm, z moimi drobnymi modyfikacjami:
-60g masła
-180g ciastek digestive
-850g sera sernikowego (dobrej jakości!)
-100g jogurtu naturalnego
-4 jajka
-1,5 łyżki mąki
-skórka otarta z 1/2 cytryny
-3/4 szklanki cukru
-łyżeczka ekstraktu z wanilii
Ciasteczka mielimy na drobno i mieszamy z roztopionym masłem. Wykładamy nimi spód formy i pieczemy przez 8-10 minut w 180 stopniach. Wyjmujemy blachę i rozgrzewamy piekarnik do 260 st. C.
Ser ucieramy z cukrem ok minuty na wolnych obrotach miksera, dodajemy po kolei jajka, skórkę z cytryny, wanilię i mąkę. Na koniec mieszamy z jogurtem, najlepiej za pomocą łyżki - nie chcemy napowietrzyć masy. Nakładamy masę na ciasteczkowy spód. Pieczemy przez 11 minut w 260 stopniach*, następnie zmniejszamy temperaturę do 100 (przyznam, że dałam 120-130, bo przy 100 to mój piekarnik prawie nie grzeje) i pieczemy kolejne 40 minut. Sernik ma mieć upieczone boki, a być lekko niedopieczony na środku. Jeśli jednak uznacie, że jest za mało dopieczony to zwiększcie temperaturę np. do 140 i potrzymajcie jeszcze kilka czy kilkanaście minut. Wyjmujemy go z piekarnika, studzimy i wstawiamy do lodówki na całą noc.
*Jeśli macie mocne grzanie górne albo nieduży piekarnik to warto przykryć sernik folia aluminiową, żeby się nie spiekł.
***
Nadszedł grudzień, moje projekty leżą, a oba mam prezentować w przeciągu najbliższych trzech tygodni. Zamiast o nich, myślę o prezentach gwiazdkowych, Kukbuku i nowym miejscu w Gliwicach. I o ośnieżonych górach, tęsknie przeglądając zdjęcia z ostatnich ferii.
Musze się w końcu zebrać w sobie i zacząć pracować nad wszystkim, czekając na czerwone wstążki w śnieżynki.
prezentuję się wspaniale, taki puszysty :)
OdpowiedzUsuńw mojej głowie też już tylko prezenty! a tylko pracy przede mną jeszcze :<
achh jaki boski:) aksamitny, delikatny, rozpływający się w ustach!
OdpowiedzUsuńJa się właśnie czaję na tiramisu według Davida, nigdy nie robiłam nic według Jego przepisów. Jeśli będzie choć w połowie tak pięknie i apetycznie wyglądać jak Twój serniczek, to już się nie mogę doczekać:D.
OdpowiedzUsuńzastanawia mnie jakiego sera sernikowego używał Leibovitz, skoro we Francji nie mogę odnaleźć żadnego twarogu, nie ma nic pomiędzy serkiem homogenizowanym a serem już żółtym... :(
OdpowiedzUsuńW przepisie podał tylko 'cream cheese', on w książce parę razy podkreśla, że szuka składników zbliżonych do amerykańskich.
Usuńsuper serniczek , wygląda świetnie , u mnie też dziś na stole sernikowo ;d
OdpowiedzUsuńTeż czekam i nie mogę się doczekać... ; )
OdpowiedzUsuńjaki piękny sernik! fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńsernik, cały tydzień za mną chodzi, a nie umiem się zebrać i go zrobić ;)
OdpowiedzUsuńteż muszę zrobić prezenty, w tym roku chyba postawię na coś własnoręcznego, od siebie :)
OdpowiedzUsuńa ten sernik <3 obłęd! jak ja uwielbiam..
260? Nawet nie wiem czy mój piekarnik ma taką temperaturę :)
OdpowiedzUsuńMój ma teoretycznie najwięcej 250 :p Ale przekręciłam na maksa, poza skalę licząc, że to naciągnie te kilka stopni więcej.
Usuńpiękny, zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serniki wszelakie. Może bym skorzystała z tego przepisu na święta? :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! Wygrał konkurs na sernik na święta! :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńGenialny!!!
OdpowiedzUsuńDO zobaczenia w czwartek w Opolu :))))
Miło będzie poznać :) Do zobaczenia!
UsuńKusisz, kusisz! Myslisz, ze z Philadelphii wyjdzie?
OdpowiedzUsuńPowinno wyjść ;)
UsuńAle perfekcyjny! czytając tak, zastanawiałam się czy mój piekarnik w ogóle jest w stanie osiągnąć 260st C :) Zaraz zerknę. A jeśli chodzi o robotę i rozmyślania o Świętach i feriach i tym wszystkim u mnie dokładnie tak samo! Dobrze, że chociaż projekty nie czekają :)
OdpowiedzUsuńJa już też nie mogę się świąt doczekać i obmyślam prezenty, uwielbiam to:)
OdpowiedzUsuńSernik wygląda przepysznie:)
Kochanie ciesze się ogromnie że udało mi się wejść na twojego bloga bo od dłuższego czasu miałam straszne problemy bo wszystko mi się blokowało !! A brakowało mi ciebie i twoich przepisów bardzo !! :)))) Serniczek wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńSernik! Rany, jak ja uwielbiam sernik!:) Dobrze, że święta już za pasem:):)
OdpowiedzUsuńWspaniały ten serniczek.
OdpowiedzUsuńTeż potrafię się już teraz skupić tylko na Świętach. Taka magia :)