Pamiętam, że moja babcia zawsze była wyczulona na moją bladą cerę. Dostawałam tran, witaminy oraz litry soku z marchewki, robionego przez nią i przez moją mamę. Przez długie lata istniał dla mnie tylko naturalny sok z marchwi, a słodkich "ulepków" typu Kubuś czy Vitaminka nie umiałam wypić, bo gęste i za słodkie. Po latach zdarza mi się po nie sięgnąć, podobnie jak po jednodniówki z marchewki, chociaż wiem, że to nie to samo, co sok zrobiony w domu. A tym bardziej marchewa zjedzona w całości, którą lubię podjadać w pracy. Ostatnio jednak naszła mnie ochota na stworzenie gęstego, marchwiowo-owocowego soku w mojej kuchni. Wyszedł przepyszny i wiem, że coraz częściej będzie pojawiał się w naszych szklankach do śniadania czy kolacji.
Składniki na 3-4 porcje:
- 3 marchewki
- banan
- jabłko
- sok z 2 pomarańczy
- szklanka innych owoców (u mnie tym razem maliny)
- ok 500 ml wody
- opcjonalnie miód
Marchewkę gotujemy do miękkości. Do naczynia do blendowania wrzucamy marchewkę, banana, starte jabłko, maliny i dolewamy sok z pomarańczy. Wszystko miksujemy na gładką masę, w razie potrzeby rozcieńczamy wodą i dosładzamy miodem. Wszystko zagotowujemy i przecedzamy przez sito, żeby pozbyć się pestek czy źle zblendowanych kawałków owoców.