Znany jest przede wszystkim z niesamowitej panoramy na wiele innych szczytów m.in. Jungfrau, Titlis, a także z restauracji Piz Gloria, która kręci się dokoła, więc można zjeść posiłek oglądając panoramę, a dodatkowo była miejscem akcji jednego z filmów z Bondem.
Obecnie jest to także jedno z ulubionych miejsc wszystkich paralotniarzy, których tłumy mieliśmy okazję obserwować na każdym etapie naszej wycieczki.
Schilthorn mierzy 2970m, a żeby dostać się na górę trzeba skorzystać z kilku kolejek linowych. Na górze bardzo ucieszył nas śnieg oraz niesamowite widoki. Postanowiliśmy także zjeść obiad w obracającej się restauracji - roesti, czyli szwajcarski placek ziemniaczany, z wędzonym łososiem, kiełkami i śmietaną, a na deser ciasto czekoladowe. A w międzyczasie obserwowaliśmy lotniarzy, którzy zapuścili się aż na sam szczyt.
W budynku znajduje się także coś w rodzaju interaktywnego muzeum filmu "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości", gdzie puszczane są fragmenty filmu, można spróbować jazdy w bobsleju oraz zrobić sobie zdjęcie z Bondem.
W drodze powrotnej wysiedliśmy na jednej z niższych stacji, w miasteczku Mürren, które idealnie wpasowuje się w alpejski klimat - drewniane domki, czerwone kwiaty oraz szczyty po drugiej stronie doliny.