photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

wtorek, 31 grudnia 2013

paleo love - czekolada na diecie?!

Każdy, kto przechodził kiedyś na dietę musiał zmierzyć się ze słodkim wyzwaniem - rzuceniem czekolady. Myślę też, że każdy, kto czyta składy produktów przed ich zakupem często odkłada słodką tabliczkę na półkę, bo najwięcej w czekoladzie jest cukru.
Ja na diecie nie jestem, ale dbając o zdrowie moje i L. staram się nie sięgać po sklepowe słodycze. Oczywiście nie zawsze to wychodzi, ale moje zainteresowanie dietą paleo pokazało mi, że czasem można przygotować porządny przez nas produkt w zdrowszej wersji. Ostatnio sprawdziłam przepis na czekoladę, która składa się z 3 głównych składników. Główną motywacją były zdjęcia z wpisu Moniki, bo stwierdziłam, że taka czekolada może się sprawdzić na Święta w mojej rodzinie, jako prezent albo nieduży poczęstunek.
Nie oczekujcie po tym przepisie słodkiego ulepku o smaku mlecznej czekolady. Ta czekolada jest gorzka, jednak główny smak możemy nadać jej sami - ja dosypałam sporo wiórków kokosowych i dodałam jagody goi. Ale możecie dodać cynamonu, chilli, orzechy czy rodzynki.

Bazą jest olej kokosowy, który jest jednym z najzdrowszych zarówno do smażenia, jak i do wypieków, do spożywania łyżką czy do stosowania do pielęgnacji ciała! Jest bardzo trwały, nie jełczeje, do tego posiada właściwości lecznicze, przeciwzapalne czy antybakteryjne. Jest łatwo trawiony, jest bardzo dobrym źródłem energii i pobudza metabolizm. Jest do dostania w lepszych supermarketach na działach z żywnością orientalną lub bio, ale także na allegro. Jak w przypadku większości olejów możemy wybrać albo rafinowany albo nierafinowany. Pierwszy jest tańszy, nie smakuje i nie pachnie kokosem, za to ma mniejsze wartości zdrowotne, jednak wciąż dobrze się sprawdza jako olej i źródło kwasów nasyconych. Drugi droższy, bardziej kokosowy, ale z medycznego punktu widzenia jest też bardziej wartościowy. Który lepszy? Zależy do czego ;) Myślę, że rafinowany spokojnie się sprawdzi, bo i tak jest dużo lepszy niż większość używanych przez nas tłuszczy.
Olej kokosowym ma stałą formę do ok 25 stopni, potem zaczyna się topić. Oznacza to, że w temp. pokojowej czekolada nie powinna popłynąć :)




***

Mam nadzieję, że mijający rok był dla Was dobry.
Życzę Wam udanej zabawy lub odpoczynku
dziś wieczorem
oraz wszystkiego dobrego na kolejne
12 miesięcy!

sobota, 28 grudnia 2013

Cafe Diglas, Wiedeń

Ostatnio po raz kolejny mieliśmy przyjemność odwiedzić Wiedeń. Wyjazd i odwiedziny świątecznych jarmarków nocą od dawna był moim celem i cieszę się, że udało nam się wyrwać na kilka dni. Jak zawsze przy takich wyjazdach stołowaliśmy się "na mieście", odwiedzając także klimatyczne wiedeńskie kawiarnie. Tak jak przy okazji naszej poprzedniej wizyty postanowiliśmy wybrać się do jednej z bardziej znanych kawiarni, z tych z historią. Wiem już mniej więcej, gdzie się one znajdują na mapie starego miasta, ale tak jak ostatnio wybraliśmy ją całkiem przypadkiem.



Cafe Diglas swoje początki ma w 1875r., a miejsce przy Wollzeile zajmuje od 1923r.
Wystrój ma dość typowy i bardzo wiedeński - ciemne drewno, bordowe obicia i krzesła, małe stoliczki, kontuar na wejściu z wystawionymi ciastami.
Udało nam się znaleźć miejsce, mimo sporego zatłoczenia i co ciekawe, była zatłoczone głównie osobami mówiącymi po niemiecku, a turystów było raczej niewielu.











Ja zamówiłam kawę białą, L. poprosił o latte i dwie porcje Esterhazy torte, bo nie wiedziałam na co innego się zdecydować, a to ciasto ostatnio bardzo mi smakowało. Niestety okazało się, że przepis z Cafe Griensteidl jest smaczniejszy, ale zjedliśmy ze smakiem. Do kawy, jak wszędzie w Wiedniu, dostaliśmy szklaneczkę wody.







Uwielbiam oglądać takie miejsca i patrzeć na szczegóły - lampki, prawie kryształowe żyrandole, z których zwisają przedmioty kuchennego użytku czy biało-czarne grafiki na ścianach. Nie mogło także zabraknąć światełek w świątecznym klimacie. Atmosfera sprawiała, że aż nie chciało się wychodzić :)








wtorek, 24 grudnia 2013

WS




Wspaniałego czasu w gronie najbliższych.
Radości z rzeczy ważnych i tych mniej istotnych.
Spokoju, uśmiechu i wszystkiego dobrego
z okazji Bożego Narodzenia.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

lukier królewski

Już jutro Wigilia! Szczególny dzień w roku, kiedy razem z rodzinami zasiądziemy do stołów i wyjątkowych potraw. W tym roku naprawdę sporo czasu poświęciłam na planowanie i przygotowania. Częścią nich były czekoladowe pierniczki oraz ich dekoracja, by mogły zawisnąć na choince i zostać dołączone do prezentów. Tym razem postanowiłam przygotować lukier królewski, którym da się wykonywać delikatne wzorki.

Potrzebujemy:
- białko jajka
- ok szklanki cukru pudru (lub więcej)

Wykonanie: miksujemy jedno z drugim i sprawdzamy czy nasz lukier jest wystarczająco gęsty. Jeśli nie - wystarczy dosypać cukru. Jeśli jest za gęsty wystarczy kilka kropel wody.

Dekorujemy odpowiednią tylką lub bardzo prostym rożkiem zrobionym z papieru do pieczenia :)





piątek, 20 grudnia 2013

świąteczny miodownik mojej mamy

Im dłużej się zastanawiam, tym ciężej mi powiedzieć, które ciasto jest moim ulubionym. Nieważne czy mówimy o świątecznych wypiekach czy o całorocznych - nie wiem. Coś jednak sprawia, że po jedno z ciast sięgam częściej, po kryjomu odrywam orzechy i delektuję się tym smakiem, bo pojawia się raz w roku. Mowa o miodowniku, cieście, które do tej pory zawsze piekła moja mama. W tym roku się to nie zmieni, ale ja postanowiłam spróbować swoich sił i przygotować je na spotkanie ze znajomymi. Niestety wpadłam na pomysł dodania do orzechów trzcinowego cukru, przez co nie były aż tak dobre, jak normalnie ;)




Składniki na blachę 25x30cm:
- 500g mąki
- kostka masła
- szklanka cukru pudru
- 2 łyżki miodu (najlepiej płynnego)
- 2 jajka
- 2 łyżeczki sody
- 2 łyżki śmietany (lub mleka)

Orzechy:
- 200g orzechów włoskich
- 2 łyżki miodu
- 120g masła
- pół szklanki cukru

Krem:
- 450ml mleka
- pół szklanki cukru
- łyżka mąki pszennej
- 1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
- jajko
- kostka masła

Z pierwszej części wyrabiamy gładkie ciasto - przesiewamy mąkę, siekamy z masłem i dodajemy pozostałe składniki. Dzielimy je na 3 równe części.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Na blasze układamy pierwszą część ciasta i pieczemy ok 15 minut. Następnie robimy to samo z drugą. Trzecią część ciasta wykładamy, ale trzeba jeszcze przygotować orzechy!
Orzechy siekamy. Na patelni rozpuszczamy masło z miodem i cukrem, po chwili dodajemy posiekane orzechy i wszystko podsmażamy przez ok 5 minut. Następnie wykładamy na ciasto i do pieca. 

Po ostudzeniu blatów należy je przełożyć kremem. 400ml mleka zagotowujemy z cukrem. Możecie dodać także nasiona wanilii, przez co budyń będzie jeszcze lepszy. W misce dokładnie mieszamy mleko z mąkami i jajkiem, a kiedy mleko z cukrem będzie się gotować wlewamy naszą mieszankę i szybko mieszamy aż do zgęstnienia. Na koniec dodajemy posiekane masło i mieszamy. Przekładamy ciasto i chłodzimy. Najlepiej na balkonie.
Pamiętajcie, że ciasto musi zmięknąć, więc odstanie 24h to minimum! 

poniedziałek, 16 grudnia 2013

food diary

Za nami wycieczka do Wiednia, próbowanie wielu smakołyków i obserwowanie, co serwuje się na jarmarkach bożonarodzeniowych rozsianych po całym mieście.

Od wszelkich słodyczy...










Przez pierniczki....



Do bardziej konkretnych rzeczy, które można dostać w kilku budkach. M.in. zupy podawane w chlebie - dyniowa, gulaszowa bądź boski krem czosnkowy czy hot-dogi z kiełbaskami w środku :)







Jest także wszechobecny grzaniec czy też poncz, sprzedawany w co ~3 budce w ciekawych kubkach, które za drobną opłatą można ze sobą zabrać :)





Wiedeńczycy lubią także pieczone ziemniaki albo kasztany, sprzedawane w papierowych różkach, które można podjadać spacerując pod jarmarkach. Ziemniaki nieraz osiągają spore rozmiary i są podawane z pieca w całości. Oferowane są także proste makarony czy ryżowe mieszanki.







W kawiarniach wciąż tłoczno - szybka kawa i dobre ciastko do codziennej gazety.



 W chwilach zwątpienia zdarza się też lunch z deserem w popularnej sieciówce.



 I jeszcze kilka ujęć z niedzielnych śniadań :)







PS W najbliższym czasie postaram się napisać troszkę więcej szczegółów dotyczących dwóch posiłków :)!

piątek, 13 grudnia 2013

ciasteczka imbirowo-korzenne

Czwartek? Ale jaki czwartek? Przecież to dopiero jutro...A nie, chwila, coś mi się pomieszało. Mniej więcej w taki sposób ostatnio kontaktuję, więc między pakowaniem a rozmową piszę kilka słów i wrzucam ciasteczka, które upiekłam już jakiś czas temu i czekały i czekały na publikację :)
Zima to moja ulubiona pora roku na takie wypieki, bo w lecie za ciepło mi, żeby stać i zamieniać blachy pełne małych słodkości. Te są iście grudniowe, zwiastujące nadchodzące Boże Narodzenie, imbirowo-korzenne. Przepis wzięłam z Moich wypieków, ostatnio coś często tam zaglądam ;) Natomiast zmniejszyłam ilość imbiru, bo nie wiedziałam, jak się sprawdzi na słodko.



Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 3 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka przypraw korzennych
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 170 g masła, w temperaturze pokojowej
- 2/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
- 1/2 szklanki ciemnego cukru brązowego
- 1 duże jajko

Mąkę mieszamy z przyprawami i sodą. Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Pod koniec dodajemy jajko i suche składniki. Masę chłodzimy w lodówce.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni, formujemy ciasteczka - ja wycinałam szklanką, układamy na blaszce i pieczemy ok 15-20 minut, aż się zezłocą.



niedziela, 8 grudnia 2013

podsumowanie mikołajkowych prezentów :)

34 osoby postanowiły zostać świętym Mikołajem :) Mi ogromną frajdę sprawiło losowanie i przekazywanie wiadomości. Zmawialiśmy się około miesiąc, a ja sama wykorzystałam około metr kwadratowy foli bąbelkowej do zabezpieczenia prezentu.
Dziękuję wszystkim za udział, za sprawną organizację i mam nadzieję, że nie byłam zbyt natarczywa ze wszystkimi przypomnieniami!
A jeśli chodzi o podsumowania osobowe...

Blaithin robiła prezent dla swojej imienniczki, znanej jako Salvador Dali



Ash tym razem wylosowała Sandrę



Magda (Growingup) przygotowała paczkę dla fantasmagorji



Kinga z kolei wysłała prezent do Martyny



Anka wylosowała Darię



Nasz Rudzielec prezent przygotowała dla kerali



Magda (z tastyy) prezent zrobiła Kasztanowej (piękna paczka zawierała ogromny słój kremu pierniczkowego, przepyszne powidła śliwkowo-cynamonowe, aromatyczna korzenna herbatka na zimę, czekoladowy mikołaj, ciepły list i śliczna kartka :))



Kerala natomiast była Mikołajem dla agateq



Whiness wysłała paczkę dla Anety W., ale niestety poczta nawaliła i część prezentu się zniszczyła :(



Smaczna, zdrowa, kolorowa Daria prezent przygotowała dla Klaudii P



Nasza teenager wylosowała Karolinę z Mlekoholii



Salvador Dali zrobiła prezent dla Piotrka



Don'tforgettosmile wysłała paczkę (prawie)za granicę do Whiness



Prezent dla Ashtray zrobiła Karolina



Z kolei Mańka paczkę dostała od agateq



Sandra wylosowała sylwiję



Aneta W. była Mikołajem dla  Don'tforgettosmile



Prezent dla olali przygotowała czekolaadowaaa Julka



Olik paczkę wysłała do Rudzielca



Slyvvia obdarowała Blaithin



Jak wiecie prezent dla Marii przygotowałam ja



Katie wylosowała Kingę



Maria'n zaś wysłała paczkę do Magdy



Ja dostałam prezent od Mańki



Piotej bardzo się ucieszył, gdy się dowiedział, że jego prezent poleci do slyvvii



Martyna zrobiła prezent dla olik



Marysia posłała paczkę dla pensjonarki



A pensjonarka wylosowała Katie



Magda została obdarowana przez sylwiję



Kasztanowa prezent przygotowała dla Marysi


Kate wymyślała prezent, zawierający jak zawsze świetny handmade, dla teenager



A czekolaadowaaa dostała paczkę od Siaśki



Siaśka namieszała z adresami, ale ostatecznie paczka od Klaudii P doszła



Natomiast największe zamieszanie zrobiła olala, która postanowiła zrobić niespodziankę Kate i prezent wręczyć osobiście :)