Lubię kiedy dużo się dzieje, ale czasem dzieje się zbyt dużo, by wszystko móc połączyć. Niestety doświadczam tego w ten weekend, który cały mam zaplanowany pysznymi wydarzeniami, ale i tak jedno z nich przeszło mi koło nosa - warsztaty czekoladowe w
Manufakturze Czekolady. Na pocieszenie dostałam wczoraj słodką przesyłkę z zestawem gorzkich czekolad, idealnie na dzisiejsze święto - Dzień Czekolady.
Manufaktury Czekolady chyba nie muszę przedstawiać, bo każda miłośnik czekolady słyszał o tej polskiej fabryce przywiązującej najwyższą wagę do ziaren kakaowca, które wykorzystują w swojej produkcji. W paczce znalazłam czekolady wyprodukowane z ziaren ekwadorskich, dominikańskich i kolumbijskich, o różnej procentowej zawartości kakao z serii Grand Cru, czyli czekolad bez dodatków. Mimo tego, że ziarna kakaowca zależnie od miejsca uprawy smakują inaczej, co też przekłada się bezpośrednio na zróżnicowany smak tabliczek, chyba nie umiałabym wybrać, która z czekolad posmakowała mi najbardziej. Postanowiłam z tabliczek (lub tego co z nich zostało) wydobyć mocny, czekoladowy aromat przygotowując intensywny w smaku pieczony mus czekoladowy.
Przepis jest dość prosty, a efekt zachwycający i zależnie od długości pieczenia możemy mieć wilgotny, lekko ścięty mus albo mocniej wypieczone puszyste ciasto.