Wszyscy dobrze znają starą, życiową prawdę. Przez żołądek do serca. Myślę, że coś w tym jest.
Teraz kolej na Was - pomyślcie o przepysznym daniu, na które macie ochotę. Zanim do żołądka jedzenie trafia do naszych ust, gdzie zaczyna zachwycać kubki smakowe. Zanim poznamy smak czujemy przyjemny zapach oraz możemy nasz posiłek obejrzeć, często zachwycając się kompozycją. Jednym słowem - przez zmysły do serca. Ostatnio naszła mnie chęć na połączenie smaków. Mojego ulubionego, dość tradycyjnego dnia - pstrąga z masłem czosnkowym i bazylią oraz czegoś nowego. W lodówce znalazłam hiszpańską fasolkę szparagową, marchewkę, sporo kanapkowych składników oraz pesto z kurek. Fasolka została ugotowana na parze. Marchewkę połączyłam z masłem i miodem - stała się karmelizowana. A pesto z kurek dorzuciłam do niewielkiej porcji makaronu pełnoziarnistego.
Danie cieszy kolorami, niesamowitym aromatem oraz smakiem.
Składniki na 2 porcje:
-2 pstrągi
-4 ząbki czosnku
-łyżka masła
-2 małe marchewki
-łyżka miodu
-druga łyżka masła
-fasolka szparagowa (nie wiem dokładnie ile, tak na oko)
-50-70g makaronu pełnoziarnistego
-łyżka pesto z kurek
-sól, pieprz, ulubione zioła
Pstrąga myjemy, kładziemy na foli aluminiowej, solimy, do środka wkładamy masło i rozdrobniony czosnek. Posypujemy ziołami. Zawijamy w folię i pieczemy 25-30 minut w 240 stopniach.
Fasolkę kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy na parze do miękkości.
Marchew obieramy, kroimy na plastry i gotujemy kilka minut aż nieco zmięknie. Następnie wrzucamy na patelnię, dodajemy łyżkę masła oraz miodu, mieszamy aż powstanie jednolity płyn, w którym obtaczamy marchewkę. Przykrywamy i dusimy do miękkości. Na koniec możecie doprawić solą i pieprzem, ale ja z tego zrezygnowałam. Marchewkę najlepiej nakładać na fasolkę, bo razem świetnie smakują.
Makaron gotujemy i po odlaniu wody łączymy z pesto.
***
Sobotni poranek rozpoczęty od wyspania się i dobrego śniadania. Leniwe przedpołudnie z książką i uciekanie od słońca. Na obiad postanowiliśmy pojechać do Sierakowic na pstrąga. Uwielbiam to miejsce i jedzenie! Do tego sprawdziliśmy, że nasze autko, mimo braku klimy w miarę daje radę sobie z upałami. Może nie będziemy musieli jechać na wakacje w nocy :pp Po południu małe pieczenie oraz wieczorna wyprawa na rower :)
W niedzielę L. pojechał na strzelankę, a ja zostałam i czytałam dalej. Obiad, deser, wspólny czas i wieczorem znów na rower. Dzisiaj jedziemy nad wodę, a ja wieczorem lecę na zumbę.
Takie małe wakacje w środku semestru :)
Ja nad wodą byłam wczoraj, a dzisiaj grillujemy:)
OdpowiedzUsuńZbierajmy energię na sesję;p
Ja muszę już zbierać energię na 7 maja, kolos się wtedy szykuje. Na szczęście wieczorem, więc nie będzie to bardzo brutalne przejście do rzeczywistości.
UsuńJak dla mnie obiad idealny. Uwielbiam pstrąga w ziołach i czosnku.
OdpowiedzUsuńA przed upałem też się chowam. Nie cierpię.
Gdyby nie cena, jadłabym pstrąga 2-3 razy w tygodniu ;)
UsuńMmmm rybka (: obiad wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńMi niestety nie wychodziło chowanie sie przed słońcem i teraz jedna strone ciala i plecy mam zjarane. Pod koniec dnia kolega sie zlitowal i zrobił mi 'szałas' (; byliśmy nad woda cały dzień (:
No to trzeba o kremie z filtrem pamiętać! Ja mam zawsze kilka różnych, w zależności od stopnia opalenizny i natężenia słońca ;)
UsuńMiałam... Nivea Sun cos tam, cos tam w sprayu... co chwile sie tym pryskałam a i tak sie spaliłam :/
UsuńUwielbiam ryby na talerzu! Świetny obiad :)
OdpowiedzUsuńlubię ryby, ale w tej obrzydza mnie jej łeb. wolałabym gdyby jednak była w kawałkach :D
OdpowiedzUsuńkocham wieczorne wyprawy rowerowe <3
Mir.
Długo się zastanawiałam czy wrzucać tutaj przepis na obiad z rybą w całości, nie jest to najbardziej apetyczny widok w życiu ;)
UsuńO tak czuć już ten wakacyjny klimat, dzięki tym wszystkim promieniom słońca!
OdpowiedzUsuńChyba też muszę w końcu doprowadzić rower do porządku i śmigać...
Danie wygląda jak zawsze rewelacyjnie!
A rok temu padał śnieg :D
UsuńA rower koniecznie doprowadź do porządku :)
Coś idealnego dla mojej Mamy;)
OdpowiedzUsuńta marchewka wygląda kusząco :D niestety nie lubię ryb, więc dla mnie to nie jest wymarzony obiad ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz wykorzystać marchewkę z fasolką do mięsa ;)
Usuńniestety pstrąg to nie moje kubki smakowe :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam się z tym, że sporej części czytelników przepis się nie spodoba, bo ryba to dość kontrowersyjne danie ;)
UsuńAle mi chętkę na rybę zrobiłaś, coś czuję, że jutro nad jeziorem oprócz spaceru zahaczymy o smażalnię rybek :)))
OdpowiedzUsuńMusowo :) Uwielbiam zahaczać i smażalnie :D
UsuńMniam, przepis świetny:) Mój mąż podobnie robi pstrąga i zawsze wychodzi wspaniały:)
OdpowiedzUsuńA jeśli ryba jest świeżutka i z dobrego miejsca to tym bardziej :)
UsuńWiesz co? Nie mogę patrzeć na to zdjęcie. Ryby w całości to przykry widok :P
OdpowiedzUsuńChociaż pstrąga uwielbiam, ale kiedy jest już wyfiletowany i ugotowany na parze <3
Intryguje mnie pasta z kurek.. ^^
Taka przerwa jest jak najbardziej na miejscu. Po testach, przed poprawianiem ocen końcowych, idealnie! :) Nie mogło być lepiej!
Życzę udanego majowego weekendu *zazdrości zumby* :)
Mi ten widok aż tak nie przeszkadza, ważne, że dobrze smakuje :)
UsuńDzięki! Jak na razie jest bardzo udany :D
Ostatnie zdanie w pełni odzwierciedla stan, jaki serwuje mi majówka - wakacje :)
OdpowiedzUsuńJedzonko - pewnie smaczne, ale ryba wygląda mniej apetycznie, pewnie dlatego, że spogląda sobie z ukosa... :P
Haha, gdzieś już pisałam, że spodziewałam się takich komentarzy ;) Ryby są dość kontrowersyjne.
UsuńRzeczywiście często zaczynam jeść oczami, następnie rozkoszuję się zapachem... Ważne jest by posiłek kontemplować, smakować, a nie połykać w pośpiechu:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, na spokojnie, bez pośpiechu. Od razu inaczej smakuje!
UsuńDo mojego serca trafiasz za każdym razem, gdy publikujesz takie pyszności! Szkoda, że ten pstrąg z ekranu nie może trafić do mego żołądka...
OdpowiedzUsuńCieszę się ;* A pstrąga najlepiej zrobić samemu :)
UsuńRybką trafiasz do mojego serca :-) Lubię ryby, tylko ciągle żałuję, że tak mało ich jadam.
OdpowiedzUsuńBłogo tu u Ciebie, nawet jeśli to tylko chwilowe wakacje =)
OdpowiedzUsuńJa nie jadam ryb. Nie lubię. Ale odkąd mój K. zrobił mi właśnie pstrąga w sosie cytrynowym ...mmm :) To obok łososia jedyna ryba jaką jadam :)
OdpowiedzUsuń