Nie jestem wielką fanką jajek, chociaż wiem, że powinno się je jeść. Najwięcej zjadam na Wielkanoc, bo akurat jajka faszerowane uwielbiam :) I w tym klimacie poświątecznym będzie dzisiejszy przepis. Prosty, lekki, smaczny. Czekający blisko 3 tygodnie na publikację, bo zawsze było coś ważniejszego. Risotto z jajkiem sadzonym.
-ryż, mniej więcej 1,5 saszetki
-pół litra bulionu
-1/4 szklanki białego wina
-cebulka dymka
-sól, pieprz, gałka muszkatołowa
-2 jajka
-łyżka masła
Masło rozpuścić na patelni, podsmażyć posiekaną dymkę, wrzucić ryż i dolać wino. Cały czas mieszać i podgrzewać. Kiedy wino odparuje zalewamy ryż bulionem. Podgrzewamy na małym ogniu 15-20 minut. Na koniec doprawić przyprawami. Zrobić jajka sadzone i podawać.
***
Z moich wtorkowych zakupów prawie nic nie wyszło. Nic w tych sklepach nie ma albo mi brakuje cierpliwości do łażenia i szukania (niestety, nie sprawia mi to przyjemności, raczej to przykry obowiązek). W ramach "pocieszenia" kupiłam nowe talerze - dwa zestawy, czyli duży talerz + mały + miska. Ale mam na razie szlaban na kupowanie talerzy...
Spotkanie klasowe bardzo udane, chociaż pojawiła się nasza stała ekipa (czyli znajomi już od gimnazjum) + kilka osób z klasy i spoza niej. Wybraliśmy się do Warki, miejsca, które odwiedzamy od lat. I chociaż podają rozwodnione piwo na metry to strasznie lubię klimat tego miejsca. I naszym odkryciem zostało kamikadze ogórkowe. Do tego sprawdzaliśmy jak bardzo ładowne jest Clio kolegi. Weszliśmy w siódemkę (dwie osoby w bagażniku).
Wczoraj odsypiałam oraz nadrabiałam seriale. Do tego cały dzień z L. :) Dzisiaj tylko jedne zajęcia, na 11.30 i o 13.00 kończę. Jutro angielski.
A w niedzielę maraton zumby :D
Dopisane, g.21.07
Kochani!
Zdecydowałam się w końcu utworzyć nowy blog, tym razem o śniadaniach :) Zapraszam wszystkich na Śniadaniowe love!
Z moich wtorkowych zakupów prawie nic nie wyszło. Nic w tych sklepach nie ma albo mi brakuje cierpliwości do łażenia i szukania (niestety, nie sprawia mi to przyjemności, raczej to przykry obowiązek). W ramach "pocieszenia" kupiłam nowe talerze - dwa zestawy, czyli duży talerz + mały + miska. Ale mam na razie szlaban na kupowanie talerzy...
Spotkanie klasowe bardzo udane, chociaż pojawiła się nasza stała ekipa (czyli znajomi już od gimnazjum) + kilka osób z klasy i spoza niej. Wybraliśmy się do Warki, miejsca, które odwiedzamy od lat. I chociaż podają rozwodnione piwo na metry to strasznie lubię klimat tego miejsca. I naszym odkryciem zostało kamikadze ogórkowe. Do tego sprawdzaliśmy jak bardzo ładowne jest Clio kolegi. Weszliśmy w siódemkę (dwie osoby w bagażniku).
Wczoraj odsypiałam oraz nadrabiałam seriale. Do tego cały dzień z L. :) Dzisiaj tylko jedne zajęcia, na 11.30 i o 13.00 kończę. Jutro angielski.
A w niedzielę maraton zumby :D
Dopisane, g.21.07
Kochani!
Zdecydowałam się w końcu utworzyć nowy blog, tym razem o śniadaniach :) Zapraszam wszystkich na Śniadaniowe love!
Pytanie kulinarne:
OdpowiedzUsuńCzy do risotto musi być specjalny ryż, czy wystarczy taki zwykły?:)
Jest odpowiedni gatunek, ale ja robię ze zwykłego ;)
UsuńA ja jestem fanką jajek i zachwyciłam się od rana jakie piękne Ci sadzone wyszło :D.
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam w galerii - wyszłam zła, nic mi się nie podobało mimo ogromu ciuchów wszędzie. Pocieszyłam się portfelem :).
A Twym kuchennym zakupom absolutnie się nie dziwię :D
Dziękuję ;)
UsuńNo to nie tylko ja mam taki problem z tymi ciuchami ;)
Dobry i portfel.
Ja lubie jajka, szczególnie jejcznicę Cmoczka, która nauczyłam sie robić (: ale jajka sadzone? Zdecydowanie NIE! Jak byłam mała miałam nieprzyjemne skutki uboczne po zjedzeniu sadzonego i od tego czasu go nie tykam i sam zapach mnie odrzuca :/
OdpowiedzUsuńNa naszych spotkaniach klasowych tez zazwyczaj jest stała ekipa. Kurcze trzeba by było zrobic spotkanie klasowe, bo już 2 lata się nie widzieliśmy :/
Zainteresowało mnie Kamikadze ogórkowe... trzeba bedzie znaleźć na necie jak je przygotować i wypróbować ;]
U nas znajomi tez często w bagaznikach jadą.... często nawet jak jedziemy ok 2 km nad jezioro... dopiero później zdajemy sobie sprawę z tego jakie to niebezpieczne. A czy nas to czegoś uczy? Eeeee
Tam mialo byc 20 km nad jezioro, a nie 2 km (:
UsuńDomyślam się, ja muszę mieć mocno ściętą jajecznicę, a sadzone i na miękko mnie odrzucają z racji swojej konsystencji.
UsuńJeszcze nie szukałam, ale pewnie gdzieś przepis jest :)
No właśnie ;)
A wiesz, że i ja za kupowaniem ciuchów nie przepadam? Od czasu do czasu przebiegnę się po sklepach, dla ogólnej orintacji, ale na zakupy idę dopiero wtedy, gdy zaczyna mi czegoś brakować, czyli teraz - po bluzki na teraz, bo na zimę mam, na lato też, a na teraz "aż" trzy, a to jednak trochę za mało, nawet przy tak skromnej garderobie jak moja.
OdpowiedzUsuńPS. Długi weekend kwietniowo-majowy zaczynam od wizyty w Zabrzu i Rudzie.
Nie jestem sama, to dobrze ;) Najgorzej jak wiem czego chcę, tylko nigdzie tego nie ma.
UsuńMy na długi weekend (tydzień) mamy gości. I liczę, że będzie ładna pogoda.
Ano nie jesteś. Chodzić za ubraniami nie lubię, bo niedość, żem drobna, to jeszcze wąskobiodra i małobiuściata ze słabo zaznaczną talią, a większość ciuchów, przynajmniej tych, które mi się podobają, jednak na typowe sylwetki kobiece szyta.
UsuńJak długo na Śląsku zabawię to nie wiem - może znowu wpadnę na chwilę, załatwię co trzebai w drogę? Tym bardziej, że spotkam się tam z mamą, a ona będzie ciągnęła mnie do siebie, a ja chcę ją jeszcze na dwa dni w dawno niewidzianym Wrocławiu namówić, bo to nam po drodze.
Kiedyś uwielbiałam chodzić po sklepach i robiłam to kilka razy w miesiącu. Teraz jak chciałam kupić sobie coś na Święta to wspominam ten zakupowy szał traumatycznie.
OdpowiedzUsuńKopara mi opadła jak przeczytałam o tych siedmiu osobach w bagażniku, chyba nie mam tak dużej wyobraźni jak mi się wydawało =)
Mnie nigdy to nie cieszyło, ale czasem trzeba ;)
UsuńW bagażniku tylko dwie, w sumie siedem. Było wesoło.
Ja nie znoszę chodzić po sklepach... masakra. W zeszłym tygodniu miałam... maraton - szukałam sukienki na urodziny chrzestnej K. Nie chciałam zbyt oficjalnej, ale też nie jakieś zwiewnej-kwetnej... no cóż. Wybredna jestem :-)
OdpowiedzUsuńTeż szukam fajnej sukienki, takiej wiosenno-letniej. Z jednej strony nie chcę eleganckiej, sztywnej itd., ale nie chcę też taniej szmatki. I nic nie ma. Ze spódniczkami to samo.
UsuńJajek też nie jem zbyt dużo, choć pasują mi na twardo i na miękko, oraz faszerowane właśnie ze szczypiorkiem:)
OdpowiedzUsuńNajczęściej zjadam jajecznicę, potem na twardo :)
Usuńa ja ogólnie lubię jajka, ale sadzonego nie zjem za nic ;)
OdpowiedzUsuńMam z tym spory problem, ale ostatnio mi się udało ;)
UsuńWspaniale słyszeć, że ktoś od pary nowych butów, woli kupować nowe talerze :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego czekoladowego w Dniu Czekolady :*
Tak już mam ;) Ale one są takie śliczne! Nie mogłam się oprzeć.
UsuńDziękuję i wzajemnie ;*
Osz kurczę, odkryłam dzięki Tobie blogi śniadaniowe i jestem zachwycona! Twoje nowe dziecko na pewno będę śledzić, zagrzebałam się też w archiwach polecanych śniadaniówek. Cudne zdjęcia i naprawdę inspirujące! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :) Też zaczęłam je ostatnio śledzić i stwierdziłam, że warto spróbować. Coś smacznego może z tego wyjść!
Usuńuwielbiam risotto.. ze wszystkim... :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy ze wszystkim, ale bardzo lubię.
UsuńLubię jajka sadzone, choć jakoś rzadko je jem ;/
OdpowiedzUsuńJak nie mam pomysłu na obiad dla L. to często coś z nimi kombinuję ;)
UsuńJak ja Ci zazdroszczę tych zdolności kulinarnych ;) ja generalnie nie mam czasu na eksperymenty, bardzo sporadycznie działam w kuchni, chociaż baardzo mi się to podoba. Pewnie kiedyś będę miała większe pole do popisu :D Dziękuję za odwiedziny i oczywiście umieszczam Cię w linkach :)
OdpowiedzUsuńOj tam, zdolności. Dobre chęci i pomysły :) Trzeba próbować i akurat okaże się, że wychodzi. A do tego to świetna zabawa :D
UsuńDzięki!
Ale to jajo pięknie wygląda! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńMnie również osobiście męczą zakupy.
OdpowiedzUsuńMy też robimy różne numery z autami!
Cieszę się, że spotkanie się udało. ;p
Ja kiedyś zakupy uwielbiałam,a teraz to mi się nawet nie chcę chodzić i szukać. :)
OdpowiedzUsuńMoim głównym pożywieniem obiadowym staje się ryż itp., bo na ziemniaki niestety nie mogę nawet patrzeć :D
;) Ja mam w planie zakupy w przyszłym tygodniu... i też najczęściej mam, że wtedy nic nie kupuję... mam nadzieje, że tym razem będzie inaczej :) W glamour jest karta rabatowa :) może to mi pomoże przy decyzjach ;p
OdpowiedzUsuńP.S. Można się wybrać :) ale żeby w deszczu...? Choć ja pewnie na jogę też szłabym w każdej pogodzie :)
Mam nadzieję, że maraton był udany :)