Papilotki sprawdziły się świetnie! Nie rozeszły się pod ciężarem ciasta, a układałam je na zwykłej blaszce. Babeczki nie są słodkie, owoce nadają lekkiej kwaskowatości, a czekolada wydobywa smak. Do tego świetnie pasują jako delikatnie słodki dodatek do śniadań.
Babeczki z gorzką czekoladą i borówką amerykańską.
-130g mąki pszennej
-łyżeczka proszku do pieczenia
-1/4 łyżeczki sody
-4 łyżki cukru (chcecie słodsze to dajcie 6)
-60ml oleju
-70ml mleka
-jajko
-garść, dwie borówek (mogą być mrożone)
-pół tabliczki czekolady
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Przesiewamy suche składniki do miski, dodajemy mokre i mieszamy na gładką masę. Następnie dodajemy borówki i posiekaną czekoladę, mieszamy. Przekładamy do papilotek i pieczemy 20-25 minut.
W poniedziałek wieczorem poszła rura z wodą w okolicy. Także pod blokiem mieliśmy jezioro, ale wykąpać się trzeba było u rodziców. Do tego góra naczyń w zlewie...Na szczęście naprawili przed naszym wczorajszym powrotem do domu.
Moja uczelnia lubi rzucać studentów ze skrajności w skrajność. Cały wtorek na wydziale, dzisiaj dla odmiany wolne (jutro także), a w piątek koszmarne laborki. Ale nie będę narzekać, w niedzielę jedziemy na urodzinki Małej K. i zapewne upiekę tort :D
ja zaś na odwrót mam;p wczoraj półtorej godziny, dziś cały dzień, a od jutra weekend:))
OdpowiedzUsuńPochwal się tym tortem później:))
I też tak wolałabym, bo niby dwa dni wolne, ale i tak pozostaje myśl o piątku i że trzeba się przygotować...
UsuńJak zrobię to się pochwalę ;)
Mniam! Jesteś niesamowitą babeczką, kiedy Ty masz czas na te wszystkie dobroci kuchenne :D
OdpowiedzUsuńMam sporo wolnego czasu ;) Poza tym to przecież aż tyle czasu nie zajmuje - babeczki to pół godziny, z tego 20-25 minut siedzą w piekarniku :D
UsuńJak pobudzić apetyt przed śniadaniem, to tylko u Ciebie, Kasiu!!
OdpowiedzUsuńA potem na śniadanie do mnie :D
Usuńpyszne! ja lubię też wersję z krówkami zamiast czekolady:)
OdpowiedzUsuńTakich jeszcze nie jadłam :)
UsuńBabeczki wygladaja bardzo smakowicie (: jestem przed sniadaniem i aż w brzuchu mi zaburczalo (;
OdpowiedzUsuńTo mieliście sceny jak z amerykańskich filmów, tylko hydrantu tryskającego wodą brak (;
No to trzeba najpierw zjeść, a potem komputer włączać :D
Usuńświetnie połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńLubię takie babeczki, ale wolę szczerze mówiąc te miękkie papilotki :-)
OdpowiedzUsuńA mi się te też podobają :) Zawsze to jakaś odmiana.
UsuńJa moje babeczki zawszę piekę w silikonowych formach. Nie lubię po upieczeniu odrywania papierka od ciastka. Myślę, że wrócę do tego przepisu jak tylko latem pojawią się jagody... Ach, jagody. Kiedy będzie to lato?
OdpowiedzUsuńTeż już tęsknię za jagodami ;)
UsuńCo do papierków to ma to w sobie też trochę uroku, dlatego lubię robić babeczki w papilotkach. Jednak przyznaję, silikonowe foremki to niesamowita wygoda.
Ale mnie nakręciłaś na babeczki. Chyba dziś też u mnie jakieś wyjadą z piekarnika. Muszę popatrzeć, co tam mam w lodówce :-)
UsuńTakie połączenie mi się podoba;) Może wypróbuję gdzieś niedługo;)
OdpowiedzUsuńMoja za to wczoraj ogłosiła godziny dziekańskie, a po godzinie je odwołała :]
OdpowiedzUsuńTo mają poczucie humoru :pp
UsuńBabeczki mają wszystko co lubię. W szczególności borówki, moje ulubione owoce. Z pewnością skorzystam z przepisu :-)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się doczekać jagód i malin :) Ach, co to będzie za letnie szaleństwo deserowe :D
Usuńwyglądają wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńbrak w domu wody, to tragedia,. wtedy doceniamy i zauważamy jak często jej potrzebujemy.
Jeszcze brak prądu idzie przeżyć - posiedzi się przy świeczkach, kuchenka na gaz, ciepła woda także. A że internetu czy tv brak to tylko na zdrowie wyjdzie.
UsuńAle bez wody to jest dramat, nic nie można zrobić!
To chyba jakaś plaga z tymi rurami, bo i u nas jest podobny kłopot, na szczęście woda jest i jakoś będzie, ale po niedzieli trzeba wezwać fachowca i znów portfel będzie lżejszy:)
OdpowiedzUsuńA babeczki- jak z katalogu o gotowaniu! Ty to książkę pisz z przepisami i koniecznie zilustruj fotkami:)
U nas całą okolicę odcięło, więc na szczęście nie na nasz koszt naprawa ;)
UsuńDziękuję :) Oj, myślę, że jeszcze sporo mi brakuje, żeby móc książkę napisać.
Fajne! Spróbowałbym też w troszkę bardziej wytrawnej wersji - z jagodą kamczacką zamiast borówki.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że moja wiedza o roślinach jest dość podstawowa, także dobrze wiedzieć, że coś takiego istnieje :)
UsuńOjej, współczuję. Ja kiedyś myłam się w wodzie mineralnej z butelki, jak były jakieś takie problemy i nie było wody w kranach ;)
OdpowiedzUsuńMy też się zaopatrzyliśmy w baniaki 5l, ale na szczęście do moich rodziców mamy 5 min, więc podjechaliśmy się wykąpać :)
UsuńAa, to macie szczęście. Do moich rodziców jedzie się autem minimum pół godziny, gdy nie ma korków, czyli w nocy ;) A w dzień, to nawet ponad godzinę może zająć dojazd. Rodzice P. mieszkają trochę bliżej, ale wtedy jeszcze nie byliśmy razem.
UsuńUroki Warszawy ;) U nas jest dość blisko do każdej części miasta, maks. 15-20 minut samochodem.
UsuńPoszukuję ostatnio ciekawych przepisów na babeczki. Twój zdecydowanie do nich należy ;). Fajnie, że te borówki dałaś :).
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia i kokardki ;)
Dziękuję :) Mam nadzieję, że dasz znać jak wyszły, jeśli wypróbujesz.
UsuńBardzo fajnie to wygląda
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają :) Aż by chciało się wyciągnąć rękę i wziąć jedną :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie pochwal się tortem ;*
No pewnie, nie ma co narzekać... zawsze przyda się dzień lub dwa wolnego... Te babeczki wyglądają nieziemsko smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Zawsze to dodatkowy dzień na wyspanie.
UsuńPysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńoj to współczuję z tą rurą ;/
;) bardzo mi się podobają zdjęcia tych babeczek :) super!
OdpowiedzUsuńP.S. ;) u mnie to jest być może początek Czegoś... jeśli wiesz co mam na myśli :)
Mniam! Jak tu pysznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńborówka i czekolada idealne babeczkowe połączenie :).
OdpowiedzUsuńAle tu u Ciebie pysznie... Gdyby nie brak borówek w domu już rzuciłabym się do kuchni w pocie czoła wypróbowując Twój przepis:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńhttp://chwile-niezapomniane.blogspot.com/
Przepis nie ucieknie, w lecie będziesz się mogła na niego rzucić ;) Albo po najbliższej wyprawie do sklepu.
UsuńWyglądają bosko!
OdpowiedzUsuń