Jak każde dziecko pisałam listy. Sprawdzałam czy zniknęły z parapetu, a kiedy to się stało z niecierpliwością wyczekiwałam tej szczególnej nocy. Co roku zasypiałam za wcześnie, więc nie licząc przebranego dziadka czy znajomych moich rodziców, spotkałam go tylko raz. Było to w lipcu, miałam blisko 18 lat, i to ja musiałam się wybrać do niego. Aż na północne koło podbiegunowe, do Rovaniemi. Na szczęście nie trzeba jechać aż do Finlandii! Mikołaj postanowił spotkać się z dziećmi w Opolu. W najbliższy czwartek w CH Solaris, między 16 a 19, rozstawi tam swoją wioskę. A ja, gościnnie wśród opolskich blogerów będę jak ten elf, dekorować pierniczki :)
Jeśli Wam za daleko do Opola, w Waszych miastach nie ma podobnych akcji, a chcielibyście pobawić się w kuchni z dzieciakami zapraszam do pieczenia prostych, własnych ciasteczek lub pierniczków i ich dekoracji. Zapewniam Was, że spędzicie wspaniałe chwile z dziećmi w kuchni, a dla maluchów na pewno będzie to atrakcja :)
I dorzucam jeszcze jeden przepis, na kokosanki. Osobiście za nimi nie przepadam, ale u mnie w domu sporo się ich piekło za sprawą mojej młodszej siostry. Te zrobiłam z myślą o L.
Składniki na kilka(naście) sztuk:
-3 dag masła
-łyżka mleka
-1/3 szklanki cukru pudru
-100g wiórków kokosowych
-jajko
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Masło roztapiamy w garnuszku z dodatkiem mleka, dosypujemy cukier i mieszamy, trzymając na ogniu tylko do rozpuszczenia się cukru. Dosypujemy wiórki i studzimy. Ubijamy białko na sztywną pianę, dodajemy żółtko, a następnie łączymy z masą kokosową. Formujemy kuleczki lub inne kształty, układamy na blasze i pieczemy 15-20 minut, aż będą złote. Tuż po wyjęciu będą miękkie, ale jak przestygną to z zewnątrz staną się chrupiące, a w środku dalej pozostaną miękkie.
***
Przygotowania świąteczne rozpoczęte - zawieszki do prezentów kupiłam, czekam na wstążki ze śnieżynkami, część prezentów zakupiona bądź zrobiona.
Kupiłam też magazyn, o którym ostatnio zrobiło się bardzo głośno - KUKBUK. Bardzo fajna oprawa graficzna, sporo ciekawych przepisów. Bardzo ciekawe teksty, nawet wywiady z przyjemnością mi się czytało ;) Minusy to tanie reklamy i wpisy o kuchennych gadżetach, oczywiście poza zasięgiem kieszeni przeciętnego Polaka. Jednak za cenę 15zł jest całkiem ok ;) Jeśli macie kogoś bliskiego zakręconego kulinarnie to świetnie się nada jako prezent na mikołajki.
I ja tam będę jako jedna z przedstawicielek opolskich blogerek kulinarnych:))Super będzie się spotkać :)) Pozdrawiam i do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńChętnie bym się wybrała, gdyby to nie było w środku tygodnia :-)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji bym odwiedziła moje opolanki :)
Ja na szczęście mam wolny czwartek, więc mogę pojechać :)
UsuńJa prezenty tez mam juz z glowy - jestem z siebie dumna, bo ostatnimi czasy zostawialam wszystko na ostatnia chwile :)
OdpowiedzUsuńA twoje zlociste kokosanki wygladaja uroczo!
Z /mikołajem widziałam się w tą niedzielę:) A teraz idę zrobić kokosanki
OdpowiedzUsuńDo Opola mam daleeeeeeeko, ale w czwartek zajdę na moment do galerii handlowej w pobliżu której pracuję, a że Mikołaj ma tam być, to może akurat tafię na niego :-)
OdpowiedzUsuńPrezenty? Oczywiście na ostanią chwilę - jak zwykle, bo inaczej ich kupowanie uroku nie ma.
Bardzo bardzo lubię kokosanki :)
OdpowiedzUsuńKukbuk'a jestem ciekawa :)
kokosanki - lubimy je ! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokosanki i święta. Najlepsza zabawa jest zawsze w kuchni. Czasem dorośli mają więcej radości z dekorowania ciasteczek, niż dzieciaki... ;p
OdpowiedzUsuńPasujesz mi na tego Elfika jak nie wiem co! :) Już widzę te Twoje ciasteczka udekorowane, na pewno będą najpiękniejsze! ;)
OdpowiedzUsuńJa tez za kokosankami nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze prezentów nie mam wybranych- tylko dla siostry. Chyba trzeba się za to wziąć ;)
kokosanki *.* jak ślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńKokosanki? Średnio wpasowują się w moje kubki smakowe :D
OdpowiedzUsuńna prezenty mam pomysły już, a Mikołaja nie spotkałam od lat :P
I ja pisałam listy:) Kładłam na parapecie okiennym i kiedy zasypiałam, zawsze znikały:):)
OdpowiedzUsuńKokosanki- mniam:)
Mikołaj jest wspomnieniem z mojego dzieciństwa. I fakt przyklejania rysunków z Jego podobizną na szafy, żeby było mu miło jak w nocy przyjdzie ;))
OdpowiedzUsuńKokosanki to ja lubię :) Fajna sprawa z tymi pierniczkami, baw się Kasiu dobrze i daj znać jak było!
OdpowiedzUsuńMi się też zdarzało pisać listy i czasem znikały, czasem nie :).
OdpowiedzUsuńMam ostatnio ogromną ochotę na kokosanki! Taką naprawdę wielką!
Na kokosanki mam ochotę już od dawna, ale jakoś nie mogę się za nie zabrać. Pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rafaello wiec Twoje kokosanki sa dla mnie swietna alternatywa :) Dziekuje za przepis! O Kukbuku nie slyszalam niestety, ale z pewnoscia kupie na probe w swieta w Polsce! Milego wieczoru i dzieki jeszcze raz za swietne inspiracje :)
OdpowiedzUsuńCzwartek mam wolny, więc w sumie jest opcja, że może tam z dziewczynkami podjadę :-) Dzięki za info :-))))
OdpowiedzUsuńW sam raz do porannej kawki :-)
OdpowiedzUsuńszkoda, że mam tak daleko :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna akcja!! Sama chętnie zostałabym takim elfem ;) Zapraszam na konkurs: http://silasmaku.blogspot.com/2012/12/konkurs-i-kolejny-film-z-watkiem.html Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiałam kokosanki piec wczoraj, ale przełożyłam to na dzisiaj. Właśnie są w piekarniku, aż jestem ciekawa co mi wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńjak pysznie wyglądają :))
OdpowiedzUsuń