Lubię odwiedzać inne blogi kulinarne, poczytać, podłapać pomysły, kilka inspiracji. Zazwyczaj notuję gdzieś te najciekawsze. A czasem się zdarza tak, że nie umiem się w prost oprzeć i MUSZĘ wykorzystać przepis bądź pomysł w tej chwili, teraz, zaraz. Tak było też ostatnio. Wpadłam na blog Szafirkowej dziewczyny i zobaczyłam rogaliki. Przypomniały mi się sobotnie śniadania w domu, kiedy mama szła rano do sklepu po pieczywo i często na stole pojawiały się rogale. Najlepsze z masłem albo z ulubionym dżemem. Zaraz potem uświadomiłam sobie, że bardzo dawno nie piekłam pieczywa!
No tak, obiad trzeba zjeść, więc się zawsze coś ugotuje. Podstawowe składniki na ciasta zazwyczaj też mam, a nawet jak czegoś brakuje to szybki spacer mi nie zaszkodzi. Z pieczywem jest jednak inaczej. Wymaga czasu, bez pośpiechu, i trzeba o nim pomyśleć z wyprzedzeniem. Piekąc chleb trzeba kilka dni wcześniej przygotować zakwas, dokarmiać go i nawadniać. Wyrobić zaczyn albo ciasto kilka godzin wcześniej. Wypieki na drożdżach też potrzebują czasu, żeby wyrosnąć. A w sesji czas liczy się trochę inaczej. Na szczęście w piątkowe popołudnie trochę go znalazłam i upiekłam na kolację (i sobotnie śniadanie), mięciutkie, puszyste i przepyszne rogale z makiem.
Składniki na 8 dużych rogali:
-2,5-3 szklanki mąki
-3/4 szklanki mleka
-1/4 szklanki wody
-2-3dag świeżych drożdży
-jajko
-2 łyżki roztopionego masła
-2 łyżeczki cukru
-płaska, niepełna łyżeczka soli
-jajko do posmarowania i mak do obsypania
Do letniego mleka i wody dodajemy drożdże i cukier, mieszamy i zostawiamy na kilka minut. Do dużego garnka przesiewamy mąkę, dodajemy jajko, sól i drożdże z mlekiem, a na koniec masło. Wyrabiamy miękkie, w miarę elastyczne ciasto. W razie potrzeby dosypujemy mąkę albo dolewamy mleko. Zostawiamy pod przykryciem na 1,5 godziny. Wyrabiamy z ciasta kulę i rozwałkowujemy ją na okrąg (30-35 cm średnicy), i przecinamy go na 8 trójkątów. Trójkąty zawijamy (od podstawy w kierunku wierzchołka), układamy na blasze w sporych odstępach i zostawiamy na 30-40 minut. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, rogale smarujemy rozbełtanym jajkiem i obsypujemy makiem. Pieczemy ok 25 minut, aż będą ładnie przyrumienione.
***
Mój weekend w zasadzie nie istniał, a w każdym bądź razie za dużo go nie miałam okazji doświadczyć.
Planowałam odpocząć w sobotę, zaczęłam od porannej zumby na poprawę humoru i oderwanie się od spraw minionego tygodnia. Potem pojechałam do dziadków, zająć się przez chwilę Małą K., w dobrym humorze wróciłam do domu. I się zaczęło.
Wróciła sprawa "naszego" plagiatu. Po ustaleniu, że każda z podsekcji robiła samodzielnie swoją część i mamy na dowód materiały, zostałam wytypowana do napisania maila do prowadzącego o co właściwie chodzi. Okazało się, że nasze sprawozdanie jest identyczne, jak pewnej innej sekcji. Kolegom z innej grupy nie chciało się robić własnego, więc postanowili "wzorować" się na sprawku z poprzednich lat, a że na naszym forum jest wiele materiałów to ściągnęli jedno. Pech chciał, że nasze sprawozdanie zawierało kilka dat zapisanych w kolejności RR/MM/DD, oni przyjęli, że jest odwrotnie i że sprawko jest z przed kilku lat. Zmienili tylko daty (w zły sposób) i wysłali je prowadzącemu. Po awanturze i bluzgach ze strony mojej i kolegi, oraz oskarżeniach, że nasze sprawozdanie też nie jest oryginalne! postanowili się przyznać. Mail poszedł do prowadzącego wczoraj rano, ale dla mnie sobotni wieczór był stracony - kilka godzin nerwów, ustalania o co chodzi, zastanawiania się czy na pewno się przyznają. I nadal nie wiemy jak sprawa się wyjaśni.
W niedzielę od samego rana porządki w mieszkaniu, bo kiedyś przecież trzeba (a w sobotę nie zdążyłam, bo byłam zbyt roztrzęsiona sprawami uczelnianymi), obiad u rodziców, a po powrocie wpadłam w dziurę czaso-przestrzeni. Napisałam wypracowanie z algorytmów, o algorytmach sortowania. Piękne 11 stron, i kilka godzin wyciętych z życia.
Dzisiaj szykuje się nauka na jutrzejsze kolokwium, II termin. Liczę, że tym razem będą normalne zadania albo gość da podobne do tych co ostatnio, bo są opracowane rozwiązania. Jeśli nie, to dalej cały rok ma problem.
Oby ten tydzień był lepszy niż poprzedni, trzymajcie kciuki jutro o 14.30!
Wyglądają bardzo smacznie:) Z takimi poniedziałkowy poranek byłby marzeniem:)
OdpowiedzUsuńMogą poprawić humor i to bardzo ;)
UsuńWyśmienicie wyglądają;) idealne na śniadanko ;)
OdpowiedzUsuńI dodam, że bardzo szybko znikają ;) Szczególnie jak są jeszcze ciepłe.
UsuńRogaliki... tata kupował je bardzo często na śniadanie. Kiedy się budziłysmy z siostra na stole już było uszykowane dla nas sniadanie. Tata robił własnie rogaliki z masełkiem (naturalnym) i dżemem za do tego kakao. Mmmm pycha. To były czasy gimnazjum...
OdpowiedzUsuńDobrze, że sprawa z plagiatem się wyjasniła. Tak to jest jak komuś nie chce się robic i ściaga czyjeś wypociny.
Kciukasy będą trzymane z całych sił :)
U mnie podobnie, tylko zajmowała się tym mama :)
UsuńJak się okazało, to nie pierwsza taka wpadka w tej grupie. Tylko tym razem ucierpiała także nasza grupa :/
Dzięki ;)
Najpierw rogaliki u Szafikrowej. Teraz u Ciebie! Prześladuje mnie ich smak. W Niemczech poza polskim sklepem nigdzie nie dostanę pysznych, puszystych, ale treściwych rogali o cudownej złotej skórce i białym miąższu. Chyba je upiekę!
OdpowiedzUsuńWychodzę z podobnego założenia - najlepiej je upiec :) Szczególnie, że teraz w sklepach często się trafia na oszukane pieczywo. Bezpieczniej zrobić je w domu.
Usuńśliczne wyszły;)takie Twoje,bo troszkę zmieniłaś recepturę,a to się liczy!też zawsze staram się dodać coś od siebie,co najbardziej lubię;)wyśmienite na śniadanie!
OdpowiedzUsuńja raczę się dziś owsianką z mandarynką;)
uściski!
M.
Zazwyczaj zmieniam trochę przepisy, traktuję je bardziej jako podstawę co tam trzeba wrzucić :) Słyszałam, że podobno pieczywo lepiej wychodzi bez jajka, ale tym razem postanowiłam je dodać. Wolę dolewać mleka niż wody, i jak już daję drożdże to rezygnuję z proszku do pieczenia ;)
UsuńHehe u mnie też dziś rogalikowy poranek, ale na moim fanepagu facebookowym ;))
OdpowiedzUsuńWspółuczję tego zamieszania, sprzątania, ale zumby zazdroszczę... byłam wtedy w tym samym mieście, ale Magik nie chciał mnie wypuścić z ramion ;)
buziole!!!
Smacznego ;)
UsuńNieładnie z jego strony! Chociaż mu się nie dziwię, ja z trudem opuszczałam ramiona L., a przecież mamy się codziennie :)
rewelacyjnie sie prezentuja ! (;
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I tak też smakują ;)
UsuńU, ciężki weekend. Mam nadzieję, że sprawy uczelniane rozwiążą się pomyślnie i ostatecznie. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńNie-dziękuję ;) Naprawdę chciałabym, żeby coś już zostało załatwione w tym tygodniu.
UsuńBędziemy trzymać! :-) Tzn. ja będę :)
OdpowiedzUsuńJa w weekend też piekłam pieczywo - żytnio przenne bułeczki z suszonymi pomidorami. Wyszły pysznie :) Wkrótce coś o nich napiszę więcej :)
Brzmi kusząco, chociaż nie przepadam za suszonymi pomidorami ;)
Usuńwyglądają bardzo apetyczne i napewno tak smakuja, szkoda ze ostatnio tak mało czasu mam na pieczenie pieczywa:( muszę to zmienic :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja również mogę narzekać na brak czasu na pieczenie pieczywa. Mam nadzieję, że za kilka dni się to zmieni :)
UsuńAleż bym zjadła takiego świeżutkiego, chrupiącego rogalika! mniam!:)
OdpowiedzUsuńA kciuki oczywiście będę trzymać:)
Na pewno dasz radę:)
No to musisz spróbować upiec :)
UsuńObyś miała rację!
Trzymam kciuki, dasz sobie radę. :) Upiekłaś rogale, więc zadania też rozwiążesz. :)
OdpowiedzUsuńHeh, gdyby takie porównania się sprawdzały to byłabym jedną z najlepszych na roku :) Dziękuję za wiarę w moje możliwości ;)
Usuńjak z żurnala :)
OdpowiedzUsuńUświadomiłaś mi, że dawno nie jadłam rogali Więc mam postanowienie jak skończę sesję to takie zjem albo nawet się skuszę na Twój przepis i sama takie stworzę. Dziękuję za inspirowanie mnie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj sama je zrobić, takie wypieki dają niesamowitą satysfakcję :)
UsuńMasakra z tym plagiatem...
OdpowiedzUsuńPrawda? I dalej nie wiem jak to się wyjaśni. Będzie dobrze, ale wciąż pozostaje niepewność :/
UsuńTakie proste przepisy są najlepsze, bardzo lubię rogaliki hee ;) Będę trzymać kciuki, powodzenia !
OdpowiedzUsuńSzybkie, proste i smaczne :) Nie-dzięki ;)
UsuńŚliczne Ci wyszły! Zjadłabym sobie teraz do porannej kawki ;)
OdpowiedzUsuńNiedługo chyba będę robić podejście nr 2 do croissantów, bo ostatnio coś mi nie do końca wyszły ;)
Usuńzrobiłam te rogaliki; bardzo smaczne ;))
OdpowiedzUsuń