Każdy kto widział zwiastun oraz kocha połączenie Bożego Narodzenia i miłości, miał skojarzenie z brytyjskim filmem "Love actually", który uwielbiam i mogłabym go oglądać ciągle i ciągle. Dla tych, którzy nie mają pojęcia o czym piszę, kilka słów o produkcji z 2003 roku.
"To właśnie miłość", bo tak został przetłumaczony tytuł, jest kompozycją 10 historii miłosnych, które nie są tylko sielankowe i słodkie, ale dotykają różnych problemów. Jest małżeństwo w średnim wieku, gdzie wkrada się odrobina rutyny i młoda sekretarka (świetna rola Alana Rickmana jako mężczyzny na granicy romansu), para nowożeńców i świadek zakochany w pannie młodej, premier i dziewczyna podająca mu herbatę, pisarz i pokojówka, którzy nie potrafią się porozumieć z powodu bariery językowej oraz jeszcze kilka innych historii. Wszyscy są w pewien sposób ze sobą powiązani, i chociaż jest kilka (moim zdaniem) nadmiarowych historii, które miały być śmieszne, ale są żenujące to film jest bardzo przyjemny. Trzeba dodać trochę brytyjskiego humoru oraz zestaw świetnych aktorów - Rickman, Hugh Grant, Colin Firth, Emma Thompson czy Rowan Atkinson.
"Listy do M." to także zlepek kilku powiązanych ze sobą historii miłosnych, których jest wystarczająco dużo, żeby poruszyć różne trudne tematy i oblicza miłości, ale jednocześnie nie jest za dużo i nie ma się uczucia "to jest niepotrzebne". Występują m.in. Maciej Stuhr, Roma Gąsiorowska czy Beata Tyszkiewicz, czołowa polska obsada ;) Mamy ojca samotnie wychowującego syna, idealnie ułożone, zamożne małżeństwo, które od kilku lat zmaga się ze swoim dramatem, jest także zdradzająca żona, zły "Mikołaj" i nieszczęśliwe dzieciaki. Prawie wszystkie historie kończą się "happy endem", co także daje do myślenia, bo bez dobrego zakończenia pozostaje 10 letni chłopiec.
Zaskoczyły mnie dialogi, bo są dobrze napisane i bywają naprawdę zabawne. Cała sala była pełna, i chyba wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni. Co prawda sposób mówienia Romy Gąsiorowskiej doprowadzał mnie do szału - dlaczego dorosła kobieta mówi jakby była małą dziewczynką?, ale mimo to film naprawdę mi się podobał. I zaserwuję Wam muzyczny kawałek...
A ja teraz muszę wrócić do rzeczywistości, czekając na śnieg i na przedświąteczną atmosferę, ale mam takiego Kogoś z kim wszystko jest znacznie prostsze!
I skoro jest już tak niesamowicie słodko i czule, to małe wspomnienie z zeszłorocznego, pierwszego śnieżnego spaceru :)
Z piątkowych dialogów z Małą K.:
-Kasiu, ale zostaniesz ze mną do jutra?
-Nie mogę, Kochanie, muszę wracać do swojego domu.
-Ale dlaczego?
-Do Leszka, bo on będzie bardzo za mną tęsknił.
-Ale ja też będę tęsknić! Przyjedziesz potem do mnie?
Dobrego tygodnia ;)
Powiem Ci Kasiu, ze bardzo chcę zobaczyć ten film, mieliśmy nawet w weekend udać się na niego, ale wszystkie bilety były już wykupione, spóźniliśmy się. Ale mam nadzieję, że w następny się uda :)
OdpowiedzUsuńNa podstawie zwiastunów, które widziałam, uważam, że Roma Gąsiorowska ma jakiś problem z dykcją... coś jest naprawdę w tym nie tak ;-)
Aaa i urocze zdjęcie.
Ładnie się uśmiechasz.
Pozdrawiam :)
Nie możesz doczekać się zimy? :) Zobacz, mam coś specjalnie dla Ciebie : http://www.youtube.com/watch?v=eI3dFEVCCBw
OdpowiedzUsuńBardzo ładna z Was para :)
A wiesz Kasiu, że ja także - w przeciwieństwie do wszystkich znajomych - czekam na prawdziwą zimę i śnieg. No i prawdziwą miłość. Ale mam taką teorie, która mówi, że pierwszy śnieg jest magiczny i przynosi nowe. Może kogoś w magiczny sposób wyczaruje dla mnie? ;-)
OdpowiedzUsuńA "To tylko miłość" kocham !!! Oglądam co roku! :D
Na "Listy do M." mam zamiar być zabrana przez kogoś na randkę ;-P
music - super.! film już się ściąga, bo niestety nie mam raczej nadziei na film pod tytułem "komedia romantyczna" z moim Wu u boku. Pozazdrościć tylko faceta, który chce na takie filmy chodzić :) Ehh
OdpowiedzUsuńja też czekam na pierwszy śnieg.! mam nadzieję, że już niedługo się pojawi, bo póki co tylko szron mnie zachwyca :D
"Listy do M" - zostaje mi tylko ściągnięcie,bo na wybranie się do kina teraz nie ma szans. A szkoda.
OdpowiedzUsuńTa Magia Świąt już atakuje,a dopiero co niedawno szykowaliśmy się do Świąt Wielkanocnych..czas pędzi jak szalony.
Zdjątko bardzo ładne!
Ślicznie Wam Razem ;*
Crystal, u nas sala pełna. Rezerwowałam bilety na początku tygodnia, żeby mieć jak najlepsze miejsca.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ona tak mówi, ale było to drażniące.
Strasznie lubię to zdjęcie, chociaż komórkowe, więc jakoś fatalna :pp Dziękuję ;)
no argue., no tak, żeby mnie jeszcze bardziej wzięło :pp Czekam teraz tylko na tę reklamę w tv!
Dziękujemy :)
Aurora, tego Ci gorąco życzę ;) Bo we dwójkę w zimie zawsze cieplej, a przez resztę roku przyjemniej.
OdpowiedzUsuńTo już wiem jak się skończy nasze kolejne spotkanie - seansem "Love avtually" :D
I chcę potem relację, ale nie z filmu, a z randki ;)
Bombelka, jeśli film brzmi dobrze to L. daje się wyciągnąć ;) Oglądamy razem praktycznie wszystkie gatunki.
Oj tak, szron na szybach wygląda tak pięknie!
Ewciak, no tak, bo jeszcze zaserwowałabyś współwidzom scenę jak z filmu ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co, a dla mnie czas płynie tak, że już najwyższy czas na Boże Narodzenie i na śnieg :D
Dziękujemy :)
Jak my byliśmy też była pełna sala ;)
OdpowiedzUsuńJa też już powoli czekam na święta i tą śnieżną atmosferę :)
Widać ludzie mają potrzebę oglądania takich filmów :)
OdpowiedzUsuńTrzeba myśleć o prezentach, wypiekach itd.
widzę, ze lubisz zimę tak jak moja Mama - nie może się doczekać śniegu :)
OdpowiedzUsuńListy do M - słyszałam, ze naprawdę fajny film.
Uwielbiam zimę!
OdpowiedzUsuńFajny i jeśli znów się wybierzecie do kina w najbliższym czasie to jest to dobra opcja :)
No to my trochę zaspaliśmy. I dopiero w weekend się obudziliśmy, żeby na to iść. Ale było za późno :-)
OdpowiedzUsuńAktor powinien mieć dobrą dykcję, a do niej naprawdę mam zastrzeżenie.. no ale co ja się tam znam :D Wyrażam tylko swoje zdanie na podstawie, własnego spojrzenia na pewne spawy.
O jakości miałam pisać, ale nie chciałam, żeby wyszło moje ,,zboczenie zawodowe'' :)
Mimo tego, że jest kiepska... wzięłam lupkę i sobie poradziłam z oglądaniem :) I nawet wyrażeniem szczerej opinii na temat Twojego uśmiechu!
Okazja się jeszcze na pewno znajdzie ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, powinien mieć dobrą dykcję. Zastanawiam się czy ta babka tak zawsze mówi czy to na potrzeby tego filmu było.
Heh, niestety nie każdy ma Twój talent i sprzęt ;) Tak więc musisz być wyrozumiała dla zdjęć, jakie tu wrzucam, a dla komórkowych robionych wieczorem to tym bardziej :pp
Za komplement dziękuję ;)
Na pewno. W następny weekend jak przyjedzie. Myślimy, że już nie będzie takiego ,,przesilenia'' :)
OdpowiedzUsuńOoo no właśnie. Widziałam relację z premiery. I nikomu nie udzielała wywiadu. Co jedyne Stuhr, Karolak, Dygant, Zielinska, Adamczyk, Bujakiewicz. Słuchałam ich wypowiedzi. A Gąsiorowskiej nikt nie dorwał. Ciekawe, ciekawe. Czy ona ma tak zawsze czy tylko specjalnie, w filmie.
Ojj ja nie jestem taka czepialska, żeby nie było :) Wiem jak to jest jak się robi zdjęcia telefonem, zwłaszcza w nocy... mój mimo 5 mpix, wieczorami prześwietla zdjęcia, co mnie do szewskiej pasji doprowadza. W dzień natomiast ładne zdjęcia robi :)
Nie powinno, pierwszy weekend po wejściu do kin, do tego długi weekend to ludzie chcieli gdzieś wyjść :)
OdpowiedzUsuńMiałam oglądać te relacje z premiery, ale widziałam tylko urywki w "Tańcu z gwiazdami" dot. Zielińskiej.
To i tak ładny masz ten aparat w telefonie, u mnie 3,2 (nim robiłam zdjęcie Małej K. z poprzedniego wpisu), a L. ma chyba 2.
I jeszcze bilety były po 11 zł :) Nie ma się co dziwić, że się rzucili :-)
OdpowiedzUsuńW czwartek oglądałam relację i w sobotę też coś na tvnie leciało :) Odnośnie tego filmu.
Tak apropo, Love actually, pierwowzór listów do M, to naprawdę świetny film. Miałam to już wcześniej napisać :)
Widziałam zdjęcie, jest okej. To też zależy od telefonu. Ponieważ widziałam zdjęcia robione telefonem który miał 2, a jakościowo były lepsze od tego co ma 3.2. Jednak to nie jest reguła :)
Ojj... jak byś pisała o mnie, też już chcę święta!
OdpowiedzUsuńAjj... i ten śnieg chrupiący pod nogami :))
Crystal, też rozważaliśmy tę promocję w Multi, ale musielibyśmy jechać do innego miasta, bo w Gliwicach jest "tylko" Cinema-City ;)
OdpowiedzUsuńLA jest świetny, naprawdę go lubię. I jeszcze jeden w takim stylu "łączonym" "New York, I love you" też jest całkiem fajny.
Wiadomo, że to dużo zależy ;)
Kasia, im bardziej o tym myślę, tym się bardziej nakręcam :pp
Jesteś już drugą osobą, która o "Listach do M." pisze pozytywnie. I znów mnie to zaskakuje, bo od razu spisałam na straty ten film - oczywiście przez te wszystkie pseudo komedyjki polskie, których nie znoszę. Czyli chyba warto skusić się na tę komedię ;)
OdpowiedzUsuńWybieramy się na "Listy do M"- ma bardzo dobre recenzje i ponoć film naprawdę jest OK:) A w ogóle to śnieg chyba powoli się zbliża:) u mnie dziś temperatura była naprawdę niska, dobrze, że autobusy jeżdżą jako tako, bo na przystanku można zamarznąć:)
OdpowiedzUsuńalucha, pomimo wszystkich beznadziejnych polskich komedyjek, które ostatnio wychodzą postanowiłam pójść do kina i nie żałuję ;) Film jest fajny, o wiele lepszy niż nasze ostatnie produkcje. Dodam, że reżyser jest chyba Słoweńcem :pp
OdpowiedzUsuńKocia dama, sprawdzałam pogodę długoterminową i w przyszłym tygodniu ma być słońce i "upał" tzn. 15-17 stopni :/ A już liczyłam na odrobinę bieli.
Powiem ci ze ja w tym roku tez czekam z niecierpliwoscią na Swięta...
OdpowiedzUsuńW tamtym roku nie było tej reklamy, ale mam nadzieje, że w tym roku ją przywrócą, jest magiczna !! :)
OdpowiedzUsuńPostaram się wpadać częściej, postaram :*
Jeżeli chodzi o przyjaciół, to przekonałam się na własnej skórze, że prawdziwy przyjaciel tak naprawdę jest tylko jeden. Istnieje wielu fałszywych ludzi, rozczarowałam się nie jeden raz, dlatego jestem szczęśliwa bo mam tak naprawdę bardzo dużo. Ciężko w tych czasach o prawdziwego przyjaciela...
Nie lubię współczesnego, polskiego kina. Jakoś nie spełnia ono moich oczekiwań, ale Listy do M. faktycznie zaciekawiły mnie, a Ty chyba ostatecznie zachęciła do obejrzenia go :)
OdpowiedzUsuńCo do zimy, to ja należę do tych ciepłolubnych. Choć krajobrazy pokryte białym puchem są piękne. Jednak ze zgrozą wspominam trzask śniegu pod butami, to dla mnie jak paznokcie na tablicy ;P
Za zima to ja tesknie neisamowicie juz prawie 6 latjej nie widzialam ;/
OdpowiedzUsuńŻona Męża, od kilku lat nie ma dobrych polskich filmów (oprócz historycznych), i może Listy do M. nie są powalające, ale dla mnie były miłą odmianą i bardzo ładnym filmem ;)
OdpowiedzUsuńLesli, to musicie sobie zrobić urlop i pojechać pokazać dzieciakom jak wygląda zima ;)
Sucha, słoneczna, bez śniegu (no, może z odrobiną), deszczu i szklanki na ulicach, z temperaturą do -5 stopni - oto mój ideał zimy.
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepiej okolice od -7 do -2, z masą śniegu :D
OdpowiedzUsuńTemperatura ujdzie, nawet do -10, byle nie za często, ale ten śnieg... Chyba że elegancko odgarnięty.
OdpowiedzUsuńW stolycy -22 przeżyłam, bo innego wyjścia nie było, ale jak nie muszę w mróz wychodzić, to nie wychodzę.
Zdarzają się sytuację, kiedy psioczę na zimę - chcę ubrać sukienkę na zajęcia, lecę w tych kozakach po oblodzonych i zaśnieżonych chodnikach, wieje mi po nogach, jeszcze czapkę muszę założyć, szalik...
OdpowiedzUsuńAle i tak marzę o białym puchu :D