Biegam po różnych miejscach, jeżdżę to tu, to tam i przy tym wszystkim...odpoczywam od lenistwa! Kiedy przychodzi rok szkolny/akademicki zawsze nabieram sił i znajduję czas na wszystko :) Środa rozpoczęta elektroniką albo raczej czytaniem książki pod ławką, wybiegłam z wykładu prosto na zumbę. Po odświeżeniu i obiedzie wczesną porą wróciłam na uczelnię, żeby przekonać się, że laboratoria to będzie czysty dramat. Jeszcze nie wiem jak ja to zdam, jakoś muszę. Dzisiaj dłuższe spanie i poranek spędzony z L., a potem w samochód i znów do Zabrza. Będę mieć rezonans magnetyczny za kilka miesięcy :D Nie wiem czemu, ale lubię mieć robione różne badania, te maszyny mnie fascynują. Obiady ostatnio zabieram od mojej mamy, więc muszę coś wymyślić dobrego na weekend, bo nie wytrzymam bez gotowania ;)
Powoli musimy myśleć z L. o zabraniu reszty jego rzeczy ze starego mieszkania i także o naszej rocznicy. Jak sobie przypomnę, że dopiero co się poznaliśmy i spotykaliśmy na lodowisku to ciężko mi uwierzyć, że już rok za nami. A z drugiej strony mam wrażenie, jakbym znała go od wielu lat. Nie wiem czy będzie kolacja we dwoje w domu, bo gotuję tak często i większość posiłków jemy razem, że nie jest to nic nadzwyczajnego. Ostatnio myślałam o różnych przepisach "dla dwojga", bo prosiło mnie o to kilka osób i chcę dorzucić do listy schab w zupie cebulowej.
Składniki dla dwojga:
-40 dag schabu, pokrojonego w plastry
-kilka dużych pieczarek
-mała cebula
-śmietana 12-18%
-Francuska zupa cebulowa Knorr (ale myślałam o zastąpieniu cebulką prażoną)
-ser żółty
Pieczarki myjemy, kroimy i podsmażamy razem z posiekaną cebulą. Mięso myjemy, rozbijamy, solimy, pieprzymy i smarujemy oliwą z oliwek. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, a mięso układamy na foli aluminiowej na blasze. Na każdy kawałek nakładamy pieczarki z cebulą, polewamy śmietaną, obsypujemy zupą cebulową i nakładamy trochę sera na wierzch. Pieczemy w piekarniku ok. pół godziny. Do tego sałatka, ale dość delikatna, bo mięso łączy mocne smaki. Ja podałam na ryżu, ale mogą być grzanki albo pieczone ziemniaczki.
***
Cieszę się słoneczną jesienią, spacerami na wydział i zbieraniem po drodze liści. I mam ochotę na strudel z jabłkami!
Bardzo chcę, żeby kampania się już skończyła. Mam dość Tuskobusa, kiboli, przebieranek Jarka i całej reszty. I dalej się zastanawiam na kogo będę głosować.
I chyba w końcu znalazłam dobrą sukienkę "elegancką" - dzisiaj wybrałam dwie w h&m i obie pasowały, i obie są ładne, chociaż zupełnie różne i obie w tej samej cenie, więc będę miała ciężki wybór, który poczeka do jutrzejszych zakupów. A teraz muszę trochę posprzątać, bo dzisiaj będę mieć pierwsze korki w tym roku ;)
DOPISEK 7.10.2011 g.13:31
Dzisiaj jest Dzień Ady Lovelace, kobiety, która jest uznawana za pierwszego programistę na świecie! Z racji dziedziny nauki, w której się obracam, spotykam się z szowinistycznymi opiniami np. że jestem za ładna na te studia i powinnam siedzieć w kuchni, które często mnie bolą, więc cieszę się, że są dni kiedy mówi się o ważnych kobietach w rozwoju techniki i nauki.
Też mam dość już tych kampanii na każdym kroku. Kurczę, człowiek z domu nosa wyściubić nie może, bo zaraz się zaczyna:)
OdpowiedzUsuńU mnie też pogoda prześliczna. Prawdziwa złota, polska jesień- oby jak najdłużej!:)
I spotykam panów z list, którzy sami wrzucają mi ulotki do skrzynki. Jednego już prawie opieprzyłam, że mi makulatury dorzuca.
OdpowiedzUsuńNa ogół nie lubię października, ale ten mi się jeszcze podoba ;)
Ja też będę przeszczęśliwa jak ten cyrk się skończy... I na kogo tu głosować?!?!
OdpowiedzUsuńMniam, fajny ten schabik. Ach, ten L. - szczęściarz niesamowity! :))
O tak... jesień mamy przepiękną :) Marzy mi się kolacja we dwoje, ale nie wiem, czy potrafiłabym coś takiego zrobić, jak Ty :) W ogóle - skąd zamiłowanie do kuchni? Jak to się zaczęło?
OdpowiedzUsuńTeż poszukuję sukienki. Polecasz H&M? Mogę wiedzieć, jakie ceny mają te sukienki?
Aurora, pyszny i zupełnie inny niż standardowy ze śliwkami czy sosem myśliwskim ;) Wszyscy się śmieją, że L. to ze mną dla tego domowego jedzenie jest :pp ale on też jest wspaniały i często robi mi kanapki (i co najważniejsze, zmywa po moim gotowaniu).
OdpowiedzUsuńFrania, naprawdę wszystkie moje przepisy są proste i nie trzeba mieć dużych umiejętności, żeby coś takiego przygotować ;) Przy niektórych potrawach potrzeba trochę szczęścia, ale ten schab jest prosty w przygotowaniu.
Akurat te sukienki, które znalazłam mogę polecić, bo wydają się być dość solidne i nie "szmatławe" (niestety h&m często ma marne jakościowo ciuchy). Po 130zł ;)
Co do pytania o moją miłość do kuchni to nasz "związek" jest dość ciekawy. Przed studiami ledwo co potrafiłam zrobić (tosty, sałatki, opanierować kotlety i ogórkową) i nie wyobrażałam sobie, że będę gotować codziennie obiad dla rodziny jak moja mama. Jednak przyszedł moment, kiedy wyprowadziłam się z domu, i pewnie w normalnych okolicznościach dalej jadłabym u mamy albo w barze (barów w okolicy mnóstwo, a rodzice mieszkają 5 minut ode mnie), bo przez moje lenistwo nie chciałoby mi się gotować tylko dla siebie, ale pojawił się L. w moim życiu, który w Gliwicach mieszkał sam i rzadko kiedy gotował. Od początku naszego związku prawie każdą chwilę spędzamy razem, więc razem też jemy posiłki i jakoś tak zaczęłam przygotowywać jedzenie. Najpierw zwykłe kotlety z sałatką, rybę albo naleśniki, ale z czasem zaczęłam wymyślać, szukać, czytać, interesować się i gotowanie z "obowiązku" stało się moją pasją. Potem postanowiłam przenieść bloga w nowe miejsce, trafiłam tutaj i stwierdziłam, że mogę się podzielić z innymi tym, co robię w swojej kuchni. Nie mam dużego doświadczenia, ale mam chęci i pomysły, a to jest dość istotne :)
OdpowiedzUsuńCiasta lubiłam zawsze piec, a z czasem postanowiłam spróbować "wyzwań" - ciasto drożdżowe na pączki, bułki, chałkę itd., potem chleb. I tak jakoś leci, a ja nakręcam się coraz bardziej :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że im więcej mam obowiązków, tym lepiej jestem zorganizowana i więcej mam czasu na wszystko. Grunt to dobra organizacja.
OdpowiedzUsuńA u mnie piękna jesień już uciekła, od samego rana tylko deszcz i deszcz i nawet z łóżka wstać się nie chciało.
OdpowiedzUsuńAnnette, bardzo mi ten stan odpowiada, bo nie mam poczucia marnowanego czasu ;)
OdpowiedzUsuńKobieta., u mnie niestety dzisiaj też. I trzeba było iść na uczelnię na 1,5h na sam angielski. Ech...
Ja mam dar wyłącznie do tradycyjnych dań jak schaboszczak, mielone, pomidorowa itp. Nie wiem czy na ambitniejsze rozwiązania kulinarne brak mi odwagi czy jednak talentu ;) Ale u Ciebie wszystko takie smaczne wygląda i zachęca do gotowania. A lubię gotować, bo lubię jeść :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jeść i to przeróżne rzeczy, dlatego w kuchni też eksperymentuję ;) Może warto spróbować zrobić coś innego? Jak nie wyjdzie to zawsze zostaje tradycja.
OdpowiedzUsuńKasiu, a propos spotkania, pisz na mojego e-maila: czekolady.blog@gmail.com tam się umówimy i wymienimy telefonami :))
OdpowiedzUsuńMiło,że zaglądasz do mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa z miłą chęcią także będę śledzić Twoje losy i kulinarne smakołyki ;))
Wszystko tak smakowicie wygląda,że aż ciężko oderwać oczy ;]
Pozdrawiam i dodaję do linków ;*
dziecko-to-skarb.blogspot.com
zakochanym czas leci szybko:P juz roczek za wami i zanim sie obejrzycie bedzie 2-3....... more :)
OdpowiedzUsuńkuchareczka z ciebie swietna...
Ewciak, zapraszam do czytania i oglądania :)
OdpowiedzUsuńLesli, a czasem chciałabym strasznie przyśpieszyć czas, żeby L. był gotowy na bardziej poważna relację. Na razie muszę cierpliwie czekać.
Jak się gotuje z pasją i miłością dla kogoś, to każdy będzie świetnym kucharzem :)
I bardzo dobrze, że ładna jesteś, bo jak czasem (wcale nie tak rzadko) patrzę na kobiety-informatyczki i programistki, czy inne komputerowe, to wierzyć mi się nie chce, że tak można się zapuścić.
OdpowiedzUsuńStereotyp nie wziął się znikąd, sporo prowadzących i studentek dalej go potwierdza. I prawda jest taka, że gdyby trochę o siebie zadbały to wyglądałyby o niebo lepiej ;)
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to pocieszy, to przyzam Ci się, że i ja pracuję w zawodzie, którego przedstawicielki są stereotypowo nieciekawe z wyglądu i w ogóle jakieś takie byle jakie, nudne, szaro-bure i ponure.
OdpowiedzUsuń