photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

wtorek, 27 listopada 2012

David Lebovitz i "The sweet life in Paris"

Nie posiadam wielu książek kucharskich, a jeśli chodzi o książki kulinarne i przewodniki ich liczba jest ładna, okrągła - zero. Jednak ostatnio postanowiłam sięgnąć po chwaloną książkę Davida Lebovitza "Słodkie życie w Paryżu". Wybrałam wersję po angielsku, bo uważam, że przez tłumaczenie książki nieraz tracą.
Notka od polskiego wydawcy zaczyna się słowami: "Julia Child w Paryżu znalazła się przypadkiem i tam pokochała kuchnię francuską. David Lebovitz pokochał francuską kuchnię i dla niej przeprowadził się ze Stanów do Paryża!" Nietrudno się domyślić, że David Lebovitz to profesjonalny kucharz i cukiernik, król deserów czekoladowych, który swoją karierę zaczynał w Stanach, jednak w pewnym momencie swojego życia postanowił się przeprowadzić do Paryża, którym był oczarowany od pierwszej wizyty. 



Usiadłam w kuchni, zaparzyłam sobie herbatę i przepadłam. Książka jest napisana w lekki, sarkastyczny sposób. Z punktu widzenia Amerykanina, który znajduje się w samym centrum francuskiej kultury. Paryskiego świata, który dla turystów może wydawać się ciekawy czy zabawny, jednak dla nie-Paryżanina, który chce tutaj mieszkać może być problematyczny. Poczynając od spraw, które dla nas, Polaków, są naturalne (tym bardziej, jeśli spędziliśmy kawałek swojego życia mieszkają w bloku), jak nieduże kuchnie czy nieposiadanie urządzenia do suszenia prania i konieczność rozwieszania go w całym mieszkaniu. Przez rozważania na temat uprzejmości. Do sytuacji, które nawet dla europejczyka mogą się wydać nienaturalne, jak jedzenie banana sztućcami czy wynoszenie śmieci w eleganckim stroju. 
Autor w tematycznych rozdziałach prowadzi nas po Paryżu, po swoim życiu i po różnicach między kulturą amerykańską i francuską. Przytacza wiele zabawnych anegdot, śmiejąc się raz to z Francuzów, to z Amerykanów, ale jednocześnie pokazując, jak wiele możemy się nauczyć od innych ludzi. 
Jest to także mini przewodnik kulinarny, z którego dowiemy się, że wypicie dobrej kawy we Francji jest praktycznie niemożliwe, za to mają niezwykle dobrą gorącą czekoladę, że Francuzi jedzą niezwykle tłusto czy ile różnych nazw może dotyczyć zwykłego sklepu mięsnego, zależnie od szukanego rodzaju mięsa.
Każdy rozdział jest zakończony przepisem powiązanym z życiem we Francji - sałatka, która była pierwszym posiłkiem po przyjeździe, meksykańskie dania przygotowywane dla znajomych czy przepisy pełne gorzkiej czekolady (Lindta ;)), których każda francuska gospodyni domowa ma kilka w zanadrzu i nie wyobraża sobie robić musu czekoladowego bez jajek. 

Zamierzałam przytoczyć kilka ciekawych fragmentów, jednak po skończeniu książki miałam ich tak wiele, że powiem tylko tyle - jeśli interesujecie się kuchnią, Francją, Paryżem czy podróżami - przeczytajcie ją :) A nawet jeśli się nie interesujecie to i tak warto po nią sięgnąć, bo to całkiem przyjemny kawałek literatury. A ja tym czasem rozważam, który z przepisów przygotować - sernik czy ciasto czekoladowe? Chociaż przy sławie czekoladowych przepisów Lebovitza i wspaniałym rozdziale o czekoladzie, wybór wydaje się być dość oczywisty.

13 komentarzy:

  1. książka na pewno ciekawa , może kiedyś przeczytam jak znajdę czas ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowałaś mnie tą książką, chętnie ją przeczytam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie sięgnę po tą książkę, bardzo mnie nią zainteresowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka już leży na mojej szafce nocnej :)) Zaczęłam lekturę i już ją kocham!! Byłam kiedyś w Paryżu i znowu tam jestem (właśnie dzięki książce) :) Pozdrawiam serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  5. książka w sam raz na prezent świąteczny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze wiedzieć, zamówię ją sobie pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, to już wiem, co sobie zażyczę pod choinkę:):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jakoś jak nigdy, nie mogę się ostatnio zabrać za czytanie...
    wychodzę ciemno, wracam ciemno, życie mi ucieka w niesamowitym tempie... nawet na czytanie nie ma czasu, ani chyba chęci...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie. I zgadzam się z Jagodą - świetny pomysł na Gwiazdkowy prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wynoszenie śmieci w eleganckim stroju? Zddarzyło się kilka razy. Coraz smaczniej u Ciebie się robi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Twój opis jest bardzo zachęcający - może poproszę o nią Mikołaja :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie zachęciłaś. Uwielbiam książki, od których nie można się oderwać. Teraz zaczęłam czytać pierwszą część Cukierni pod Amorem. Rewelacja. Nie mogę się doczekać gdy wieczorem znów do nie zasiądę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię dobre książki - tą wpisuję na listę życzeń :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)