photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

czwartek, 22 listopada 2012

Czekoladziarnia w Gliwicach, czyli mój zimowy raj

Kiedy rok temu dowiedziałam się, że w Gliwicach otworzyli Czekoladziarnię od razu wybraliśmy się tam z L. Stała się chyba moim ulubionym miejscem w Gliwicach, które zawsze proponuję na popołudniowe spotkania ze znajomymi lub na wyjście z gośćmi. Nasze wyjście z Alą było kwestią czasu.
Czekoladziarnia znajduje się kilkadziesiąt metrów od gliwickiego Rynku, na rogu ulicy Krupniczej. Lokalizację ma naprawdę świetną, myślę, że to jeden z istotnych czynników wpływających na ich popularność.




Lokal nie jest duży, składa się z dwóch sal. Pierwsza w stylu secesyjnym, z pięknymi starymi kaflami aż po sam wysoki sufit, z drewnianymi okrągłymi stołami oddzielonymi od siebie wiklinowymi parawanami, dzierganymi obrusami i pięknymi drewnianym kontuarem. Do tego przygaszone światło i nastrojowa muzyka. Druga sala jest nieco bardziej współczesna - trochę cegły, stoły zrobione ze starych maszyn do szycia (jak będę mieć większe mieszkanie to sobie taki sprawię!). Większość stolików jest przeznaczona dla dwóch osób, jest nawet samotny fotel. Są jednak trzy większe stoły dla 4-5 osób. Ostatnio jak byliśmy z L. i jego siostrą to była ekipa 10 osób ;)









Menu jest tradycyjne, podłużna karta (albo kilka) znajduje się na każdym stoliku. Znajdziemy w nim tylko dwa rodzaje czekolady - słodką włoską oraz gorzką z Manufaktury Czekolady. Są dwa rozmiary porcji: 50ml i 120ml oraz kilka dodatków: bita śmietana, maliny, dzika róża i orzeszki. Na początku rozmiar i cena nieco mi nie współgrały - za filiżankę wielkości espresso czekolady gorzkiej płacimy 5,50, a za standardową filiżankę 9,50. Jednak wynika to tylko z tego, że w wielu lokalach podaje się czekoladę z proszku albo słabej jakości i człowiek jest przyzwyczajony do sporej porcji czekopodobnego napoju za taką cenę. Tutaj większa filiżanka pozwala się zasłodzić kremową, gęstą czekoladą. Jest także kilka kaw, herbata czarna z dodatkami, napoje zimne. 
Do jedzenia mamy ciasta od Good Cake - stałym bywalcem jest ciacho czekoladowe (przynajmniej jest zawsze kiedy tutaj przychodzę), ciasteczka maślane z czekoladą i zdarzają się różne tarty. W czasie kiedy siedzimy pojawia się dostawa z tartą. Są także czekoladki, nieraz o bardzo nietypowych smakach - miałam okazję kiedyś zjeść czekoladkę z serem pleśniowym :) oraz czekolada w tabliczkach z Manufaktury.






Ja zamawiam ciasto czekoladowe (które razem z tartą cytrynową uwielbiam) oraz małą gorzką z malinami i bitą śmietaną. Ala także bierze ciasto czekoladowe i małą gorzką z dziką różą. Cóż za cudowne połączenie! Po takiej ilości słodyczy mam ochotę napić się czegoś mniej słodkiego - wybieram herbatę z malinami (kubek 330ml - 4,80zł) i biorę na skosztowanie czekoladę z nadzieniem malinowym z chilli (ależ mam malinowy dzień ;)). Ala bierze kawę białą i wisienkę w czekoladzie. Jedyną rzeczą, której mi brakuje są kanapki lub coś wytrawnego do zjedzenia. Przyszłyśmy tutaj przed południem, ja bez drugiego śniadania (i wyjątkowo po marnym pierwszym), więc byłam trochę głodna.
Na stołach stoją pojemniki z cynamonem i chilli, którymi można sobie doprawić napój, cukier jest w saszetkach w cukiernicy, a do każdej czekolady dostajemy ziarno kakaowca :)

Przy pierwszej wizycie zastanawialiśmy się z L. co się stanie z lokalem w lecie - gorąca czekolada jest świetna na jesień czy w zimie, natomiast latem ciężko się pije. Sprawdziliśmy - w lecie są różnego rodzaju desery, lody oraz kawy mrożone z czekoladą i malinami (pyszne!). 












Lokal jest naprawdę popularny. Musiałyśmy łapać luki pomiędzy przyjściem kolejnych gości, żeby zrobić zdjęcia wnętrza ;) Raz zdarzyło mi się, że był pełny i musiałam udać się do innego miejsca. Odbywają się tutaj różne akcje np. spotkania robótkowe, a w najbliższą sobotę od godz. 11 odbywa się tutaj Drugie Śniadanie, na które zamierzam się wybrać. 

Jeżeli będąc w Gliwicach macie ochotę na czekoladę - tylko tutaj. 


33 komentarze:

  1. Muszę się tam wybrać :) Dzięki za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  2. chocolate lover ;p hehe , nie dla mnie ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mm, taka dawka gorącej czekolady zimie jest szczególnie pożądana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oszalałam przy zdjęciach tych małych cukiereczków. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko kochana no ! Ty serca kobieto nie masz ! PMS, aura i... na domiar złego dieta, której przestrzeganie absolutnie, ale to nic a nic mi nie wychodzi, a tu takie smakowitości i tak urocze miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo, że za słodkościami średnio przepadam, to tam bym siedziała całymi dniami. Świetne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  7. o mamo jak słodko! nieziemskie miejsce, chyba bym stamtąd nie wyszła, tyle pyszności pod jednym dachem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie noooo... nie można tak od rana ciężarnej katować takimi widokami ;)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no wystrój jest świetny! jakby cofnęło się w czasie.. Szkoda, że u mnie nie ma takiego miejsca..

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny wystrój - uwielbiam takie.
    I "moją" paterę wypatrzyłam na jednym zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam tak blisko, a nie wiedziałam :) koniecznie muszę wpaść i posmakować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mmmmniam uwielbiam gorącą czekolade :)))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Raj na ziemi!!! Jak będę w Gliwicach to będzie kluczowy punkt programu :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Często w lokalach jest podawana niby czekolada - z proszku. Smakuje jak kakao. Prawdziwa powinna być gęsta prawie o konsystencji budyniu :-)
    Zapraszam do siebie - gdzie informuję o Szlachetnej Paczce :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miejsce wygląda na bardzo klimatyczne, aż się chce wejść, napić i zjeść taką czekoladkę :) Też mam u siebie taką czekoladziarnię, ostatnio mi jakoś nie po drodze, ale uwielbiam tam bywać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajne miejsce. szkoda, że do Gliwic mi za daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ojej, chyba wsiądę w pociąg i przyjadę, bardzo zachęcająca recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak czekoladowo :)) na pewno cena warta takiej rozkoszy :>

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja jestem zakochana w tym miejscu, druga sala mogłaby dla mnie nie istnieć. Mogli by podawać najgorszą czekoladę na świecie i najgorsze ciasta, a ja i tak byłabym zakochana. Niesamowite ile klimatu buduje wnętrze. A przez to, że czekolada jest tu pyszna i ciasta również to jest po prostu magicznie! Good Cake spisało się znowu na piątkę z plusem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O! A na ścianie mój poprzedni avatar ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurcze, nie za dobrze Wam? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. oo super. Ja pochodzę z Gliwic, nie mieszkam tam od kilku lat i wiem, że dużo się zmienia teraz kiedy odwiedzam miasto nie zawsze wiem dokąd iść. A tak się składa, że będę tam za dwa tygodnie i właśnie dałaś mi świetny pomysł gdzie powinnam się udać:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ależ wygląda pięknie:) Na długiej w Gdańsku jest też taka mała niepozorna kawiarenka, a w niej cudowności nie z tej ziemi podobne do tych z Twojej Czekoladziarni ale niestety nie jest tam tak ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. podoba mi się wystrój.taki ciepły i odrobinę dekadencki:)a koronkowa serweta zawładnęła moim sercem:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak ja uwielbiam takie miejsca!:) Cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  26. a jeśli jutro w godzinach popołudniowych wybiorę się tam z rodzinką, tzn. dojechać muszę 50km to muszę rezerwować stolik, jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że bezpieczniej będzie zarezerwować :)

      Usuń
    2. dzięki, tak myślałam właśnie:) a ślinotok mam mega więc rano zadzwonię.

      Usuń
    3. http://stula.blog.pl/
      u mnie też relacja i dzięĸuję za namiary!!

      Usuń
  27. Świetne miejsce - szkoda tylko, że tak daleko ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)