Składniki na formę 22cm:
-170g masła (czyli niecała kostka)
-170g cukru (1/2 - 2/3 szklanki)
-4 jajka
-łyżka soku z cytryny
-160g mąki pszennej (szklanka)
-100g mąki ziemniaczanej (1/2 szklanki)
-łyżeczka proszku do pieczenia
-cukier wanilinowy
-40dag truskawek
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Miękkie masło ucieramy na puszystą masę, pod koniec dodajemy cukier i ucieramy z cukrem. Wbijamy jajka, dodajemy sok z cytryny i ubijamy do połączenia składników. Przesiewamy mąki oraz proszek, dodajemy cukier wanilinowy i mieszamy (można mikserem). Przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia, na górę wrzucamy pokrojone truskawki i delikatnie wciskamy je w ciasto. Pieczemy ok 40 minut, do suchego patyczka. Sprawdźcie przede wszystkim w okolicy owoców, bo puszczają sok i ciasto może się tam nie dopiec. Na koniec posypujemy cukrem pudrem i zjadamy ze smakiem :)
***
Relacja z wczorajszych oczekiwań na Rodzicielkę w CH:
1. Nie mam sprecyzowanego stylu. Lubię ubrać obcasy i dopasowaną sukienkę, ale bardzo dobrze czuję się w prostych spodniach, koszulce z wesołym nadrukiem i wygodnych spodniach.
2. Nie ogarniam mody :) A każde zakupy utwierdzają mnie w przekonaniu, że chodzenie po sklepach zupełnie nie jest dla mnie. Odwiedzam 3 sklepy, w których zazwyczaj znajduję to, czego szukam.
3. Szkoda mi kasy na zwykłe szmaty. Rodzicielka ostatnio uszyła Młodej spódniczkę, teraz zabiera się za sukienkę i wydała kilka złotych na materiał. W sklepach podobne można kupić za stówę. A kiedy widzę super modne "neony" to coś mnie bierze. Narzutka czy koszulka w kolorach...kamizelek odblaskowych (jedyne skojarzenie, które mi się nasuwa).
Na szczęście, tym razem udało mi się kupić to, co chciałam. Śliczną, lekką sukienkę w Orsayu (kolor między granatem a zielenią, "pawie oko") oraz kilka koszulek na ramiączkach w, niezastąpionym pod tym względem, Cropp Town. Do tego skompletowałyśmy prezenty dla Małej K., bo wybieramy się do Ustronia w przyszłym tygodniu - Rodzicielka zakupiła getry oraz okulary przeciwsłoneczne w kwiatuszki (urzekły mnie od razu), ode mnie i L. będzie bluzka z babeczką i podpisem "I <3 cupcakes" oraz gwiazdki fluorescencyjne do przyklejenia na ścianę/sufit :) Małemu chyba pampersy kupimy :pp
Mniam maniam :D:D:D truskaweczki :D:D:D
OdpowiedzUsuńWczoraj moja mama zrobiła sernik na zimno z truskawkami, a ja poza tym i tak codziennie miseczkę tych czerwonych owoców z cukrem i śmietaną muszę zjeść :))
Ad 2. czasami czegoś takiego zazdroszczę, bo ja łażę pół dnia i nic nie ma w sklepach :]
Ja jem bez niczego :) Jejku, narobiłeś mi ochoty na taki sernik!
UsuńU mnie limit to godzina chodzenia. Wczoraj były 2, bo sporo czasu spędziłam w sklepie z ubrankami dla dzieci wybierając prezent dla Małej K. oraz zakupy spożywcze przy okazji zrobiłyśmy. I wiem, w których sklepach znajdę coś, co mi będzie odpowiadać.
cudownie wygląda!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciasta z truskawkami.
Jestem zakupowym beztalenciem - po przejściu dwóch sklepów już jestem zmęczona ;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
UsuńMi się nie podobają rzeczy w Croppie, tzn. kilka lat temu kupiłam od czasu do czasu jakąś bluzkę czy torbę, ale mój styl się zmienił... i teraz głównie ubieram się w Orsay, Mohito, H&M, Reserved..
OdpowiedzUsuńJa tam zaopatruję się w koszulki, bo bardzo mi się podobają, do tego są dość wytrzymałe. Do zwykłych spodni idealne :) Czasem się zdarzą jeszcze fajne, letnie spodenki, ale pozostałe rzeczy do mnie nie przemawiają.
UsuńOrsay uwielbiam, Reserved bardzo lubię, Mohito niestety nie mam nigdzie w okolicy, a H&M ma w większości szmaty tzn. znalazłam tam kilka fajnych rzeczy (spodnie, sukienkę czy staniki :pp), ale jednak większość jest tak tandetna, że rzadko tam wchodzę. Odwiedzam jeszcze Zarę, ale przede wszystkim na wyprzedażach, bo normalne ceny mają odstraszające.
Właśnie zabieram się do zrobienia tego pysznie wyglądającego ciasta, niestety ja będę musiała użyć innych owoców, bo nie kupiłam truskawek:(
OdpowiedzUsuńZ innymi owocami też pewnie będzie pyszne :)
Usuńahh ruskawokowe szalenstwo! cos wprost dla mnie (:
OdpowiedzUsuńAle ja bym zjadła takie ciasto. Po sesji może skorzystam z przepisu ;)
OdpowiedzUsuńA co do sklepów to chyba mam tak jak Ty - wchodzę ciągle do tych samych i moje zakupy są bardzo szybkie. Często nawet nie mierzę rzeczy, bo prawie wszystko można wymienić lub oddać, a ja jestem leniwa ;p
A to ja wolę zmierzyć w sklepie, bo potem będę musiała latać oddawać, a tego mi się jeszcze bardziej nie chce.
UsuńCiacho super! Robiłam wczoraj podobne, ale z kruszonką i rabarbarem :)
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem zwolenniczką zakupów.. uwielbiam ciuchy i nowe rzeczy.. ale gdy już je mam, a nie gdy muszę ich szukać....
OdpowiedzUsuńNo właśnie :D Dlatego lubię kupować przez internet.
Usuńa ja myślałam, że jestem jedyną dziewczyną która niecierpi zakupów i tego całego MODOWEGO szału. Lubię zwykłe, proste rzeczy. Wygodne. Koszulka + dzinsy i adaśki to wszystko co trzeba mi najczęściej do szczęścia. Nie wiem nigdy co akurat jest na TOPIE czy w czym akurat powinno się niby chodzić.
OdpowiedzUsuńA ciacho zapewne pyszne :)
Jest nas więcej :) Przede wszystkim ma być wygodnie!
UsuńTruskawkami też obżeram się bezwstydnie:D Czekam na nie cały rok, bo te zagraniczne nawet się nie umywają do naszych:)
OdpowiedzUsuńJa zakupy lubię, ale nie znoszę przymierzania po x razy i biegania godzinami po galerii handlowej. Jak coś mi się spodoba i cenowo jest OK, to biorę i już:D
Nasze najlepsze :) A potem będę czekać niecierpliwie na maliny i jagody!
UsuńGratuluję udanych zakupów, ja zawsze mam problem żeby znaleźć coś co będzie mi się w 100% podoba, a znowu gdy nic nie potrzebuję i nie szukam to widzę mnóstwo świetnych rzeczy;)
OdpowiedzUsuńA to dość standardowe, mi też się tak często zdarza :) Akurat sukienkę znalazłam przez przypadek i stwierdziłam, że potem już takiej nie znajdę, do tego jest bon zniżkowy to trzeba kupić :)
UsuńZnów pyszności z truskawkami... Ja po prostu nie nadążam ;-D
OdpowiedzUsuńPrzez kilka najbliższych wpisów dam już spokój truskawkom :) Ale i tak będzie słodko i smacznie!
UsuńNo to podobny styl ubierania mamy :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam truskawki w każdej postaci - podobne ciasto do tego z Twojego przepisu robi moja mama, tak że sentyment mnie ogarnął na sam widok zdjęć.
OdpowiedzUsuńCo do neonów, to jedyną gorszą rzeczą od neonów, są prześwitujące neony ;-)
Uwielbiam ten rodzaj ciasta, również kojarzy mi się z dzieciństwem.
UsuńJeszcze gorsze są neony robione na szydełku (coś w rodzaju dzierganej serwety) ;)
Ubije Cie za te truskawki! (; ja jak mam truskawki, to zjadam je bez opamietania, a pozniej slina na klawiature mi leci, jak widze u Ciebie takie pyszności, ktore mogłabym wszamać...
OdpowiedzUsuńWidzę, że ostatnio wiekszośc osób szaleje na zakupach (:
Dlatego ja kupuję więcej truskawek. Część zjem, ale więcej już nie dam rady, więc mam je do ciasta :)
UsuńDzień dziecka był :pp
Wygląda baaardzo puszysto i jeszcze bardziej truskawkowo:-).
OdpowiedzUsuńPS Uwielbiam orsayowe sukienki:)!
Kocham taki zwykły, najzwyklejszy biszkopt z truskawkami... na lato ciasto niezastąpione! :)
OdpowiedzUsuńMam dwa kupony -20zł z Orseya, muszę się wybrać, może też coś fajnego znajdę :)
Cholerka! Utrudniasz mi moją dietę! :P
OdpowiedzUsuńO tak! Takie ciacha też lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńHaha, jakbym widziała siebie na zakupach... Dziś wyszłam z galerii z niczym - nic nowego ;)
Lubię koszulki na ramiączkach z tally wejl - zwykłe bawełniane, ogromnie wygodne. Mam kilka kolorów ;). Polecam!
A pampersy to bardzo dobry pomysł ;) - tak jak mleko (jeśli maluch pije kupne), płyny do kąpieli itd. ;)
Do TW nawet nie wchodzę, odstraszają mnie swoim błyszczeniem, muzyką, wyglądem klientek i kasjerek :pp
UsuńTo fakt, mnie też to odstrasza, wchodzę tam od kilku lat po te t-shirty - kieruję się tylko w ich stronę :D
UsuńTak więc czasem nie ma się co uprzedzać ;)
UsuńCropp, Orsay, a trzeci (?) =)
OdpowiedzUsuńReserved ;)
UsuńCiasto swietne, takie domowe.
OdpowiedzUsuńA na mode lubie popatrzec, ale sama ubieram sie dosc prosto. Nadrabiam dodatkami (czytaj: kupa zelastwa w uszach i innych miejscach). No i lubie buty.