Moim jedynym problemem stawały się niewielkie grudki z niedociśniętych ziemniaków w cieście na knedle, dlatego też ze słodkich dań były one najmniej ulubione. Ja już tak mam, że problemem są kawałki owoców w jogurcie czy grudka w budyniu. Także stwierdziłam, że pewnie nigdy nie sięgnę po przepis na knedle, bo nie chcę walczyć z ziemniakami. Jednak jak się okazało - nigdy nie należy mówić nigdy. Na jednym ze śniadaniowców wpadłam na "serowe knedle z truskawkami". I wtedy mnie olśniło. Genialne rozwiązanie! Ciasto na twarogu, takie jak do pierogów leniwych, tylko z zamkniętą w środku truskawką. I tym o to sposobem serowe knedle uplasowały się się na drugim miejscu moich słodkich obiadów, zaraz po pierogach z jagodami ;)
Składniki na 35 knedeli (czyli 4-5 porcji):
-750g twarogu
-12dag masła
-2 szklanki mąki
-łyżka cukru
-łyżeczka soli
-2 jajka
-35 truskawek (ja kupiłam pół kilo i akurat starczyło)
-śmietana i cukier do podania
Twaróg przeciskamy przez praskę albo kruszymy dokładnie do sporej miski. Wbijamy jajka, dosypujemy mąkę, cukier oraz sól. Masło podtapiamy w garnuszku. Zaczynamy wyrabiać masę, na koniec dodajemy masło i wyrabiamy dalej. Następnie wyjmujemy na stół oprószony mąką i chwilę ugniatamy.
Truskawki myjemy, odszypułkowujemy (ależ ciężkie słowo :p) i formujemy knedle, czyli odrywamy niewielki kawałek ciasta, rozpłaszczamy go i nakładamy do środka truskawkę i zawijamy.
Zagotowujemy wodę, dodajemy odrobinę masła, wrzucamy knedle i od momentu wypłynięcia zmniejszamy ogień i gotujemy je jeszcze 5-8 minut. Podajemy od razu ze śmietaną i cukrem.
***
Poniedziałkowa zerówka zdana na 4.5, angielski również kończę z takim wynikiem. Jak na razie jestem zadowolona :) Jutro, wtorek i czwartek - dwa egzaminy i kolokwium.
W ramach wczorajszej nauki zrobiliśmy sobie z L. wycieczkę rowerową, bo taka piękna pogoda była, że żal marnować czas w domu. Po południu skoczyliśmy kupić prezent dla babci - kurtka softshell. Dziadek już swoją dostał. A ja znalazłam nowy kostium kąpielowy i nie kosztował majątku.
Przez to, że mam teraz prawie nieograniczony dostęp do książek to siedzę z czytnikiem i ciągle czytam. Kilka książek na raz. I jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji przeczytać w swoim życiu "Mistrza i Małgorzaty" to gorąco zachęcam. Uwielbiam tę książkę, jedna z moich ulubionych. Po raz pierwszy przeczytałam ją na początku gimnazjum, później w liceum i dzięki naszej wspaniałej polonistce była ona także moją lekturą. Teraz też czytam ją z ogromną przyjemnością i zachwytem.
też nie lubię tych grudek :) mnie zawsze przeszkadzają kiedy jem kluski z cukrem i masłem i nagle.. grudka :) bardzo fajny pomysł na ich unikniecie :)
OdpowiedzUsuńDlatego od teraz będę robić knedle serowe :)
UsuńGratuluję ładnej ocenki :))
OdpowiedzUsuńhaha, i u mnie były na obiadek!
OdpowiedzUsuńjutro będę zdjątka.
Obudziłaś mojego głoda, a dziś o 15 biegam i muszę się delikatnie odżywiać ;-)
OdpowiedzUsuńNo nic, wyobrażę sobie, że na mecie czeka na mnie taki talerzyk, może to mi pomoże :-D
Albo zrób sobie na kolację :)
UsuńKnedle słodziutkie:)
OdpowiedzUsuńA powiedz mi duża różnica czytania zwykłej książki, a takiej na czytniku? Lepiej czy gorzej? Intryguje mnie to urządzenie, jednak co papier to papier:)
Też na początku się zastanawiałam czy się przestawię, jednak czyta się naprawdę dobrze. My mamy Kindle, a on jest zrobiony specjalną technologią, że ekran się nie świeci, masz wrażenie, że czytasz na papierze. Wieczorem trzeba włączyć światło, bo inaczej nic nie widać i można czytać na słońcu.
UsuńWiem, że tańsze czytniki np. empikowe są średnio zrobione.
Muszę nad tym pomyśleć:) Może sprawię sobie prezent:)
UsuńOjej, domowe smaki, alez bym zjdla:))
OdpowiedzUsuńJa zawsze przeciskałam ciepłe ziemniaki przez praskę i nie było śladu żadnych grudek;).
OdpowiedzUsuńAle serowe knedle i tak są lepsze niż ziemniaczane;). Idealne danie na taki upalny dzień:)
U mnie też było przeciskanie, a grudki się zdarzyły. Dlatego serowe są wybawieniem!
UsuńMniam. Toż to połączenie moich dwóch ulubionych potraw: knedli z truskawkami i leniwych;) Sama nigdy nie wpadłabym na takie połączenie;) Dziękuję Ci za przepis na pewno spróbuję;)
OdpowiedzUsuńPróbuj, na pewno Ci posmakują :)
Usuńale fajne, aż zgłodniałam haha:) może kiedyś ośmielę się zrobić;)
OdpowiedzUsuńPozwól, że się poczęstuję !
OdpowiedzUsuńknedle pychota! a ja uwielbiam takie ze śliwkami mojego Taty :) genialne są!!!
OdpowiedzUsuńa co do czytania.. bardzo chętnie ale brak czasu :]
A ja za śliwkami nie przepadam ;)
Usuńu mnie ta ksiazka obowiazywala tylko na polskim rozszerzonym.. wiec jej nie przeczytalam.. ale mam zamiar to nadrobic:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Bo ona jest w programie rozszerzenia. Jednak moja polonistka stwierdziła, że akurat mat-fizowi może się spodobać i warto ją przeczytać. I w taki o to sposób moja ulubiona książka stała się moją szkolną lekturą :)
UsuńAch, sesja, sesja... co jak nie takie obiady może lepiej osłodzić ten czas?
OdpowiedzUsuń"Mistrza..." czytałam, ale mam ochotę odświeżyć :)
Czekolada albo dobre babeczki :D
UsuńPyszota! a ponieważ ja mam w kuchni dwie lewe ręce - pozwolę sobie dodać Cię do ulubionych! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fajne knedlowe ciasto. U nas w domu jak są knedle to zawsze ze śliwkami - są przepyszne. Jednak cała rodzina woli słone obiady, więc knedle są rzadko, a pierogi z owocami to dla nas raczej deser :)
OdpowiedzUsuńJa czasem lubię coś słodkiego zrobić :) Przyznam, że ostatnio jem słodkie na śniadanie, więc obiady w większości nie są słodkie. Knedle też były na śniadanie, ale zrobiłam ich tyle, że zostało na obiad także.
UsuńJa też uwielbiam "Mistrza i Małgorzatę". Pisałam o niej pracę na maturę ustną lata świetlne temu;p
OdpowiedzUsuńJa akurat pisała z Szekspira o miłości i seksie :pp
UsuńJutro robie !
OdpowiedzUsuńMoże będę kochaną mamą i zrobię takie dzieciom w środę bo mam wtedy wolne :-))) a na pewno im posmakują, bo lubią tego typu jedzenie :-)
OdpowiedzUsuń:D mam nadzieję, że się skusisz :)
UsuńUwielbiam knedle pod każdą postacią... :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak pięknie zdanych egzaminów, zdolna z Ciebie dziewczyna, aż Ci zazdroszczę... ja to pewnie nie mam co liczyć na 4,5 ale w sumie na własne życzenie :D Trzymam kciuki za następne! ;)
Ja tam za Mistrzem i Małgorzatą nie przepadałam... może dlatego, że nie lubiłam czytać lektur, zawsze musiałam się do nich zmuszać... Jedyną, którą chętnie przeczytałam była Tristan i Izolda i Kamizelka :D:D:D
Wiele książek mogłoby naprawdę się ludziom podobać, gdyby nie musieli ich czytać w szkole ;) Ja mam awersję do 'Ferdydurke', ale zamierzam podejść jeszcze raz i przeczytać :)
UsuńA ja średnio przepadalam za słodkim obiadem... dziwnym dzieckiem bylam ;P choc połączenie kotleta schabowego/z piersi kurczaka z ananasem/brzoskwinią i serem uwielbiałam. Pizze z owocami bardzo lubię i takie podobne połączenia. Ale zupy owocowe, pierogi z owocami, knedle... nie, jakoś nie. Także tym razem truskawki mnie nie pokusiły (; choć zdjęcie wyglada smakowicie (:
OdpowiedzUsuńPowodzenia na kolejnych egzaminach i kolokwium oraz gratuluje już zdanych (:
A to faktycznie niespotykane często, chociaż mój kuzyn mógłby jeść codziennie schabowego (i to nie koniecznie z dodatkami). Każdy ma swój smak :)
UsuńUwielbiam knedle! Mniam, pychota!:)
OdpowiedzUsuńA Mistrza i Małgorzatę czytałam, genialna książka!
I znów wychodzi nasz podobny gust :D
UsuńLolita to też dobra książka.
OdpowiedzUsuńA co do knedli nigdy takich nie jadłam. Kiedyś chyba tylko ze śliwką. Ale średnio pamiętam ;)
"Mistrza i Małgorzatę" miałam czytać podczas majowej długoweekendowej podróży na Śląsk i z powrotem, ale że nie jechałam sama, to książki nawet nie otworzyłam - będzie na jesień.
OdpowiedzUsuń