Domowe fondue serowe, w uproszczonej wersji. W tutejszych sklepach są specjalne mieszanki serowe, które wystarczy wymieszać z winem i podgrzać albo wersja, którą wystarczy otworzyć, wstawić do mikrofalówki i smacznie zajadać :) Będąc w Zurychu chcieliśmy skorzystać z tramwaju fondue, jednak Szwajcarzy to bardzo mało spontaniczny naród i pomimo wolnych biletów nie chcieli nam sprzedać, bo przychodząc trzy godziny przed odjazdem, okazało się, że to za późno. Za to zjedliśmy w domu :)
Porcja idealna dla dwóch osób na kolację, "czerwone" zabieramy do Polski, w ramach prezentów
Druga znana potrawa z sera to raclette.
Słowo "raclette" jest związane z potrawą wytwarzaną ze specjalnego gatunku sera, podgrzewanego nad ogniem na małych patelenkach. Pierwotnie potrawa była przyrządzana przez szwajcarskich pasterzy na gorących kamieniach ułożonych wokół paleniska.
Raclette można nazwać:
Rodzaj produkowanego w Szwajcarii sera,
Sposób przyrządzenia sera wraz z innymi składnikami,
Urządzenie elektryczne do przyrządzania raclette, zwykle połączone z domowym grillem.
Raclette można nazwać:
Rodzaj produkowanego w Szwajcarii sera,
Sposób przyrządzenia sera wraz z innymi składnikami,
Urządzenie elektryczne do przyrządzania raclette, zwykle połączone z domowym grillem.
Na dworcu w Zurychu wpadliśmy na targ, gdzie panowało mnóstwo zachęcających zapachów. Zgłodniali postanowiliśmy się na coś skusić, stanęło na raclette z chlebem. W towarzystwie konserwowych ogórków, cebulek i kukurydz, ser posypany papryką.
Niestety nasz wyjazd dobiega końca, jeszcze przed nami długa podróż do domu. To był bardzo udany tydzień, wyjeździliśmy się i naoglądaliśmy wspaniałych widoków. Mam nadzieję, że za rok uda się powtórzyć :) A od jutra bolesny powrót do rzeczywistości, nowy semestr, nowe wyzwania.
Na koniec kilka zdjęć z ostatnich dni...
3020 m.n.p.m. lodowiec Titlis
freeride'owa trasa, czyli jak wkopać się w śnieg ;)
2564 m n.p.m., najszczęśliwsi!
szwajcarski karnawał,
orkiestra z twarzami pomalowanymi w kolorach kantonów
snowboard day :)
widok z gondolki, w czasie zjazdu z dołu stoku na parking
ach!zazdroszczę Ci tych doznań smakowych;)
OdpowiedzUsuńlubię sery,bardzo!ale znacznie częściej wybieram lżejsze,białe twarogi;)
zachwycające widoki!
pozdrawiam!
Również bardzo lubię twarogi, im bardziej urozmaicona dieta tym lepiej ;) Musiałam spróbować tych pyszności (i przywieźć trochę do domu), bo to byłby kulinarny grzech tego nie zrobić!
UsuńSzwajcaria zimą wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńMoże uda się nam przekonać czy latem jest równie piękna ;)
UsuńPrzyjaciółka przywiozła mi ze Szwajcarii właśnie takie gotowe fondue. Coś pysznego! Widziałam w Polsce w jakimś hipermarkecie identyczne choć nieco drogawe;)
OdpowiedzUsuńNa razie mamy zapas :) Potem może się rozejrzę, dobrze wiedzieć, że da się to w Polsce dostać.
UsuńUwielbiam sery, ale chyba wolę fondue w wersji czekoladowej :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy nie miałam okazji próbować czekoladowego (przymierzam się od dawna), musi być przepyszne ;)
UsuńSuper, że wyjazd się udał!
OdpowiedzUsuńNas też to bardzo cieszy :)
UsuńSerowe fonude to jeden z moich przysmaków:)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia cudne! Nie mogę się napatrzeć;)
Do moich też mogę je zacząć zaliczać ;)
UsuńMuszę sobie kilka wywołać!
Piękne zimowe widoki :)
OdpowiedzUsuńZawsze z siostra na wiekszą, "lepszą" imprezę chcialyśmy zrobić fondue serowe, ale zawsze sie kończyło na fondue czekoladowym.
Bardzo się cieszę, że wyjazd sie udał :)
Czekoladowe wydaje się być prostsze - czekolada, śmietanka, owoce.
UsuńA tu trzeba odpowiednie sery znaleźć, wino itd. Opcja kupić i do mikrofalówki jest naprawdę niezła ;)
Istne serowe szaleństwo - uwielbiam sery różnej maści ;).
OdpowiedzUsuńRaclette (urządzenie ;) ) posiadam i polecam wszystkim!
A serowe fondue mam nadzieję kiedyś zrobić :).
Spokojnego i lekkiego powrotu do rzeczywistości :)
Ja również uwielbiam, dlatego chętnie wszystkie próbuję ;) Po powrocie do domu znalazłam nowy mikser w mojej kuchni, ale może i kiedyś takie urządzenie zdobędę ;)
UsuńDzięki!
Ciepły, ciągnący się ser... To lubię :-)
OdpowiedzUsuńNajsmaczniejsze ;)
UsuńUwielbiam sery, to byłby raj dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno :) Mi bardzo smakowało.
UsuńRobisz mi apetyt! Aż czuję się głodna :P
UsuńJak widziałam Twój K. nieźle się w kuchni sprawuje i Ci dogadza, więc nie możesz narzekać ;)
UsuńPowiem szczerze, że founde serowe jem częściej nawet, niż czekoladowe :D
OdpowiedzUsuńTeraz mnie zaskoczyłaś ;) Ale przyznam, że Cię rozumiem, bo to jest pyszne!
UsuńŻałosne jest "jak odejdziesz to się zabiję"
OdpowiedzUsuńAle współczuje jej, bo coś nie ma szczęścia do facetów.
Udusze Cie za te zdjecia :) Ja caly dzien topie sie z goraca sniegu ja chce siegu!!! Piekne zdjecia pieknie poprostu marzenia!
OdpowiedzUsuńA ser mmmm kocham sery wszelkiego rodzaju :)
Myślę, że wiele osób myśli podobnie o Twoich :pp No to musicie w przyszłym roku przylecieć do Polski styczeń/luty :) Albo wybrać się w Alpy, nawet jeśli nie jeździcie na nartach to i tak można się tam świetnie bawić!
UsuńZ takim wspomnieniami powrót może być albo przyjemny albo bardzo bolesny albo jedno i drugie =)
OdpowiedzUsuńWspomnienia są bardzo przyjemne, ale człowiekowi nie chce się wracać do rzeczywistości ;)
UsuńAle ja Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia ! Musieliście się nieziemsko bawić :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Było naprawdę super.
OdpowiedzUsuń