Dzisiaj mam dla Was tartę, która jest jednym z najbardziej niedbałych ciast, jakie w życiu robiłam, ale w tym tkwi właśnie jej urok. Rustykalna tarta z jabłkami.
Przepis znalazłam tutaj, cytuję, ale dopiszę kilka uwag ;)
Składniki na blachę ok 30cm:
-1 1/4 szklanki maki
-2 łyżki cukru
-szczypta soli
-1/2 kostki zimnego masła
-3 łyżki lodowatej wody
-4 duże jabłka (u mnie nieco ponad kilogram, może wydawać się ich dużo, ale potem opadną)
-6 łyżek cukru
-cynamon
-łyżka mąki
-2 łyżki roztopionego masła
-jajko do posmarowania
Ciasto: Mąkę wymieszać z cukrem i sola, dodac masło i posiekać, aż masło zamieni sie w grudki Dodać 2 łyżki wody, wymieszać aż ciasto zacznie formować się w całość. Jeżeli ciasto ciągle jest suche, dodawać stopniowo pozostałą łyżkę wody. Ciasto zebrać razem, uformować kulę, zawinąć w folię plastikową i schłodzić w lodowce przez conajmniej godzinę.
Nadzienie: 4 łyżki cukru wymieszać z cynamonem, posypać jabłka i wymieszać. Pozostałe 2 łyżki cukru wymieszać z łyżką mąki.
Schlodzone ciasto rozwalkowac na papierze do pieczenia w kszalcie krazka o srednicy 32cm. Papier (a na nim ciasto) przeniesc na duza plaska blache. Posypac ciasto (zostawiajac czysty 5cm margines) mieszanka cukru i maki. Ukladac jablka (ciagle zostawiajac wolny 5cm margines), plasterek przy plasterku w kolko*, polac roztopionym maslem. Zawinac brzeg ciasta na jablka, robiac zakladki (im ciasto nierowniejsze tym ladniejsze, caly urok tej tarty lezy wlasnie w tym, ze nie jest perfekcyjnie ladna). Posmarowac brzeg rozbitym jajkiem i piec w temperaturze 200ºC przez okolo 40 minut, az jablka beda miekkie i ciasto złote.
*ja po prostu nawrzucałam je na środek ;)
***
Biegam po wpisy i czuję się trochę zniesmaczona zachowaniem i podejściem niektórych prowadzących. Wszyscy mówią, że strasznie narzekamy i przesadzamy, ale ja nie przywykłam do takiego traktowania i jeśli stwierdzę, że nie robię magistra to ze względu na ludzi, którzy tutaj pracują. Mam nadzieję, że załatwię to jak najszybciej dzisiaj.
mmm taka tarta jest na prawdę smaczna ! jabłuszka i ten cynamon ,pycha <3
OdpowiedzUsuńTe rustykalne tarty i ich urok... :) Musiała być pyszna.
OdpowiedzUsuńproblemy uczelniane heh.. jak się cieszę że mam to już za sobą ;) u mnie był jeden wielki burdel.. masakra.
OdpowiedzUsuńTarta wygląda przepysznie :)
U nas też często jest wielki burdel, ale już nawet nie chodzi o organizację, a o stosunek wykładowców do studentów.
UsuńMowa o warczącej pani z dziekanatu?
OdpowiedzUsuńEch, najwidoczniej trzeba jej takiej tarty :D
Akurat pani z dziekanatu jest naprawdę przyjemna i bezproblemowa ;)
UsuńMmmm uwielbiam połączenie jabłek z cynamonem :) Aż mi się zachciało takiej tary.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy nie miałam problemów z paniami z dziekanatu czy wykładowcami. Chyba tylko raz, kiedy jedna z wykładowczyń odeszła z Uczelni nie informując o tym studentów i zostawiając niedokończone papiery. Później Uczelnia miała problemy przez tą babkę, ale wszystko da się załatwić i dostałam wpis od innej babki, która była koordynatorem roku i która na słowo uwierzyła mi jaką ocenę mam, bo wcześniejsza pani nie zostawiła żadnej dokumentacji z naszych zajęć :/
Dziekanat jest w porządku. Ale znajdują się raz na jakiś czas wykładowcy, w sumie to głównie kobiety!, którzy sprawiają koszmarne problemy studentom :/
UsuńJa tez lubie wrzesien. Ba, w ogole jesien lubie, zwlaszcza w jej jeszcze cieplej, zlocistej odslonie. Tarta idealna na jesien...
OdpowiedzUsuńA magistra zawsze mozesz zrobic gdzie indziej.
Ja lubię wrzesień i początek października. Potem czekam już tylko na grudzień :)
Usuńtarta cudownie wygląda, prawie czuję jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńbieganie za wpisami i użeranie się z wykładowcami to mało przyjemny aspekt studiowania
wspaniała tarta!pycha
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tymi wpisami, wiem jakie to uciążliwe. Ja na szczęście jeszcze cieszę się wakacjami:)
OdpowiedzUsuńOj tak, lubimy się zarówno z wrześniem jak i takimi tartami :) Pyszne, szybkie w wykonaniu i idealne do rozgrzewającej herbaty :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym ciastem jest szarlotka, ale wszystkie jabłkowe darzę wielką miłością :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak jest ze wykladowcy nie maja szacunku do studentow, robia problemy itp..
OdpowiedzUsuńMniammmm nawet nie wiesz jakiego mi smaka zrobilas:)
Ps. Tez lubie wrzesien:)
wspaniała Ci wyszła. cieszę się, że skorzystałaś z przepisu :)
OdpowiedzUsuńwyglada rewelacyjnie!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpoproszę kawałek tej obłędnej tarty *_*
OdpowiedzUsuńlubię te rustykalne smaki i kształty;)i jesienne rumiane gruszki,malutkie papryczki z ogródka i ..deszcz:)
OdpowiedzUsuńNiedbała?? Kasiu jest przepiękna! Bardzo mi się ostatnio podobają takie rustykalne wypieki, ale nie mogę się za nie zabrać, bo mam tyle innych rzeczy w głowie :) Powodzenia z wpisami! Ja o swoim indeksie zapomniałam wraz z początkiem wakacji, mam nadzieje, że czeka na mnie grzecznie na uczelni :)
OdpowiedzUsuńO, pizza na słodko - poproszę kawałek mailem :-)
OdpowiedzUsuńA co do uczelni... Jako niedawna studentka, a jednocześnie pracownik uczelni mogę powiedzieć, że każda ze stron ma swoje za skórą. Żeby wykładowca był w porządku, studenci też tacy muszą być i odwrotnie, a niestety i jedni i drudzy często nie są i zawsze to ta druga strona jest winna.
Wiem, że wykładowca jest jeden, a studentów setki ;) Jednak traktowanie kogoś od początku 'z buta' tylko dlatego, że jest studentem nie jest miłe. Co więcej, mam wrażenie, że te niesympatyczne osoby wręcz lubią się tak zachowywać.
UsuńNo to zazdroszczę tego słońca, bo u mnie dzisiaj cały dzień leje, aż wychodzić się nie chce... a tak jak Ty, muszę polatać po mieście..
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie... chyba sama zrobię dziś jakaś tartę... ale może z rabarbarem i jabłkami :) A co pogody u mnie też leje i w ogóle jesień pełną gębą.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam ze szkoły to zazwyczaj jest tak, że jak uczniowie dają w kość to nauczyciele się odpłacają na całej grupie :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam tarty:) I wrzesień także:) Dni jeszcze ciepłe, a jednak nie ma tych upałów, które tak potrafią zmęczyć:)
OdpowiedzUsuńPojechałam dziś rowerem do lasu. Nie mogłam się napatrzeć na słoneczne promienie między sosnami. Wrzesień! Ach wrzesień :D
OdpowiedzUsuńTarta wygląda bardzo klimatycznie :))
Powiedziałabym że bardzo jesienna :)
OdpowiedzUsuńJednym słowem, CUDO.
OdpowiedzUsuń