Przed spotkaniem szukałam informacji o miejscu, w którym ma się ono odbyć, ale niewiele znalazłam. Miejsce okazało się być dość ciekawe. Nazwa powiązana jest z wielkim cyferblatem widniejącym nad barem, wystrój jest bardzo surowy - z sufitu zwisają gołe żarówki, stoły są białe, krzesła niczym ze szkoły, a zamiast cukiernic stoją słoiki. Zostaliśmy poczęstowani śniadaniem w postaci szwedzkiego stołu, na którym można było znaleźć muesli, chleb, twarożek czy żółty ser, ale także jajka z kawiorem czy coś w rodzaju hiszpańskiego omletu z ziemniakami.
Program, dzięki któremu mogliśmy się spotkać, mówiąc krótko, polega na promowaniu polskich produktów wysokiej jakości, więc do śniadania wybrałam maślankę truskawkową :)
maślanka truskawkowa cieszyła
się ogólnym powodzeniem
Po śniadaniu zaczęła się część warsztatowa. Szczerze mówiąc nie wiedziałam czego mam się spodziewać po 'alternatywnym parzeniu kawy' - było naprawdę ciekawie. Prowadził je założyciel Krakowskiej Kooperatywy Kawowej, którego podstawową zasadą jest 'no milk, no sugar'. Dowiedzieliśmy się dużo, większości rzeczy już nie pamiętam ;), ale z racji tego, że kawę piję sporadycznie to i tak nie miałabym jak tego zastosować. Mogę Wam jednak przedstawić kilka kawowych porad:
-dobra kawa to nie tylko ta świeżo mielona, ale także świeżo palona - data spożycia od daty palenia nie powinna być większa niż miesiąc, w normalnym sklepie raczej takiej nie znajdziemy, ale internet to potęga, więc zawsze można zamówić
-w kawiarniach czy kupując kawę warto się zapytać o rodzaj kawy (dwa najpopularniejsze to Arabica i Robusta, z tym, że Robusta jest mniej smaczna i gorszej jakości), przynajmniej o kraj pochodzenia (jeśli barman zna rejon to tym lepiej) oraz o datę palenia kawy - jeśli nie uzyskacie tych informacji na 99% kawa jest stara i złej jakości
-dobrze zaparzona kawa może przynieść wiele pożytku dla zdrowia, a większość medycznych twierdzeń na tematy kawy to albo mity albo wynikają z tego, że na co dzień pijemy kawę złej jakości lub źle parzoną
-dobra kawa powinna być mieszanką aromatów i smaków, w tym smaku kwaśnego, jednak zależnie od rodzaju kawy można dobrać taki smak i taką metodę parzenia, żeby smakowała bez polepszaczy (czyli mleka i cukru)
-dobrze zaparzona kawa to wypadkowa odpowiedniej ilości kawy, odpowiedniej ilości i temperatury wody oraz odpowiedniej ilości czasu
-jeśli używamy papierowych filtrów należy je wcześniej przelać wrzątkiem, żeby uniknąć papierowego posmaku
Istnieją miejsca, gdzie można się napić takiej kawy. W Gliwicach jest to kawiarnia Kafo, w której jeszcze nie miałam okazji być, ale wybieram się od pewnego czasu i mam nadzieję, że za niedługo znajdzie się tutaj relacja dla Was :)
Na pierwszy rzut oka - małe laboratorium ;) Jak się okazało kawa nie musi być czarna jak smoła, może być koloru mocnej herbaty, przejrzysta lub lekko mętna. Nie będę opisywać dokładnie zasad działania każdego urządzenia, jeśli ktoś jest ciekawy to wystarczy wpisać nazwę w wyszukiwarce i doczytać.
1. sposób - znany powszechnie French press,
czy też 'kawiarka'
2. sposób - Aero Press,
wynalazek XXI wieku, idealny do parzenia
dobrej kawy np. w podróży
3. sposób - Drip
przypomina działanie ekspresu przelewowego,
ale jego zaletą jest to, że sami kontrolujemy
sposób w jaki wlewamy wodę,
co jest bardzo istotne
4. sposób - Chemex
5. sposób - Syphone,
moim zdaniem najciekawszy.
W dolnym szkle podgrzewamy wodę,
która odpowiednio podgrzana jest przez rurkę wciągana do górnego,
następnie dosypujemy kawę,
a ta zaparzona z powrotem spływa do dolnego.
Po spróbowaniu kawy zaparzonej na pięć sposobów przyszła kolej na rozmowy - naszym tematem zaproponowanym przez organizatora Marka była współpraca blogerów z firmami oferującymi swoje produkty w zamian za drobną reklamę czy recenzję. Był też czas na nieco luźniejsze rozmowy, były też pamiątkowe kubki i powrót do domu w towarzystwie :)
Z ciekawostek tzw. kopi luwak, czyli kawa wybierana z odchodów zwierzęcych wcale nie jest smaczna. Obecnie w celach zarobkowych, zwierzęta są masowo hodowane, karmione głównie kawą i to tej gorszej jakości.
A Starbucks na początkach swojego istnienia serwował naprawdę dobrą kawę ;)
u mnie już też relacja z dzisiejszego spotkania i kilka zdjęć - http://oslislo.pl/ostryga/ - pozdrawiam i do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńOstryga
Rewelacja! Akurat o kawie z przyjemnością bym posłuchała i pooglądała te wszystkie urządzenia :) Kasiu mam nadzieję, ze do Kafo wybierzemy się razem ;)!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o spotkanie i Kafo jak najbardziej jestem na tak :) Jedynie nie za bardzo pasuje mi wtorek, a reszta dni jest okej ;)!
UsuńSuper sprawa z takimi spotkaniami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwidzę, że i Śląsk się integruje ;]
OdpowiedzUsuńpysszne spotkanie!
Rzeczywiście wiele ciekawych informacji, a z uwagi, że jestem nieuleczalnym kawoszem, wszystkie z wielką uwagą przeczytałam:)
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście spotkanie musiało być bardzo ciekawe.
Wreszcie coś u nas :)
OdpowiedzUsuńKasiu raz jeszcze zapraszam dziś do Wrocka :))
Niestety do Wrocka trochę dla mnie za daleko :( A bardzo żałuję, zarówno wystawy, spotkania z Wami jak i Twoich słodkości ;)
UsuńCiekawa notka:) nawet nie wiedziałam, że jest tyle sposobów na parzenie kawy:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę sporo informacji zostało podanych, ale jest ich tyle, że są książek na ten temat ;)
UsuńKurcze, jak laboratorium ;))
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie, ciekawe.
Ja akurat mam źródło kawy, która właśnie ma miesięczny termin spożycia i zawsze jest podana data palenia. Nie zawsze udaje mi się zużyć całą w ciągu miesiąca, czasem trwa to znacznie dłużej i rzeczywiście po dłuższym czasie kawa w zasadzie traci smak!
Ja się właśnie zastanawiam czy nie warto takiej kawy poszukać i spróbować. Z drugiej strony - jest to większa inwestycja (młynek, zaparzacz etc.), a ja zazwyczaj i tak piję mleko z kawą ;)
UsuńJak ktoś jest kawoszem to na pewno warto. Ja kupuję już zmieloną do szklanki - nie mam młynka i ekspresu ;)
UsuńIm więcej o tym myślę, tym bardziej mam ochotę się interesować kawą ;)
UsuńNa pewno warto :D
UsuńA dzięki Twojemu wpisowi przypomniało mi się, że u moich rodziców jest kawiarka, której nie używają - muszę im podwędzić ;)
tu kupuję http://mastroantonio.eu/
UsuńA ja jednak wolę rozpuszczalną... :)
OdpowiedzUsuńO jak ciekawie mieliście ;))
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńSuper! Swojego czasu marzyły mi się takie kursy, a zwłaszcza kurs na baristę:) Naprawdę świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńsuper sprawa takie spotkanie :)
OdpowiedzUsuńa myślałam, że nic mi nie umknęło ze spotkania - dobrze zajrzeć do innych po inne relacje, bo zapomniałam o opcji wrzątek+filtr :) pozdrowienia dla Gliwic! a do Kafo zajrzyj koniecznie, bardzo warto :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też lubię czytać inne relacje z wydarzeń, w których brałam udział, bo każdy zapamiętał to nieco inaczej i dopiero razem tworzy się pewna całość ;)
UsuńDo Kafo prawdopodobnie zajrzę w nadchodzącym tygodniu.
Ale fajnie! Moja "kawa" to raczej mleko z kawą :) taka profanacja znaczy się :) aczkolwiek czasami piję czarną, bez mleka, ale cukru trochę musi być :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała się załapać na spotkanie bloggerów. Muszę poszukać zaraz kiedy będzie się coś działo w moim rejonie.
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie :) Takie warsztaty z parzenia kawy przydałyby się mojemu tacie. On jest kawoszem i nawet teraz na urodziny i imieniny kupujemy jemu właśnie worek kawy i czajnik do parzenia kawy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł ze słoikiem zamiast cukiernicy ;)
dużo słyszałam o tych warsztatach. Ciekawa jestem jak te wszystkie kawy smakują przygotowywane w ten sposób.
OdpowiedzUsuń