Czasem się śmieję, że gdybym zakryła część widoku z mojego balkonu, zostawiając tylko widok na dachy kamienic i radiostację, to byłoby prawie jak w Paryżu :p
Wczoraj odwiedziliśmy rodzinnie znajomych w Tychach, również grillując. W przyszłym tygodniu I. ma przyjechać w re-odwiedziny i planujemy rolki oraz wybrać się na imprezę i potańczyć (z czego L. też się pewnie ucieszy, bo ostatnio nie mam motywacji, żeby wychodzić wieczorami do klubów).
Kiedyś koleżanka pytała się co najlepiej przygotować na grilla do jedzenia. Każdy wymieni kiełbasę, karkówkę czy cukinię, bo te smaki kojarzą się z takim wakacyjnym obiadem. Oczywiście jeszcze zimne piwo albo colę dla niepijących. Jednak ja dodam coś dietetycznego - sałatki!
Sałatki są bardzo kreatywnym daniem, bo tak naprawdę można wrzucić wszystko co się tylko chce. Trzeba jednak pamiętać, że nie każda sałatka jest dietetyczna np. sałatki z McDonald's z kurczakiem są porównywalnie kaloryczne co ich kanapki. Wynika to z tego, że do małokalorycznej porcji warzyw dorzucają kurczaka i sosy. Robiąc sałatkę trzeba właściwie wybierać składniki ;)
Warzywa łączymy jak tylko chcemy - są zdrowe, większość jest dopuszczana do spożycia przez różne diety. Ale trzeba zacząć uważać przy dodawaniu serów, mięsa albo tworzeniu sosów.
Sałatka z kuskus i tuńczykiem
Potrzebujemy:
-pół szklanki kaszy kuskus-puszkę tuńczyka (w tym miejscu możecie dodać kilka plasterków szynki albo łososia)
-jajko (tak robi moja mama, ja go nie dodaję, ale o tym dlaczego - w kolejnym wpisie)
-pomidor
-papryka
-ogórek albo dwa małe
-dwa ogórki kiszone
-kukurydza
-kilka rzodkiewek
-trochę startego sera
-sos (o nim za chwilę)
Jak to z sałatkami bywa wszystko myjemy, kroimy i mieszamy :) Na górę można dodać trochę szczypiorku albo sera. Dobrą zasadą przy dodawaniu sera jest starcie go, a nie krojenie. Przy tarciu dodamy go znacznie mniej, a wciąż będzie w naszej potrawie.
Sałatka brokułowa
Składniki:
-brokuł
-jajko
-pomidor
-ogórek
-papryka
-ser feta
-sos
Tutaj zdjęć nie mam, już dawno nie robiłam tej sałatki. Ale zapewniam Was, że jest pyszna, i zdrowa!
W obu przepisach zamieściłam magiczne słowo "sos". To teraz słów kilka o nim. Przy diecie powinniśmy odrzucić sosy na bazie oliwy albo majonezu. Tym bardziej jeśli majonez jest w wersji light! Niestety, większość produktów light to zwykły chwyt marketingowy, który nie służy naszemu zdrowiu. Skoro mamy produkt, który smakuje prawie tak samo, a nie zawiera jakiegoś składnika albo minimalną ilość to znaczy, że został zastąpiony czymś innym, często chemią np. cukier słodzikiem. Dlatego też należy wybierać normalną wersję produktów, nawet jeśli chcemy mieć sos majonezowy.
Mój sos robię od bardzo dawna. Początkowo jako sos do chipsów na imprezę urodzinową w podstawówce (równie dobrze smakuje np. z marchewką, kalarepą, cykorią czy selerem naciowym albo żółtym serem pokrojonymi w paski - to taka zdrowsza alternatywa przekąsek na imprezę). Idealnie sprawdza się do sałatek, placków, a także pizzy.
Sos czosnkowy a la tzatziki
Składniki:
-jogurt naturalny
-ogórek zielony (pół dużego albo jeden malutki)
-dwa ząbki czosnku
-sól, pieprz
Do jogurtu dodajemy wyciśnięty albo posiekany czosnek. Następnie trzemy na tarce ogórka, nie możemy dodać za dużo, bo będzie za gorzki. Doprawiamy solą i pieprzem, wkładamy do lodówki na godzinę czy dwie przed podaniem, żeby działa się magia tzn. przegryzło się ;)
W środę znów szykuje się grill, tym razem z moimi znajomymi z roku. Do upieczonego mięsa zrobię sałatkę, pewnie z tego wpisu :) I zamiast piwa albo coli w gorący dzień do obiadu polecam lekko gazowaną wodę (teraz pełno takich w sklepie), z lodem i cytryną.
***
W nocy, po upalnym dniu, nawiedziła nas burza, dzisiaj jest trochę chłodniej. Ale pogoda ma się poprawiać i może uda nam się z L. wyskoczyć gdzieś nad wodę. Dzisiaj znów zumba :)
Normalnie o tej porze przygotowywałabym się do szkoły, a teraz myślę co robić przez najbliższe 1,5 miesiąca oprócz załatwieniu kilku wpisów do indeksów.
A w przyszłe wakacje chętnie wzięłabym namiot, zapakowała się do samochodu i pojechała gdzieś przed siebie. Może zobaczyć Włochy? Albo posiedzieć trochę w Czarnogórze nad zatoką Kotorską?
Takie małe wspomnienie z zeszłego roku z wycieczki po Bałkanach. Ciekawostka, w Albanii i Serbii w McDonaldzie sprzedają piwo ;)
mmm narobiłaś mi ochoty na takie sałatki więc idę do kuchni robić jakąś sałatkę do obiadu bo mam za dużo pomidorków i ogórków i nie wiem co z nimi zrobić ;) A sosik też wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z ogórkami i owocami od dziadka z działki. Razem z mamą mamy przepełnione zamrażalniki :pp
OdpowiedzUsuńTak mnie naszło na te przepisy, bo dzisiaj placki z cukinii i ziemniaków będę robić, a to dobry dodatek.
Fajna ta wieża Eiffla ;-P
OdpowiedzUsuńTaki to zabytek mamy (najwyższy drewniany na świecie), ważny historycznie (prowokacja gliwicka z początku II WŚ), który spogląda na Gliwice. I o wiele ładniej wygląda z okna niż kominy bądź szyby z kopalni ;)
OdpowiedzUsuńSos czosnkowy, mój ulubiony !
OdpowiedzUsuńZazdroszczę że byłaś w tak ciekawych miejscach ! ;)
Najlepszy :D szkoda tylko, że potem trzeba uważać na zapach :pp
OdpowiedzUsuńDzięki moim dziadkom zwiedziłam trochę Europy, na północ i na południe :) planuję zobaczyć jeszcze wiele miejsc, w przyszłym roku może uda się zorganizować wycieczkę z namiotami albo po Włoszech albo po innym ciekawym miejscu, dzisiaj kolega mi zrobił smak na Szkocję!
ja też już mam przepełnioną zamrażarkę :D a nie mam drugiej "u mamy" :) heh.
OdpowiedzUsuńplacki z cukini i ziemniaków? przepis poproszę ;)
Przepis się pojawi w swoim czasie ze zdjęciami, mam jeszcze inne do opublikowania, ale cały zamysł jest taki, że trzeba do masy na placki ziemniaczane zetrzeć jeszcze trochę cukinii i dodać więcej mąki, bo masa robi się bardzo płynna ;) samego smaku dużo nie zmienia, ale jest to dobry sposób na rozwiązanie problemu z nadmiarem cukinii :pp
OdpowiedzUsuńPierwsze skojarzenie - Paryż.
OdpowiedzUsuńRozglądam się ostatnio za sałatkami - takimi na kolację - i tę pierwszą pewnie wykorzystam, tyle że bez sera.
no właśnie o ten nadmiar cukinii mi chodzi bo już nie mam pojęcia co mam z nią zrobić... ehh porażka :) a mam tylko 4 krzaczki posadzone a jest tego od groma! na targu mogłabym sprzedawać :D hehe razem z malinami ;)
OdpowiedzUsuńAnnette, w Paryżu jeszcze nigdy nie byłam, może kiedyś się wybiorę i porównam "dwie wieże" ;) Też lubię sałatki na kolację. Jak się zastanowię, to na każdy posiłek je lubię :pp
OdpowiedzUsuńBombelka, moja babcia ma tylko jeden krzaczek z porzeczką i tylko pięć z borówką, a też nie wiemy co z tym zrobić. Sprzedawanie to dobra opcja, ale teraz to masz ważniejsze sprawy.
Twoje zdjęcia mnie zachwycają ^^
OdpowiedzUsuńCo do grilla to mmmm, pyszny temat :) Jeszcze nie słyszałam, że ludzie na grillu smażą cukinię :D My z rodziną jeszcze na ruszt wrzucamy kukurydzę i udka z kurczaka :)
Też chciałabym mieć taki widok z okna :)
Pozdrawiam
Ja bym powiedziała, ze to Paryż, gdybyś mi nie napisała... ale ja mało światowa jestem. :)
OdpowiedzUsuńKejti, już mówiłam, że masz się nie śmiać z moich zdjęć :pp jak ktoś chce pooglądać zdjęcia to niech zagląda na bloga do tego stworzonego, moje są poglądową dokumentacją tego, co ugotuję ;)
OdpowiedzUsuńU nas często jest cukinia, papryka bądź bakłażan. Kukurydzę wolę ugotować, a skrzydełka się ciężko zjada :pp
Jak mnie odwiedzisz to będziesz miała przez dzień lub dwa ;)
Ciemna, wczoraj wygrałam grę na pytania z różnych dziedzin wiedzy, nawet nie wiedziałam, że ja tyle dziwnych rzeczy wiem :pp i taki mam swój własny, mały Paryż ;)
Hm ale gdzie ja bym to niby miała sprzedawać? Chyba, że Ty jesteś chętna? :D
OdpowiedzUsuńJa wygrałam konkurs w jedzeniu popcornu w połączeniu z nutellą... liczy się ? ;)
OdpowiedzUsuńNa jakimś targu ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie się muszę uporać z moimi. Dzisiaj ciasto z brzoskwiniami i borówkami, i sos jagodowy do klusek na parze.
Ciemna, pewnie, że się liczy :) mi się raz udało w piciu piwa na czas :p
OdpowiedzUsuńKochana, nie wiem czy doczytałaś, ale ja tu właśnie robię cykl potraw wszelakich specjalnie dla Ciebie ;)
Kochana ja poleciałam po jogurt, czosnek i ogórka, przy okazji kupiłam bagietkę z masłem czosnkowym i wtryniałam cały dzień ;) A sałatki robię tak jak Ty, biorę co mam i wrzucam do miski ;)
OdpowiedzUsuńTe bagietki są straszne. Zawsze jak jestem na zakupach w Carrefourze to muszę taką zjeść, bo robię zakupy w czasie kolacji i nie mogę sobie odmówić - ciepła bagietka i jeszcze to masło czosnkowe. Pycha!
OdpowiedzUsuńMmmm czy ja zawsze co do Ciebie przyjdę to musisz mi narobić ochoty na coś do jedzenia? Straszna jesteś wiesz? :P A ja dzisiaj chyba będę robiła placki wg Twojego przepisu :D zobaczymy co mi z tego wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam no :( tak jakoś wychodzi. Najgorzej, że potem sama wchodzę do siebie i mam ochotę ciągle pichcić :pp
OdpowiedzUsuń