photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

czwartek, 11 sierpnia 2011

co na obiad? - lubimy jeść II

Dzisiaj kolejna dawka "lżejszych posiłków" ;) tym razem coś bardziej konkretnego, bo pomysły na obiad. O obiedzie nikt nie powinien zapominać, po mimo często szalonego planu dnia. Plan posiłków powinie być tak ułożony, żeby zjadać coś, co 3-4 godziny. Powinniśmy zjeść trzy posiłki główne, przeplatane dwiema przekąskami (czyli drugim śniadaniem i podwieczorkiem). Obiad powinien być umieszczony w środku dnia, jako drugi (po śniadaniu) najważniejszy posiłek i przy okazji najbardziej kaloryczny. Jeżeli ktoś liczy kalorie, to dodaję, że śniadanie powinno zawierać 25% dziennego zapotrzebowania, obiad 30%, kolacja 15-20%, a na przekąski mamy do podziału 25-30%. I zapewniam Was, że przy dobrej, zróżnicowanej diecie, gdzie człowieka je, ale się nie przejada i pilnuje, żeby grzeszyć jak najmniej nie trzeba tych kalorii liczyć ;) Wystarczy tylko wprowadzić trochę rozsądku do kuchni.

 Czym kierować się przy przyrządzaniu obiadu? Smakiem, zdrowiem i rozsądkiem. Skoro trzeba zaspokoić 30% dziennego zapotrzebowania na kalorie, musi być to coś pożywnego, ale jednocześnie lekkiego, żeby człowiek nie opadł na fotel i miał siłę się ruszać. Dodatkowo obiad powinien zawierać porcję warzyw (czy to świeżych czy ugotowanych - najzdrowiej na parze) i drugi składnik, czyli albo białko i trochę tłuszczy albo węglowodany. Myślę, że dużo osób zna sytuację, kiedy nie dojada się surówki albo mięso, bo np. zjadło się najpierw wszystkie frytki czy kluseczki. Dlatego też, kiedy robimy sobie mięso trzeba starać się unikać tzw. "zapychaczy" albo wybierać te najlepsze (kasze, brązowy ryż itd.). I warto zaopatrzyć się w patelnię grillową albo grill elektryczny, żeby wyeliminować smażenie na tłuszczu z naszej kuchni :)


 Zaczynamy od sposobu na warzywa, trochę z Węgier, trochę z Prowansji, a wychodzi nam pyszne, polskie LECZO

Leczo (węg. lecsó) potrawa węgierska, rodzaj ragoût warzywnego z pomidorów i świeżej papryki duszonych na smalcu z dodatkiem wędzonej słoniny i z podsmażoną na złocisty kolor cebulą, doprawionych papryką w proszku. 

Ratatouille (czasem używana spolszczona nazwa ratatuj) – jarska potrawa prowansalska . Danie to opiera się na składnikach warzywnych, przede wszystkim na bakłażanach, cukinii, papryce, cebuli i pomidorach. 
  

 Potrawa, która kojarzy mi się z wakacjami. Zawsze jak wracałam z obozu to czekały na mnie pierogi z jagodami i leczo. Podkradłam przepis od moich rodziców i robię takie samo, i chociaż rzadko kiedy dojadam obiad do końca, to lecza biorę dokładkę :)

Składniki na 4 porcje:
-dość duża cukinia
-5-6 średniej wielkości pomidorów
-45-50 dag białej papryki (jest trochę żółtawa, ale cieńsza niż papryka na kanapki i można ją w sklepach znaleźć tylko w lecie)
-duża cebula
-2-3 czerwone papryki (można dodać po jednej każdego koloru)
-ząbek czosnku
-sól, pieprz
-koncentrat pomidorowy
-pierś z kurczaka w wersji dietetycznej (dodaję 3 Frankfurterki w normalnej)

Myjemy kurczaka, kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię grillową bez tłuszczu albo na zwykłą z niewielkim dodatkiem oliwy (przydaje się pędzel do nałożenia cienkiej warstwy tłuszczu, a ostatnio dowiedziałam się o istnieniu spray'u z tłuszczem). Szatkujemy cebulę i dorzucamy do mięsa po kilku minutach. Obieramy cukinię, wycinamy pestki i kroimy w kostkę, wrzucamy do dużego garnka z niewielkim dodatkiem oliwy. Myjemy i kroimy paprykę i dorzucamy do cukinii, dolewamy pół szklanki wody i przykrywamy pokrywką.


 Pomidory trzeba sparzyć i obrać ze skórki, pokroić i dorzucić do lecza. Podsmażonego kurczaka z cebulą również wrzucamy do garnka. Mieszamy, przykrywamy i zostawiamy na 30-40 minut do duszenia się. Cukinia powinna być miękka, jeśli taka jest to w zasadzie jest już prawie gotowe. Teraz trzeba dodać 2-3 łyżeczki koncentratu, ale najlepiej dodać jedną, a następnie połówki i sprawdzać po każdej łyżeczce czy nie stało się zbyt kwaśne. Na koniec solimy, pieprzymy do smaku i dorzucamy wyciśnięty/poszatkowany ząbek czosnku :)

Pierś z kurczaka z warzywami
Najlepsze dla nas mięso to drób i ryby, dlatego też starajmy się jeść go najwięcej. Mięso mielone staram się kupować z indyka, bo jest o wiele chudsze, delikatniejsze, a równie smaczne :)
Zamiast robić smażone kotlety z kurczaka, lepiej znaleźć ciekawą marynatę do mięsa i usmażyć na grillu. Osobiście pierś z kurczaka tylko solę, pieprzę i dodaję trochę czerwonej papryki, ale koleżanka podsunęła mi ciekawy przepis na marynatę, który leciutko zmodyfikowałam:

-sok z limonki i połówki cytryny
-łyżeczka oliwy
-sól, pieprz i ulubione zioła (najlepiej świeże, ale łatwiej kupić suszone)
-rozgnieciony ząbek czosnku

Mieszamy w woreczku, wrzucamy pokrojoną pierś z kurczaka i zostawiamy na noc w lodówce. Na obiad tylko pieczemy i gotujemy warzywa na parze:




Rybka z grzankami
 Kolejna propozycja na smaczny i pożywny obiad to ryba :) Tutaj to możecie wybierać co chcecie, bo większość ryb jest zdrowych. I nie mówię o paluszkach czy kotlecikach rybnych :pp ale o świeżej rybie. Ryby z puszek też można jeść, jednak nie za często, bo puszki nie są dla nas zdrowe. Podobnie z wędzonymi, które bardzo lubię, ale z powodu metody przygotowania nie są najlepszym wyborem.

Mój sposób na rybę jest bardzo prosty. Smarujemy folię aluminiową oliwą, kładziemy na niej rybkę. Do łososia najlepiej dodać jeszcze masło, sól i przypraw. Przygotowując pstrąga do środka dodajemy trochę masła, soli, soku z cytryny oraz czosnku albo cytrynę i koperek. Najciekawszy efekt można uzyskać robiąc pstrąga "po góralsku". Po raz pierwszy jadłam tak przyrządzoną rybę w knajpce między Szczyrkiem a Wisła, "Na zielonym". Pstrąg jest pieczony z musztardą! Rewelacyjne połączenie smaków - delikatna ryba i mocna musztarda, do tego trochę soku z cytryny. Doprawioną rybę zawijamy w foli i wkładamy do piekarnika na ok 20 minut i na 220 stopni.

Do tego ulubioną sałatkę, i...


 grzanki z mozzarellą i pomidorami :) najbardziej dietetyczne wyjdą na chrupkim chlebie, ale ja bardzo lubię robić grzanki z ciemnego (3-5 min w piekarniku).
Na pewno nie jemy po angielsku, czyli "fish & chips" :)

***
Pogoda jest średnia, chociaż dzisiaj pojawiło się słoneczko na chwilę. Mój humor dopisuje, bo zumba naładowała mnie energią :) dzisiaj znowu idę i mam nadzieję, że już będą lustra po remoncie, bo we wtorek to się trzeba było ładnie uśmiechać do prowadzącej ;) Młoda też poszła i się spodobało.
Byłam z wizytą u dziadków, dostałam kolejne pudełko po lodach pełne borówek. Zamrażalnik jest pełny owoców, niedługo będę musiała zanosić do mamy.
Przyszły moje klawiatury zamówione, wczoraj wydłubałam wszystkie klawisze.


Sześć klawiatur po rozłożeniu na części :pp teraz będę się bawić w wyłamywanie zatrzasków ze środka, bo są za długie. I tak klawisze są różnych wysokości, więc zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Potem silikon, zrobienie wzoru z materiału i klejenie. Trzymajcie kciuki, żeby jakoś to wyglądało na koniec.

19 komentarzy:

  1. o kochana Ty to masz na prawdę jazdy z tymi torebkami :) czekam na to jak będzie wyglądał efekt ;) swoją drogą bardzo mnie to ciekawi ;)

    A leczo w mojej wersji troszkę inne ale Twoje zapewne też mniam ;) aż zgłodniałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to już tak mam. Genialny pomysł, a potem tyle upierdliwej roboty, że mam ochotę pozabijać wszystkich :p ale efekt wynagradza mi całą pracę. Mam nadzieję, że teraz też się uda :)

    Każdy ma swój przepis na różne dania, takie rodzinne tradycje i sekrety :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No ale pomysły na prawdę super :) skąd Ty to bierzesz? :)

    Ach te rodzinne sekreciki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Część wymyślam, część znajduję w internecie :) jak prowadziłam niedzielne szkółki w kościele dla dzieci to musiałam się nauczyć kreatywnego myślenia i robienia czegoś z niczego. Talentu plastycznego nigdy nie miałam, ale za to wyobraźnię i zdolności manualne mam całkiem niezłe.
    Przy okazji Świąt pokażę kilka pomysłów na własnoręczne prezenty, potrafię siedzieć kilka godzin nad jednym i się bawić.

    Tak jak w kuchni, widzę jakiś produkt i zastanawiam się z czym go połączyć, żeby wyszło coś dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za gryzoniami nie przepadam, aczkolwiek w dzieciństwie miałam świnki morskie, widzę jak dzieci uwielbiają kota, jak się nią zajmują, więc co mi szkodzi taki mały chomik ? :)
    Leczo.Uwielbiam. Robię często.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba zrobię w niedzielę, bo mam jeszcze sporo cukinii w lodówce :p albo ratatouille.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie dzisiaj ratatuj będzie, a jutro i pojutrze smażona ryba z plackami z kapusty kiszonej. No i trzeba będzie się w końcu w patelnię grillową zaopatrzyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Placki z kapusty kiszonej? O tym nie słyszałam ;) Ale testowałam Twój przepis na racuchy dietetyczne i całkiem dobre, ale wolę normalne.
    Dzisiaj kapuśniak i tarte flambee, a kolejne 3 dni albo u rodziców albo u znajomych ;) ale za to desery należą do mnie i testuję nowe przepisy na bułeczki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Leczo <3333 ! Specjalność mojej mamy, mój smak dzieciństwa ! U nas leczo podaje się z ryżem, pychotka ! Teraz cały dzień będzie chodziła za mną ta potrawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do lecza biorę chleb albo bułeczkę (które ostatnio sama piekę) :)
    Już mam nowy pomysł na potrawę z cukinii!
    Jak smak chodzi to trzeba zrobić potrawę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. No no. Będzie z Ciebie znakomity kucharz !
    Ja ostatnio też zaczęłam gotować, ale póki co zabieram się za mało skomplikowane rzeczy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje też nie są skomplikowane ;) zaczęłam gotować z przymusu, bo się wyprowadziłam z domu, ale sprawia mi to dużo radości.

    OdpowiedzUsuń
  13. kanapeczki<3 mniam mniam:) świetne przepisy:) jeśli lubisz przeglądać modowe blogi zapraszam do mnie:) zachęcam do obserwacji;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ratatouille - tego szukałem. Dzisiejszy obiad jest "inspired by Kasia". Zaraz lecę do sklepu po składniki, bo nie jestem w stanie się oprzeć zdjęciu: ślinka cieknie mi na klawiaturę.

    To pierwszy raz, jak chwytam za gary pod wpływem internetu, ale zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tych składników dodałabym jeszcze bakłażana, będzie jeszcze bardziej przypominało ratatouille. Bakłażana nie trzeba obierać ze skóry, ale warto go pokroić w plastry i posolić na pół godziny przed robieniem obiadu :) potem sól spłukać, pokroić w kostkę i dodać do potrawy.
    Jeśli chodzi o mięso to do ratatouille dobrze pasuje mielone.

    Musi być ten pierwszy raz, a mnie bardzo cieszy, że kogoś zainspirowałam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja czasem ze względu na dzieci muszę coś tradycyjnego zrobić :))) a że takie zamówienie złożyły to nie ma, że boli :) Mama gotuje :-)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Fakt - normalne racuchy są bardziej puszyste, a tym odchudzającym właśnie puszystości brakuje - chyba przez otręby.

    Za to racuchy z kapuchy - pychota!

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę, że na pewno. Jak robiłam otrębowe bułeczki to również były dość płaski.
    Za mną chodzą placki ziemniaczano-cukiniowe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)