photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

czekoladoholiczka

Było trochę dietetycznie ostatnio, mam nadzieję, że także smacznie :) kalorii nie liczę i bardzo lubię jeść, staram się robić to z umiarem i zdrowo, jednak są potrawy i smaki, których sobie nie umiem odmówić. Jestem uzależniona od czekolady i wszelkich czekoladowych wypieków. Już od pewnego czasu byłam kuszona babeczkami, a kojarzą mi się z czasami gimnazjum, kiedy robiłam pierwsze kulinarne kroki i piekłam babeczki z proszku, który dalej można kupić w sklepie. Jak dopadł mnie mały szał "serduszkowych" zakupów to nie mogłam sobie odmówić zamówienia silikonowych foremek do muffinek w kształcie serc. Jestem strasznie niecierpliwa i nie mogę się doczekać użycia nowych zakupów, a pieczenie zawsze poprawi mi humor, więc mając nie najlepszy dzień postanowiłam upiec coś na rozweselenie. O zbawiennym wpływie czekolady chyba pisać nie muszę, tak też oczywistym wyborem stały się czekoladowe babeczki.


Każdy kto próbował piec babeczki, wie, że przepis jest banalnie prosty. Trochę mąki, trochę cukru, trochę masła bądź oleju, proszek do pieczenia, jajko, mleko i ulubiony dodatek (albo kilka).
Przy czekoladowych wypiekach używamy kakao - to naturalne, że robiąc murzynka sięgamy po gorzkie kakao. Jednak osobiście wolę do czekoladowych deserów użyć gorzkiej czekolady - rozpuścić pół tabliczki gorzkiej czekolady i zmieszać z ciastem. Dzięki temu mamy bardziej mokre i bardziej czekoladowe babeczki.



Składniki na ok. 15 babeczek: 
-1 i 3/4 szklanki mąki
-łyżka kakao
-1/3 szklanki białego cukru
-1/3 szklanki brązowego cukru
-szklanka mleka
-jajko
-3 - 4 łyżki oleju
-pół tabliczki gorzkiej czekolady 
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-pół łyżeczki sody
-groszki czekoladowe albo czekolada w kawałeczkach 


Mieszamy razem wszystkie suche składniki i razem wszystkie mokre. Roztapiamy pół tabliczki czekolady i wlewamy do mokrych (ja roztopiłam czekoladę w mleku). Następnie wszystko trzeba razem zmieszać na dość gładką i ciągliwą masę ;) Nastawiamy piekarnik na ok. 200 stopni. Na blasze rozkładamy foremki albo papilotki i nakładamy masę do 3/4 wysokości foremek.


Górę posypujemy groszkami albo kawałkami czekolady. Wsadzamy do piekarnika na ok. 20 minut, ale przed wyjęciem lepiej sprawdzić wykałaczką czy w środku jest "sucho". Ja lubię nalać sobie szklankę mleka i zjeść jeszcze ciepłe.



***
W końcu obejrzałam "Zaplątanych", jubileuszową, pięćdziesiątą produkcję Disneya. Historia o miłości księżniczki i złodziejaszka, a do tego zła i długowieczna wiedźma, która czerpie magiczną moc z włosów. Z włosów, których nie można obcinać, a które są tak mocne, że pozwalają wspinać się na wieżę.
Brzmi znajomo? Powinno, bo to historia o Roszpunce w cyfrowej w wersji (fantastycznie ogląda się wersje Blue-ray na telewizorze), z wesołymi piosenkami i trochę nierealnie wyglądającymi postaciami.



Mała księżniczka, której włosy przy odpowiednim zaklęciu mają moc niczym źródło młodości, jednak nie można ich ścinać. Pewna stara czarownica dobrze o tym wie i postanawia porwać księżniczkę i schować ją w wysokiej wierzy, której nikt nie znajdzie. Odkrywa ją miejscowy złodziej uciekający przed pogonią, zadufany w sobie i swojej urodzie kawaler. A dziewczyna, zamknięta całe życie, postanawia uciec z domu z okazji swoich 18tych urodzin.
Historia obfitująca w zabawne sytuacje i postacie. O marzeniach, o lojalności, o walce niewinności z zimnym wyrachowaniem, o miłości i o tym jak przydatna może okazać się patelnia. Jedyny minus to momentami nieudany dubbing głównej bohaterki, jednak nasza polska 'Brzydula' nie nadaje się na księżniczkę ;) Za to młody Stuhr i Stenka świetnie się spisali.
No i te włosy. Jak ja bym chciała mieć takie mocne włosy.


A scena z lampionami...najpiękniejsza <3
Chciałam zamieścić film z tej sceny z piękną piosenką, ale blogspot ma dzisiaj jakiś problem i nie wyszukuje mi dobrego filmu z youtube'a. Co więcej, wpisując adres strony otrzymuję coś...po rosyjsku!
Dla zaintersowanych, może jutro uda się tutaj coś umieścić :)

24 komentarze:

  1. Ty to masz fisia na punkcie serduszek? :) Takie muffinki też będę musiała zrobic :) mniam, już mi ochoty narobiłaś ;)
    a co do bajki-filmu, to ta scena z lampionami przypomniała mi bajkę "księżniczka i żaba" bodajże? tam też jest taka scenka z lampkami itp ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam oj tam. Jest jeszcze forma do czekoladek :pp przysiądę nad nimi jak będzie mi się chciało iść kupić marcepan. Na Wielkanoc wyszły świetne!

    A tej bajki nie widziałam, muszę koniecznie obejrzeć! Będę kupować moim dzieciom bajki Disney'a i niektóre Pixara i je zamęczać xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadrabiam dziś zaległości na blogach i co wejdę na kolejnego, to wszędzie przepisy na smakołyki;) Mniam! Na Twoje babeczki chyba też się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to już czasem bywa, że wszyscy na około kuszą dobrociami i pysznościami. Każdy przepis na babeczki dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, jak Ci zazdroszczę tych foremek! Też chcę takie, w końcu... w końcu Walentynki już za pół roku! Hehehe ;-P
    A ja jeszcze nie widziałam Zaplątanych, co za wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  6. To trzeba zamówić sobie w sklepie internetowym i przyjdą :) Są naprawdę wygodne, jedyny problem, że jest ich tylko 10. Za te moje płaciłam coś koło 10-15 zł, a na pewno będą służyć długo.
    Ja też dopiero niedawno obejrzałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To ulubiona bajka moich dzieci :) Muszę kupić takie serduszkowe papilotki, ślubny ma we wrześniu urodziny, będą pasowały :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię się, bo jest naprawdę...śliczna. Zarówno graficznie (bardziej nęci niż kreska z lat 90-tych poprzedniego wieku) i jeśli chodzi o treść i element nierzeczywisty ;)
    Idealne na każdą okazję. Ja mam pieczenie tortów w Nowy Rok, bo L. jest z 2 stycznia :pp

    OdpowiedzUsuń
  9. Nom ja chyba też, no i w końcu będę miała z kim bajki oglądac :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ze mną czasem L. obejrzy, ale musi mieć humor ;) Kiedyś mieliśmy takie 2 tygodnie, że oglądaliśmy tylko bajki, bo on wielu nie widział.
    A Ty nie możesz spać, że przed 7 już w internecie siedzisz?

    OdpowiedzUsuń
  11. A mój Wu. nie ogląda ani bajek, ani filmów romantycznych czy coś. Same sensacje ewentualnie komedie? :)
    A spania nie mam bo mnie Wu obudził a później na badania szłam ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. No to z takim się nie dogadasz :pp i tak lepiej sensacje i komedie niż filmy filozoficzno-refleksyjne, mój były (skończył prawo) i uwielbiał czytać dyskusje filozoficzne i oglądać mega ambitne filmy.
    Ja też obudzona zostałam przez mężczyznę, wybierającego się do pracy :pp

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniamuśne :-)

    Ponieważ mam awersję do kuchni, wypieki pojawiają się u mnie bardzo rzadko, a jeśli już, to takie z torebki. Na święta zaś w ciasta zaopatruję się w cukierni.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie próbowałam nigdy tych ciast z torebki, ale babeczki wychodzą niezłe.
    Ja lubię piec i gotować, strasznie lubię :) Do tego stopnia, że w zeszłym tygodniu sama przygotowałam ciasto na kluski na parze, a większość ludzi po prostu je kupi w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ehh Ci faceci, a my jak wychodzimy to jak najciszej żeby tylko ich nie obudzic :)
    Oglądałam właśnie Twoją bajkę - faaaaajna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No, i jeszcze śniadanie zrobię z liścikiem i nie obudzę ;)
    Bo bajki Disney'a są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładnie :)
    Chociaż z Pixara też niczego sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. No tak :) Ta chyba była Disney-Pixar robiona.

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest w sam raz dla takich łasuchów jak ja !
    Od dawna szukam takich fajnych foremek, niestety nigdzie nie mogę ich znaleźć ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajrzyj na stronę magicznewypieki.pl, bo właśnie tam kupiłam moje :) i to całkowitym przypadkiem, bo szukałam silikonowych obręczy do smażenia jajek/racuchów. Żałowałam potem, że pośpieszyłam się z zakupem formy do czekoladek, bo nie dość, że na tej stronie jest o połowę tańsza to nie musiałabym płacić drugi raz za przesyłkę, czyli 25zł w plecy.

    OdpowiedzUsuń
  21. No możliwe nawet nie wiem nie zwróciłam uwagi ;P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ahaa, dzięki za info. :) Mi też ostatnio trzy dychy poszły w plecy, jak jechałam do Łomży na zakupy, tak czasami jest.

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam wszystko, co czekoladowe! Jestem również fanem babeczek i bardzo ubolewam, że mamy popsuty piekarnik. Zbieramy się z ukochanym do jego naprawy, ale strasznie to nam wolno idzie. Zanim padł na dobre robiliśmy naprawdę dużo babeczek i muffin. Jak go naprawimy to z chęcią wypróbuję Twój przepis. Nie ukrywam, że te serduszkowe babeczki mnie urzekły, jestem wzrokowcem i lubię takie gadżety.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. P.S. Zapomniałam napisać, że nie oglądałam jeszcze tej bajki, ale mam nadzieję, iż nastąpi to za jakiś czas!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)