Nie wiem czy kiedyś pisałam, ale chleb zaczęłam piec w domu po tym, kiedy kilkakrotnie zostałam poczęstowana domowym pieczywem przygotowanym przez mamę przyjaciela. Ostatnio przywiózł mi także podstawową mąkę chlebową prosto z młyna - 5kg w białym worku. Jest to jedna z najczęściej używanych mąk w mojej kuchni, bo jest dobra nie tylko do chleba, ale także do pizzy, bułek czy innego, jasnego pieczywa. Ostatnio, jeśli nie mam czasu przygotować chleba robię ciabattę - płaskie, podłużne, włoskie chlebki, których nazwa podobno oznacza "kapeć". Są dobre do kanapek, a ja czasem lubię świeżo upieczony kawałek maczany w oliwie.
Składniki na dwa bochenki:
-2-3dag świeżych drożdży
-2 szklanki mąki pszennej typ 650 i wyżej
-łyżka oliwy z oliwek
-2 łyżki ciepłego mleka
-szklanka ciepłej wody
-łyżeczka soli
Drożdże kruszymy i rozpuszczamy w ciepłym mleku, pozostawiamy na 5-10 minut, żeby zaczęły pracować. Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy oliwę, sól oraz zaczyn i wodę. Zagniatamy ciasto przez 5-10 minut - powinno być raczej luźne, więc w zależności od potrzeby można skorygować ilość mąki czy wody. Odstawiamy do ciepłego miejsca na 1,5-2h. Następnie wyjmujemy ciasto, dzielimy na dwie części, formujemy podłużne bochenki. Musicie uważać, bo ciasto się jeszcze trochę "rozleje", więc nie formujcie ich zbyt płaskich ;)
Odstawiamy do wyrośnięcia na 20 minut, piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni i pieczemy przez 25-30 minut.
***
Weekend! A potem dwa dni i znowu wolne :) Lubię maj, bo na uczelni mamy sporo wolnego z powodu majówki i imprez studenckich.
Wczoraj w końcu udało mi się odwiedzić fryzjera i skrócić włosy. Lubię moje długie loki, ale jednak na wiosnę czy lato bardziej odpowiada mi długość tuż za ramiona. Co prawda L. stwierdził, że nie widzi różnicy, ale ja tak i już ją odczuwam. Planowaliśmy też wyjście na rower, ale L. dostał pilny telefon z pracy...i tyle było ze sprawdzania nowego siodełka oraz opon. Dzisiaj jedziemy do Małej K. i może po powrocie uda się wyskoczyć na szybką, rowerową rundkę?
W niedzielę obiad rodzinny z dziadkami L., a potem to już trzeba zacząć się pakować na wyjazd!
domowe pieczywko najlepsze ;) ja robię na zakwasie ;p
OdpowiedzUsuńJa też zazwyczaj robię na zakwasie, ale tak jak pisałam - czasem się okazuje, że w 2-3 godziny muszę przygotować pieczywo, a na zakwas to za mało czasu :)
UsuńPakując się nie zabierz przypadkiem słońca ze sobą, bo musi mi przygrzewać w czasie śląskiego długiego weekendu :-)
OdpowiedzUsuńAj zawsze zazdrościłam studentom tego studenckiego życia:)
OdpowiedzUsuńja chętnie upiekła bym domowy chlebek, ale razowy i to taki z dużą ilością ziaren. Białego pieczywa nie jadłam od kilku lat :))
OdpowiedzUsuńJa też lubie maj, a ze względu na nasz ślub za rok 10 maja to kocham ten miesiąc jeszcze bardziej !
Mam rodzinę na Kaszubach i ich dom zawsze nieodłącznie z zapachem świeżego chleba mi się kojarzy... Ciepły, chrupiący, najpyszniejszy na świecie!:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię chleb maczany w oliwie :)
OdpowiedzUsuńSernik cytrynowy zrobiłam - pycha! Gościom bardzo smakowało, a to najważniejsze :)) Dziękuję :*
Loki i do tego długie są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu życzę! ;*
Ach te Twoje loki... świetne są! :)
OdpowiedzUsuńA z tymi planami czasem tak po prostu bywa, ale co się odwlecze, to nie uciecze i rower wreszcie zaliczycie! Ja już za w czasu życzę udanej przejażdżki! ;)
Kochana mam pytanie dotyczące tych ćwiczeń o których pisałas u mnie na blogu. Na co one są ?? Cardio czy takie bardziej mięśniowe?
OdpowiedzUsuńTo całkiem niedaleko będziesz :-)
OdpowiedzUsuńJa też obieram kierunek góry, ale dopiero 4.05 :)
Ciabatta świetnie smakuje z oliwą właśnie, uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńMy na rower mieliśmy iść w weekend, ale pogoda nam pokrzyżowała plany, na szczęście za pasem niemal tydzień wolnego!:)