Może ciężko w to uwierzyć, ale da się przygotowywać ciasta i ciasteczka wciąż będące "paleo" - bez tradycyjnej mąki czy cukru. I co więcej - dalej są pyszne :) Zaczęłam od brownie - nie jest klasyczne, bo bez czekolady (z uwagi na zawartość cukru czy soi), za to z dużą dawką kokosowych składników.
Jedyny minus takich słodyczy - większość to dość niestandardowe składniki, które w porównaniu do tradycyjnych są dość drogie.
Składniki na blaszkę 16-20cm:
-1/2 szklanki oleju kokosowego
-1/2 szklanki dobrej jakości kakao
-1/2 łyżeczki cynamonu
-1/2 szklanki mleka kokosowego
-jajko
-2 łyżki miodu
-3/4 szklanki mąki migdałowej
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Jeżeli Wasze mleko lub olej mają konsystencję raczej stałą to należy je przełożyć do garnuszka i podgrzać aż się roztopią. Następnie dodajemy pozostałe składniki, wszystko razem mieszamy. Formę wykładamy papierem do pieczenia, wylewamy ciasto i pieczemy ok 20-25 minut.
***
Tydzień upłynął głównie pod hasłem zbierania pozostałych wpisów do indeksów. Nie obyło się bez przygód, ale udało się. Wczoraj pół dnia spędziłam z Małą K., która jest na kilka dni u babci. Były oczywiście wygłupy, zabawy moimi włosami, plac zabaw, nauka wierszyka i przytulanki. Aż ciężko mi uwierzyć, że za niecałe 2 miesiące będziemy świętować 4-te urodziny!
Zaraz się zbieram na wykład z socjo, a potem spotkanie z przyjaciółką z dzieciństwa. Wieczorem idziemy do moich rodziców i otwieramy pierwszą paczkę z serami do fondue :)
Nie spotkałam się z tym wcześniej. Wygląda smaczne, jeśli jeszcze można wyczuć kokos, to jestem znacznie bardziej przychylna i ślinka, aż cieknie. :)
OdpowiedzUsuńCzas tak szybko leci, właśnie po dzieciach to najlepiej widać. Jak one rosną. A my się starzejemy. :)
Twoje brownie niczym nie ujmuje tradycyjnemu:-), wygląda mega pysznie:-)
OdpowiedzUsuńIdealne ciasto dla fanów kokosa :))
OdpowiedzUsuńNiestety - tak jak piszesz - ceny mogą zniechęcić. Mnie na pewno :(
Uwielbiam brownie. To, które proponujesz z pewnościa jest bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńomomom jak czekoladowo *-*
OdpowiedzUsuńMmm brownie, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBrownie bez czekolady? Hm. Spróbuję! :)
OdpowiedzUsuńBrownie! Ubóstwiam brownie!:)
OdpowiedzUsuńMmmmm...taka uczta serowa musi być przepyszna! :) bardziej do mnie przemawia niż to pięknie wyglądające brownie :)
OdpowiedzUsuńUczta pyszna ;) Co prawda osoby nie lubiące sera uciekają, bo mieszanka do fondue nieźle "pachnie", ale dla fanów, z białym winem - rewelka :)
UsuńWygląda pychotkowo ;)
OdpowiedzUsuńCzas leci, a szczególnie jak się patrzy na dzieci...
Zawsze chciałam to spróbować. W wielu amerykańskich filmach się tym zajadają.
OdpowiedzUsuńZdrowe słodkości. I like it!
OdpowiedzUsuńserowe fondue- pychota! :)
OdpowiedzUsuńAjjj z tymi wpisami to już chyba zawsze takie problemy były, są i będą, ale najważniejsze, że powoli się zbierają... :)
OdpowiedzUsuńTo, to, toooo coś na górze, aż mi ślinka pociekła... jak to apetycznie i słodko wygląda, mniam!!! :):):)
Problem polega tylko na tym, że mamy teraz ten wspaniały system - EKOS, więc w zasadzie wpisywanie do indeksów nie ma większego sensu, tylko generuje dodatkową pracę. Wszystko działałoby milion razy sprawniej, gdyby prowadzący na koniec semestru uzupełnił system i po kłopocie. Są uczelnie, gdzie tak się robi ;)
UsuńUwielbiam brownie, zresztą jak cała moja rodzinka:))
OdpowiedzUsuń