photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

poniedziałek, 25 lutego 2013

Faszerujemy!

Naleśniki na kolację - z serkiem waniliowym, konfiturą morelową. Bo taka akurat mnie naszła ochota. Co jednak zrobić z pozostałymi trzema naleśnikami, których już nie możemy zmieścić? Ja postanowiłam przygotować wytrawne nadzienie i podać je na obiad. Kremowy sos, paprykowy kurczak, świeże pomidory i odrobina mojego ulubionego "śmierdziela" - sera Gruyere. Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się aż takiego smacznego rezultatu ;)


Składniki na 2 porcje:
-2-4 naleśniki (szklanka mąki, szklanka mleka/wody, jajko i szczypta soli)
-podwójna pierś z kurczaka
-200ml kremówki
-2-3 świeże pomidory
-mała cebulka
-szczypiorek
-10 dag Gruyere lub innego sera
-sól, pieprz, czerwona papryka

Kurczaka kroimy na kawałki, doprawiamy solą, pieprzem i obficie papryką. Cebulkę siekamy i podsmażamy na patelni, po chwili dorzucamy kurczaka i smażymy. Kiedy kurczak będzie gotowy zalewamy go kremówką i mieszając trzymamy na ogniu aż śmietanka zacznie gęstnieć. Na koniec dodajemy połowę startego sera, mieszamy do rozpuszczenia. Dorzucamy pomidory, mieszamy i możemy podawać.
Na naleśnik nakładamy sosu z kurczakiem i pomidorami, posypujemy serem i szczypiorkiem, zawijamy. Na górę również możecie polać nieco sosu, posypać serem i szczypiorkiem.  




***
Pierwszy tydzień na uczelni za mną. Semestr zapowiada się raczej spokojnie, jeden z przedmiotów brzmi bardzo ciekawie - o biologicznie motywowanej sztucznej inteligencji. Mamy także teraz "odchamiacz" zwany przedmiotem humanistycznym, w naszym przypadku jest to socjologia. Całkiem miła odmiana przyjść na wykład i nie znaleźć się w świecie wzorów, opisów i definicji. Jedyny problem - nie lubię nauk o niczym bądź o rzeczach oczywistych (mam nadzieję, że nikogo nie urażam moją opinią, ale 30h socjologii właśnie do tego sprowadza ), a tym bardziej nie leży mi pisanie kolokwiów z zadaniami otwartymi z takich rzeczy.
Zaczęliśmy z L. oglądać nowy (dla nas nowy ;)) serial - "Fringe". Namówiła nas siostra L. i teraz wieczory spędzamy w świecie Olivii Dunham, agentki FBI, badającej paranormalne zdarzenia. 


PS Przez falę spamu z automatów zablokowałam możliwość komentowania dla anonimowych. Miałam do wyboru to albo weryfikację obrazkową. W związku z tym, że anonimowych czytelników mam niewielu (tj. niewielu się odzywa) wybrałam opcję pierwszą, gdyż sama nie lubię weryfikacji obrazkowej u innych i nie chciałam reszcie osób utrudniać życia.
Mam nadzieję, że wszyscy anonimowi komentujący rozumieją moją decyzję i zapraszam do odzywania się jako zarejestrowani użytkownicy ;)

26 komentarzy:

  1. podoba mi się ta wersja wytrawnych naleśniczków ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny pomysł na naleśniki:) bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nakusiłaś i na naleśniki, i na serial. A Przepis na życie" nowy oglądasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja teraz mam i psychologie i etykę, żeby zbyt ekonomicznie nie było.

    I chyba będę musiała podobnie zrobić z komentarzami, bo uparcie pod jedną notką mam nawał spamu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie naleśniki chętnie bym zjadła :)

    Fala spamu mnie przeraża - na szczęście większości nie dostaję na maila, ale zdarzają się i takie, które trafiają. Drażni mnie to, ale kurcze mam trochę tych Anonimów publikujących.

    Ja teraz oglądam Homeland - rewelacja :)))

    No i zapraszam na sukienkową akcję do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. L. zaczął oglądać Homeland, ale go nie wciągnęło ;)

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że ten serial chyba bardziej wciąga kobiety ;))

      Usuń
  6. Pyszna wersja naleśników. Gdybym umiała robić naleśniki ;p nigdy jakoś okazji nie miałam, żeby je zrobić. Zawsze albo mamuśka robiła, albo wcześniej Były. Chyba czas się nauczyć ;)

    Faktycznie ciekawie brzmiący przedmiot :)

    OdpowiedzUsuń
  7. och ach och ach! chciałabym się załapać na taki obiad!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci, że cieszę się, że akurat taki przepis u Ciebie znalazłam. Ostatnio non stop wałkuję makarony w różnej postaci i naleśniki z przeróżnymi farszami! Takiego jeszcze nie widziałam!

    Ja kiedyś wprowadziłam w ogóle hasło na bloga, przez te anonimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie ma takich złośliwych komentujących notki. Tylko typowy nawał spamu, pod jedną notką, komentarze po angielsku, reklamujące coś itd.

      Usuń
    2. Niestety wchodziły do mnie typowe plujące jadem paniusie. Dlatego teraz tylko kilka zaufanych osób może do mnie wejść. I może dlatego w końcu nie miałam obawy, żeby wstawiać zdjęcia.

      Usuń
  9. Kocham naleśniczki w każdej wersji. Ta jest iście obiadowa i mega pysznie wygląda:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie nauki humanistyczne są właśnie mało oczywiste, choć z drugiej strony to, czy są o czymś czy o niczym to już kwestia bardzo subiektywna :).
    Masz chyba włączoną opcję OpenID i anonimowi wciąż mogą dzięki niej pozostać anonimowi. Tak mi się zdaje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W momencie kiedy potrafię dokończyć połowę zdań za prowadzącego i wiem do czego zmierzają jego wyjaśnienia/opowieści, oznacza, że jest to nauka o rzeczach oczywistych ;) Ale to tylko moje subiektywna reakcja na ten przedmiot, być może gdybym studiowała przez 5 lat to miałabym inną opinię. Tak jak napisałam, 30h wykładów bardzo pobieżnie porusza wiele spraw i wychodzi potem nauka o niczym.

      Przy OpenID i tak chyba trzeba się gdzieś zarejestrować, ale jest to i tak stosunkowo dość anonimowa opcja. A na pewno wiele automatów ogranicza.

      Usuń
  11. Kurczę, spam potrafi utrudnić życie. Przerabiałam to jeszcze na Onecie, więc wiem, jak to jest.
    Dobrze, że się zdecydowałaś na tę opcję, może teraz będzie lepiej;)

    Takie naleśniki bardzo, ale to bardzo lubię! I dostraczyłaś mi pomysł na jutrzejszy obiad;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och jak mnie męczyła socjologia... miałam ją na I roku licencjatu, coś strasznego!!! :D
    Mój K. ogląda "Fringe" :) My z kolei wspólnie zaczęliśmy oglądać serial "Banshee" polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Socjologię miałam na 1-szym roku. Dla mnie niesamowicie nudna... Wkuwanie na pamięć formułek - mija się dla mnie z celem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tam zawsze zalogowana komentuję.

    Socjologia jakoś do mnie nie przemawia. Może dlatego, że tylko podstawy miałam.

    Od jakiegoś czasu przymierzam się do naleśników nadziewanych mięsem i te Twoje są bardzo interesujące, tyle że już od samego czytania sładników (kremówka, ser) cholesterol mi rośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jadam tak na co dzień, więc czasem można sobie pozwolić na więcej tłuszczu ;)

      Usuń
    2. No i zrobiłam naleśniki - tyle że na słodko. Z dżemem pomarańczowym - pycha :-)

      Usuń
  15. Cześć Kasiu!
    Naleśniczki wyglądają przepysznie. Chyba na weekend się skuszę na twój przepis :))
    Ps. Napisałam Tobie maila.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sztuczna inteligencja? Ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Naleśniki wyglądają nieziemsko - już wiem co będę robić w weekend na obiad ;)

    A co do socjologii - zaliczeniem jest chyba test, a nie pytania otwarte? (a może coś się zmieniło w ciągu tych dwóch lat?)

    Pozdrowienia z 5 roku na naszym kochanym wydziale :P

    (Ups, wysłało się podwójnie...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to powiedział prowadzący: "Odchodzę od robienia testów, bo zależy mi, żeby jak najlepiej sprawdzić państwa wiedzę, więc myślę, że na kolokwium będą pytania otwarte." Ale może do końca semestru zmienia zdanie ;)

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)