Tym razem stanęło na bajglach. XVII-wieczny wypiek, pochodzący z Europy Środkowej (być może nawet z Krakowa!), który zasłynął na świecie w XX wieku za sprawą Amerykanów.
W towarzystwie wędzonej makreli, rzeżuchy, dobrej szynki i jajek na twardo.
Składniki na 8-10 bajgli:
-3 szklanki mąki pszennej chlebowej
-2 łyżki cukru
-1 łyżeczka soli
-2dag drożdży
-ok 300 ml wody
-1 żółtko do glazury
-ziarna do posypania
W letniej wodzie rozpuszczamy drożdże. Do miski wsypujemy mąkę, sól, jedną łyżkę cukru oraz wlewamy drożdżowy roztwór. Wyrabiamy ciasto przez ok 5- 10 minut. Odstawiamy do wyrośnięcia na ok półtorej godziny.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 8 - 10 części i formujemy bajgle. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30-40 minut przykryte ściereczką.
W dużym, płaskim garnku gotujemy wodę z drugą łyżką cukru. Wrzucamy bajgle i każdego gotujemy po 1-2 minuty z każdej strony. Wyciągamy, odsączamy i pozostawiamy do ostygnięcia.
Smarujemy żółtkiem i posypujemy ziarnami.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni i pieczemy bajgle przez ok 15-20 minut.
Pasta z makreli:
-wędzona makrela
-serek typu Bieluch
-nieco pieprzu
Makrelę staramy się jak najbardziej oczyścić z ości i przekładamy do miseczki. Dodajemy opakowanie serka i rozgniatamy widelcem. Dodajemy odrobinę pieprzu.
***
Patrząc na pogodę za oknem aż ciężko uwierzyć, że od dzisiaj mamy astronomiczną wiosnę. Zimowe szaleństwo, które niestety przy +2 stopniach szybko zamienia się w szarą breję.
Okna aż wołają o umycie, temperatura nie pozwala, a jak umyję to za 2 dni znów będą do mycia. Poczekają na wiosnę ;)
***
Patrząc na pogodę za oknem aż ciężko uwierzyć, że od dzisiaj mamy astronomiczną wiosnę. Zimowe szaleństwo, które niestety przy +2 stopniach szybko zamienia się w szarą breję.
Okna aż wołają o umycie, temperatura nie pozwala, a jak umyję to za 2 dni znów będą do mycia. Poczekają na wiosnę ;)
achhh jakie boskie śniadanko:D poproszę taką bułeczkę!
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie ma to jak domowe pieczywo :)
OdpowiedzUsuńMakrelę uwielbiam :)
No i gdzie sukienka? :P
oj zjadłabym takie:)
OdpowiedzUsuńTez bardzo lubie bajgle na sniadanie, zwlaszcza przed wysilkiem fizycznym :)
OdpowiedzUsuńMoja rzeżucha ledwo wzrosła :)
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńdomowe bajgle już kiedyś robiłam, nie właściwie to precle ,ale warto , bo pysznie !! ;)
OdpowiedzUsuńMniam, bajgle;) U nas na śniadanko była dziś świeżutka bagietka z pysznym twarożkiem i własnym szczypiorkiem;)
OdpowiedzUsuńUlepmy marzannę to wiosna może wcześniej przyjdzie :D
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić takie bajgle! Domowe pieczywo to jest to :)
OdpowiedzUsuńOd patrzenia aż mi ślinka pociekła.
OdpowiedzUsuńTo wygląda rewelacyjnie :D
Smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńSama myślę by zrobić coś takiego w domu. Marzy mi się upiec chleb, nigdy nie próbowałam :)
A zima nie odpuszcza, chociaż może da sobie spokój w końcu. U mnie śnieg stopniał, tylko temperatura jeszcze do d..:)
Ale mi się zachciało pasty z makreli mmmm
OdpowiedzUsuńZ ciemną bułeczką prosto z piekarni, masełkiem prawdziwym i do tego na pastę plasterek pomidorka.... aaaaa ale mi ślinka leci :)
Ja tez z porządkami czekam do wiosny. Przy takiej szarudze mi się nie chce :/
u mnie pogoda masakra, zimno, wietrznie - aż się nie chce z domu wychodzić. A co do śniadanka, to wygląda pysznie choć ja osobiście nie jadam pieczywa :)))
OdpowiedzUsuńMakrela- pycha!! Pogoda faktycznie tragiczna, wieje okropny wiatr i popołudniu padał deszcz ze śniegiem...brrr...
OdpowiedzUsuńPrzepyszniutkie!:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.fashionable.com.pl/
Nie ma to jak domowe, własnoręcznie wypiekane pieczywo! :)
OdpowiedzUsuń