Nie o pogodę, nie o atmosferę,
nie o żółte tulipany.
Nie o jajka, nie o kaczkę,
nie o drożdżową babę.
O Niego.
***
2 serniki, 5 mazurków, 3 baby i baranek drożdżowy, do tego 2 bochenki chleba na zakwasie - podsumowanie mojej wczorajszej pracy. I naprawdę muszę włączyć regularny trening do harmonogramu, bo siedzenie w pracy + stanie w kuchni odbija się na moich plecach.
Wesołego jajka ;*
OdpowiedzUsuńDlatego tak kocham te Święta :) Życie zwyciężyło :)
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze spokojnych Świąt, radości i czasu dla siebie i bliskich! :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i pysznych świąt życzę Kasiu :) :*
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych Świąt! :*
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Kochana!
OdpowiedzUsuńNieźle się spracowałaś. Wesołych!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból. Całodniowe dnie w biegu,na nogach czy potem siedząc odijają się okropnie.
OdpowiedzUsuńSmacznych świąt!
To prawda - o Niego. Choć tak często o tym zapominamy.
OdpowiedzUsuńTO Jego Ci życzę :) I zdrowia !
OdpowiedzUsuńOsobiście polecam aqua aerobic na plecy :)
Podziwiam za taką ilość wypieków :)))
OdpowiedzUsuńI to właśnie oddaje całą piękną atmosferę Wielkanocy:)
OdpowiedzUsuńJa od dwóch dni jestem taka najedzona, że nie mogę się ruszać;)
Wesołych Świąt!:*