Jestem bardzo zadowolona, że wybrałam taką, a nie inną, kanapę do naszego mieszkanka. Jest dość głęboka, dzięki czemu mogę podkurczyć nogi i wygodnie się rozsiąść oglądając film. Jest także świetnym miejscem do stworzenia "bazy", czyli zakopania się z toną notatek i poduszek w trakcie sesji. Kiedy zdarzają się takie dni, jak wczoraj, w których przeznaczam cały czas na naukę nie do końca zdaję sobie sprawę z upływu czasu. Na szczęście mój żołądek dopomina się o konkretne posiłki, więc przychodzi moment, kiedy muszę się wygrzebać z mojej bazy, poukładać notatki, odłożyć na bok chrupki orzechowe (nie łudzę się, że zastąpią orzechy, po prostu muszę coś chrupać) i spędzić w kuchni chwilę na przygotowaniu jedzenia. Oczywiście teraz im krócej, tym lepiej ;) Jedną z prostszych i tańszych potraw jest omlet czy tortilla hiszpańska. Nie zajmuje dużo czasu i można ją wykonać na kilka razy (w ramach 10 minutowych przerw od nauki).
Przepis na 2 spore porcje - z patelni 30cm:
-ok 1kg ziemniaków
-6-7 jajek
-2/3 opakowania sera sałatkowego typu feta
-3 łyżki śmietany 18%
-sól, pieprz, czosnek
-łyżka/dwie masła do smażenia
-opcjonalnie warzywa jako dodatek
Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę albo średniej grubości plastry. Gotujemy w osolonej wodzie, aż będą delikatnie miękkie. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz i wrzucamy na nią ziemniaki, smażymy kilka minut.
Jajka wbijamy do dużej miski i porządnie roztrzepujemy. Dodajemy śmietanę, przyprawy, ser oraz ziemniaki. Mieszamy i wylewamy na dobrze rozgrzaną patelnię. Upewniamy się, że mieszanka jajeczna spłynęła także na dół patelni (poprzez mieszanie łopatką) i przykrywamy patelnię. Smażymy 5-10 minut (aż góra się zetnie). Przygotowujemy talerz/deskę rozmiarów patelni, kładziemy na górę i obracamy, tak żeby omlet wypadł nam na talerz. Zsuwamy go z powrotem na patelnię i smażymy jeszcze 2-3 minutki. Wierzch możecie posypać startym serem, żeby się ładnie rozpuścił.
***
Dwa do przodu, trzy przede mną. Już dawno nie byłam tak koszmarnie zestresowana. Dziś kolokwium, jutro egzamin, w piątek również. Do tego nagła zmiana terminów, przez którą musiałam zmieniać plan nauki i z jutrzejszym egzaminem jestem trochę w tyle (a na piątkowy jeszcze nic nie umiem). W sobotę rodzinne urodziny L., który się obronił w poniedziałek ;)
Omlet pierwsza klasa:-)
OdpowiedzUsuńteraz czekam aż dasz pomysł na walentynkowa kolacje ;D Szukam inspiracji . :P
OdpowiedzUsuńKasiaaaa!!! Dlaczego mi to robisz... ?! I takie pyszności przyrządzasz. Kiedy mnie, aż w żołądku ssie, przez dietkę którą rozpoczęłam. Ajj! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla L. A za Ciebie nadal trzymam kciukasy. Mnie też się przydadzą. W pon, wt, śr egzaminy. I jeszcze muszę zrobić na pon gigantyczny projekt. A także zaliczyć 1 kolokwium.
Buziaki :)
No to muszę powiedzieć, że moja kanapa tez spisuje się w 100%:) Po przeczytaniu, że nie tylko ja się męczę z nauką, może uda mi się jakoś przekonać, że jednak trzeba zacząć się NAPRAWDĘ uczyć;p
OdpowiedzUsuńGratulacje dla L. no i powiedzenia dla Ciebie:)
Gratuluję L. I trzymam kciuki za Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńGratki dla L. a dla Ciebie powodzenia i trzymam kciuki! Wybacz moją dłuuugą nieobecność (a właściwie milczenie, bo czytać czytałam każdą notkę tylko jakoś tak zamilkłam u wszystkich ostatnio). Obiecuję się poprawić! Od dziś będę komentować regularnie, przynajmniej się postaram :) Miłej nauki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sesji!
OdpowiedzUsuńJa za to popełniam grzech jedzenia w łóżku ;p
Ale to ze względu na brak kanapy :p
pyszności! bardzo lubię takie dania:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że nigdy nie jadłam omleta? Chyba trzeba to zmienić.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w sesji bejbe :) Dasz radę! A dla L. gratulki :)
Nie robiłam takiego ziemniaczanego. Wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńAle pyszny;D
OdpowiedzUsuńMniam, wygląda świetnie!:) W weekend chyba się skuszę i zrobię taki:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!:*
Też mam porządną kanapę ;), ale na szczęście nie musi mi służyć do nauki ;).
OdpowiedzUsuńZiemniaczaną tortillę jadłam w Hiszpanii - nie smakowała mi.
Powodzenia na egzaminach! :)
Ja długo się zastanawiałam czy ją zrobić. Po raz pierwszy jedliśmy w wakacje u siostry L., której mąż jest Hiszpanem ;) I była całkiem niezła, a ta z dodatkiem fety jest jeszcze lepsza ;)
UsuńNie dziękuję!
omomom fajny ziemniaczany omlecik , pysznie ;d
OdpowiedzUsuńznakomity omlet:)
OdpowiedzUsuńBędzie wszystko dobrze :) Gratulacje dla Twojego Mężczyzny :)
OdpowiedzUsuńkochana a jaką masz kanapę, bo my z m. szukamy czegoś takiego własnie:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla L., a Tobie powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńRaz robiłam taki omlet, ale nie pomyślałam, żeby dodac moją ulubioną fetę :) tymczasem idę przeszukać Twój blog- potrzebuję inspiracji na dobre niedzielne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńgratulacje dla L.!
o ja, ale omlet! :) z ziemniakami to jeszcze nie jadłam:O
OdpowiedzUsuńSuper, gratulację!:)
Gratulacje i najlepsze życzenia urodzinowe dla Twojego L. :) A Tobie życzę powodzenia podczas ostatnich egzaminów!
OdpowiedzUsuń