Była już karpatka, były ptysie, przyszedł czas na eklery - podłużne ciastka przełożone kremem budyniowym lub śmietaną, oczywiście z polewą czekoladową. Idealne na deser, smakują także dobrze na osłodę śniadania, mają w sobie coś szczególnego - chętnie po nie sięgam niż po ptysie :)
Składniki na ok 8 sztuk:
-pół szklanki wody
-pół szklanki mąki
-5dag masła
-2 jajka
-250-350ml kremówki (zależnie ile chcecie)
-pół tabliczki czekolady
W garnku rozpuszczamy wodę i masło, następnie dodajemy mąkę i szybko mieszamy aż ciasto zrobi się bardzo gęste, zbite i będzie odchodzić od ścianek. Nieco studzimy i dodajemy jajka - wszystko od razu miksujemy aż będzie gładka masa. Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni, na papier do pieczenia wyłożony na blaszce wykładamy ciasto - możecie łyżką, jednak się klei. Osobiście polecam nałożyć ciasto do rękawa cukierniczego czy szprycy i przy użyciu dość szerokiej końcówki wyciskać podłużne ciastka. Pieczemy 25-30 minut, nie otwieramy drzwiczek, bo ciasto klapnie!
Bitą śmietaną ubijamy, czekoladę rozpuszczamy na parze, ostudzone ciastka przecinamy na pół. Górną połowę smarujemy czekoladą, dolną smarujemy bitą śmietaną i składamy.
***
Pierwsze laboratoria za mną, projekty wybrane, wykłady rozpoznane, problemy z trzecim piętrem już obecne (i nadal nie rozwiązane). Będę ten semestr długo wspominać ;) Dzisiaj tylko laborki z javy + kartkówka.
W niedzielę stwierdziłam, że dla 'artystycznych' tortów stworzę osobne miejsce, dlatego zamówione wypieki będą się znajdować tutaj :) Na razie pewnie będzie to dość rzadko, ale z czasem może się rozkręcę :)
Wieczorem 'Polski turniej wypieków' na TLC. Jestem ciekawa drugiego odcinka, bo pierwszy był dość słaby tzn. podoba mi się sama forma tego programu (bez stresu, bez krzyków, bez ckliwych historii), jednak uczestnicy są naprawdę sporymi amatorami - mając 3 godziny na upieczenie ciasta czy dwóch rodzajów ciastek ze znanego sobie przepisu powinni coś zaprezentować, a nie podawać surowe ciasto albo nieudane ciastka. Może poziom wzrośnie ;)
ależ pysznie wyglądają!! zabieram dwie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kupne, domowych nigdy nie jadłem:D mniam:)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje eklerki:) Smaka mi narobiłaś z samego rana :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie nagli potrzeba ich zrobienia :D
OdpowiedzUsuńApetycznie, porwałabym jednego do kawy :)
OdpowiedzUsuńo matko1 genialne! od dawna marzę o takim porządnym eklerze:D
OdpowiedzUsuńMarzę o takim eklerze :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś popełniłam takie z masą czekoladową i malinami, polecam :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Basia
Chyba je nawet widziałam przeglądając różne przepisy i pomysły ;)
Usuńja nie przepadam za ptysiami i eklerkami, dla mnie zbyt mdłe :)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać w nowe miejsce - tworzysz super rzeczy :)
Powinnaś się chyba zgłosić do kolejnej edycji masterchefa :p
Masterchef nie jest dla mnie, bo 1. za mało umiem, jeśli chodzi o kuchnię wytrawną, 2. nie ciągną mnie takie wariackie programy pełne stresu, gdzie tak naprawdę nie chodzi o gotowanie.
UsuńTo może program ugotowani ? ; )
Usuńwspaniale wyglądają! nigdy nie robiłam eklerków, chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńEklerki uwielbiam:) Pychota! Od dziecka za nimi przepadałam i tak już zostało:)
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńTakie domowe, puszyste eklerki to cudo! Latem do masy dodawaliśmy truskawki :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Ty tam do tego programu powinnaś wystartować, wygrana murowana:)
OdpowiedzUsuńPycha, pycha i jeszcze raz pycha, kuriera do Ciebie wysyłam i poproszę na wynos:D
Problem jest taki, że na castingach osoby ze zbyt dużymi umiejętnościami odpadały. Kolejny raz się sprawdza zasada, że to nie o gotowanie/pieczenie chodzi ;)
UsuńA ja znowu przegapiłam turniej wypieków! A z tego co widziałam to powtórki są dosyć późno! Eklerki to były niegdyś jedne z moich ulubionych ciastek! W cukierni zawsze życzyłam sobie właśnie eklerka! Teraz zawsze decyduje się na coś z małą ilością kremu :D już nie te czasy, że można sobie na wszystko pozwolić ;)
OdpowiedzUsuńKasiu moja droga, czy mogłabyś odchudzić nieco bloga? Ostatnia notka jaką przeczytałam to "Słodkie zamówienie", więcej nie dałam rady, bo nie wiem jak u innych, ale u mnie od jakiegoś czasu Twój blog bardzo długo się ładuje. Próbowałam na kilku komputerach w różnych miejscach i wszędzie jest tak samo. Być może przyczyną jest fakt, że Twoje przepyszne notki są suto okraszane fotkami, a one naprawdę potrafią spowolnić ładowanie. Fotek oczywiście nie kasuj, ale może na głównej pokazuj tylko ostatnią notkę, a wtedy nawigacja będzie łatwiejsza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Zmieniłam, mam nadzieję, że będzie lepiej :) Uff, jak dobrze, że chodziło Ci o odchudzanie w postaci zmniejszenia notek/zdjęć (których przy normalnych wpisach staram się dawać jak najmniej), a nie dietetyczne przepisy ;)
UsuńJest lepiej - dzięki :-)
UsuńPrzepisów odchudzać nie musisz - to robię sama.
Jak jakieś słodkości, to tylko z kremami :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała zerknąć na ten program. Dość często oglądam TLC, ale nie spotkałam się z tym show.
Myyym uwielbiam eklerki... choć rzadko mam cierpliwość robić, to karpatkę robię częściej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że częstować tymi swoimi wypiekami na blogu nie możesz =)
OdpowiedzUsuńJa jestem pod mega wrażeniem Twoich kulinarnych zdolności.
Eklerki wyszły Ci cudowne :)
OdpowiedzUsuńA "Polski turniej wypieków" bym obejrzała - szkoda, że nie mam polskiej telewizji...
Muszę się przyznać - nigdy nie jadłam eklerków :p Twoje wyglądają zachęcająco :)
OdpowiedzUsuń