Chociaż bardzo nie chciałam, broniłam się jak mogłam i wcale mi się to aż tak nie podoba, przyszły moje urodziny. A ja przestaję być nastolatką i staję przed obliczem poważnej cyfry - DWADZIEŚCIA. Nie czuję się ani dojrzalej, ani doroślej, ani dużo starzej. Tylko tak jakoś no, to stawianie się dorosłym wydaje się być bardziej realne jak ma się dwadzieścia lat, a nie dziewiętnaście.
Dwa lata temu, z okazji tych "wyjątkowych" urodzin, osiemnastych, które obchodziłam 09.09.09 r. :D dostałam jeden z najwspanialszych prezentów w życiu.
Pamiętnik z wpisami wielu bliskich mi osób, które przewinęły się przez całe moje życie. Brakuje kilku wpisów, ale ciężko dotrzeć do wszystkich, co nie zmienia faktu, że się poryczałam i to naprawdę wyjątkowy prezent. I chociaż jedna bliska znajomość się posypała, mojej babci już z nami nie ma, a wiele osób z tego pamiętnika będą tylko mglistym wspomnieniem za kolejne 20 lat, to i tak ostatnie dwa lata były niezwykłym czasem pełnym zmian i wyborów. A ja bardzo cieszę się, że jestem w tej chwili TUTAJ.
Z moim L., z przyjaciółmi u boku, w naszym małym mieszkaniu, na tych studiach. Czasem chciałabym dużo rzeczy teraz, zaraz, w tej chwili, ale czekam cierpliwie, bo wszystko w swoim czasie.
Jest też urodzinowy przepis! Wbrew pozorom nie będzie to tort (te pojawią się w liczbie ok. trzech pod koniec września, kiedy odbędą się imprezy urodzinowe dla rodziny i znajomych).
Dzisiaj postanowiłam zmierzyć się z kolejnym "wyzwaniem" i zrobiłam sushi!
Przygotowanie sushi to pewien rytuał. Dzisiaj robiłam je sama, bo L. i moja mama, którzy nie gardzą rybą byli w pracy, ale myślę, że może to być niezła zabawa ze znajomymi.
Jeśli chodzi o składniki to podstawowe kupiłam w zestawie - jest tam wszystko co potrzebne, łącznie z prostą instrukcją przygotowania. Trzeba dokupić tylko sos sojowy i składniki, które będziemy chcieli włożyć do środka.
1. Zaczynamy od płukania ryżu. Nalewamy ryż do garnka i zalewamy zimną wodą. Mieszamy ryż i odlewamy wodę. Czynność powtarzamy tyle razy, dopóki wylewana woda nie będzie prawie przezroczysta. Po ostatnim odcedzeniu do ryżu dolewamy wody - na filiżankę ryżu przypada filiżanka wody. Nakrywamy garnek dobrze dopasowaną pokrywką i zostawiamy na 10 minut. Po tym czasie zapalamy ogień i szybko podgrzewamy zawartość garnka aż do wrzenia. Następnie zmniejszamy płomień, gotujemy 15 minut, gasimy i zostawiamy garnek pod przykryciem na kolejne 10-15 minut.
2. Teraz trzeba przyprawić gorący ryż. W zestawie dostałam sos do ryżu - 3 łyżeczki sosu na jedną filiżankę ryżu. Ale tradycyjnie potrzebujemy ocet ryżowy, cukier i sól: 125 ml octu, 2 łyżki cukru, 1 łyżka soli (ilość na 60 dag ryżu). Podgrzewamy wszystko, ale nie doprowadzamy do wrzenia! Mieszamy ryż z sosem i zostawiamy do schłodzenia.
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak uformowanie sushi - jest ich wiele rodzajów, zaczynając od formowania do składników, które wkładamy do środka.
Dwa podstawowe rodzaje to nigiri, czyli sushi formowane w dłoni - robimy paluszki z ryżu i kładziemy na górę kawałek ryby albo owoców morza. Drugi rodzaj, najbardziej "znany" to maki, powstają w wyniku ułożenia ryżu oraz ryby (często także ogórka) na płacie wodorostu nori oraz zwinięciu wodorostu razem ze składnikami. Do zawijania używa się często bambusowej maty – w ten sposób powstaje rulon, który kroi się następnie na mniejsze kawałki.
Przygotowujemy sobie miseczkę z wodą z solą do nawilżania palców, ale trzeba uważać, żeby nie zmoczyć nori! Kiedy ryż ostygnie, na macie bambusowej kładziemy arkusz wodorostów chropowatą stroną do góry. Możemy posmarować arkusz serkiem typ philadelphia - kremowy, dość gęsty - ale jest to moda "zachodu", bo Azjaci odrzucają większość nabiału. Rozprowadzamy ryż na całej powierzchni, nie powinno być tego ryżu za dużo, zostawiamy trochę wolnego miejsca na brzegach i smarujemy cienką warstwą wasabi. W dolnej części układamy składniki. Przy wyborze składników może ponieść nas fantazja - łosoś, tuńczyk, ryba maślana, surimi, krewetki, kurczak w tempurze, ogórek, marchewka, awokado i co tylko chcecie. Wolne brzegi możemy posmarować niewielką ilością wasabi.
Zaginamy matę do środka i dociskamy krawędź do ryżu zaraz za nadzieniem. Rolujemy do końca przesuwając matę. Ciężko opisać jak zrolować sushi, dlatego polecam wszystkim zainteresowanym zobaczyć film na youtube o tym, bo to dużo pomoże i jak się okaże, wcale nie jest takie trudne ;) Kroimy na kawałki i możemy podawać w towarzystwie marynowanego imbiru, wasabi i sosu sojowego.
Jeśli chodzi o sushi z ryżem na zewnątrz tzw. uramaki, zawijanie jest równie proste. Potrzeba nam tylko foli spożywczej. Nakładamy na całą powierzchnię wodorostu ryż i możemy posypać sezamem, na to kładziemy spory arkusz foli spożywczej i dociskamy. Odwracamy, tak by folia leżała na macie, a pusty wodorost był wierzchem do góry. Składniki kładziemy na dole i zawijamy.
Użyłam dwóch filiżanek ryżu, czyli niecałe 2/3 opakowania 500g. Skręciłam 5 "rolek" i zlepiłam 10 nigiri, dla trzech osób było aż nadto. Do tego jeden ogórek, awokado, 1/3 filetu z łososia i 4 paluszki surimi.
***
Empik w tym roku zrobił mi urodzinową niespodziankę - akcja "3 za 2" dla działu "fantastyka". I tak też o to od rodziców dostałam trylogię o inkwizytorze Mordimerze autorstwa Jacka Piekary.
L. sprezentował mi bon podarunkowy do Orsay'a, który zamienił się na granatową sukienkę. I nową baterię do aparatu, bo jedna 5-letnia już prawie nie żyje, a druga 3-letnia też ostatnio ma swoje "widzimisie".
Jutro po obiedzie jedziemy z mamą opiekować się Małą K., a ja muszę rano skoczyć po brystol i farby :)
Miłego wieczoru!
Ciekawy "tort urodzinowy" :-D Kochana wszystkiego naj, masz przed sobą najcudowniejszy czas życia :D
OdpowiedzUsuńNajlepszy! Sushi to jedyne jedzenie za które oddałabym czekoladę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że reszta życia będzie wspaniała!
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, wspaniałych chwil z Kochanym i smacznych wypieków;)
OdpowiedzUsuńSushi jeszcze nigdy nie jadłam, nie wiem czemu, ale jak na nie patrzę, to nie mogę się przełamać;)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńSurowizna odstrasza ludzi. Podobnie jest z tatarem - jeszcze nigdy nie jadłam i się boję. Ale sushi jest naprawdę pyszne i jeżeli będziesz miała okazję skosztować to warto chociaż zobaczyć czy Ci smakuje.
KOCHAN DUZO ZDROWKA RADOSCI I Blogoslawienstw Bozych na kazdy dzien dla Ciebie to ja za niedlugo 27 bede miec buuu blizej 30 tki :)
OdpowiedzUsuńA sishi to mnie moja przyjaciolka from Vietnam naumiala :) KOCHAM sushi uwielbiam mmmmmmmm :)
Masz talent kochana jak co to wpadne nastepnym razem na sushi buziolek :)
A noi zapomnialam i tez robie z avokada np z kura ogorek zielony tyz :) mmmm ALE MI SKAKA NAROBILAS!!!!!!!!! :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń!! :) Mój kolega robi sushi, ale ja jem je oczami :))))
OdpowiedzUsuńLesli, dziękuję! Ale i tak jeszcze dużo życia przed Tobą :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam, dlatego postanowiłam je zrobić!
Jak narobiłam smaka to musisz zrobić za niedługo :) Nie kupowałam dużo składników, bo nie wiedziałam ile będzie potrzeba i tak np. rozmroziłam całe opakowanie paluszków krabowych i nie mam co z nimi teraz zrobić :pp
Kalina, dziękuję :) od jedzenia oczami wolę wziąć pałeczki i rozkoszować się tym smakiem.
Wszystkiego najlepszego Kochana ! :*
OdpowiedzUsuńMusisz pamiętać o tym, że mamy tyle lat na ile się czujemy ! :) Prezent dostałaś wspaniały, też bym taki chciała :) Mój prezent z 18-tki, który jest dla mnie najcenniejszy to album, który dostałam od swojej przyjaciółki. Są w nim cytaty, opisy, przewijają się w nim zdjęcia z 5 lat naszej znajomości... takie prezenty najdłużej się pamięta :)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPamiętam i nie zamierzam rezygnować z dziecięcej radości czy też z robienia czegoś "bo nie wypada".
Twój prezent też super, moi przyjaciele nie są aż tacy pomysłowi - pytają się w prost co chcę dostać, a ja im podrzucam pomysły :pp
STO LAT STO LAT! WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJLEPSZEGO.!!! I wybacz, że z dziennym opóźnieniem ale jak najbardziej szczere i z serduszka życzenia: dużo miłości, szczęścia i radości każdego dnia i wiele wiele słońca na niebie ;)
OdpowiedzUsuńA co do sushi - to to chyba nie dla mnie ;)
Dziękuję, Kochana ;*
OdpowiedzUsuńDla każdego coś innego ;)
Nie ma za co ;)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego Staruszko :) :*
OdpowiedzUsuńmogłabym Ci życzyć dużo szczęścia, ale Ty i bez tego dobrze sobie radzisz :D
no i żebyś tego L. nigdy nie musiała zmieniać!
Mir.
Dziękuję bardzo :) Szczęścia nigdy dość!
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, uwielbiam sushi!!!
Zapraszam do siebie:)
M.
Miło, że mnie odwiedziłaś :) I od razu podwójne podziękowania. Postaram się zajrzeć do Ciebie!
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale szczere - wszystkiego najlepszego, radości szczęścia moc, słoneczka wesołego, snów pięknych co noc...
OdpowiedzUsuńPokażesz sukienkę?
Dziękuję :) Pokażę w następnym wpisie.
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego !!!!
OdpowiedzUsuńobserwuje;)
Bardzo spóźnione życzenia urodzinowe! Mam nadzieję, że wybaczysz mi ten ogromny poślizg! Pewnie data Twoich urodzin utkwi mi w pamięci, bo sama też mam we wrześniu, a dokładniej 24. Jakoś tak mam, że pamiętam szczególnie o urodzinach różnych ludzi we wrześniu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sushi to jeszcze nigdy nie miałam okazji go próbować, mój ukochany namawiał mnie już do tego wiele razy, ale nie dałam się namówić. Myślę jednak, że już niedługo to nastąpi!
Pozdrawiam!