photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

wtorek, 5 marca 2013

Oscypek

Niestety - nie będzie przepisu. Będzie kilka słów o koniach, kształtach i górach. Zainspirowana kilkoma różnymi wpisami oraz sobotnim wypadem na narty postanowiłam poruszyć problem serów górskich. Wiem, nie pozjadałam wszystkich rozumów, nie jestem najmądrzejsza, wciąż niewiele wiem i sama popełniam liczne błędy. Jednak jestem świadoma, że w świecie kulinarnym stwierdzenie: "Koń jaki jest, każdy widzi" nie zawsze ma zastosowanie. Najprostszym przykładem mogą być mąki i zdziwienie znajomych, kiedy mówię im, że z tej mąki to im nie wyjdzie to, co planują upiec ;) Ale nie o mące, a o polskich, górskich serach, których jestem wielką fanką. O oscypkach.

Pewnie część z Was wie do czego zmierzam. Jeśli jednak nie wiecie, pewnie należycie do grupy osób, które mianem "oscypka" nazywają każdy ser zakupiony na charakterystycznych stoiskach w górskich miejscowościach. Jest to dość popularna przypadłość, także w kulinarnym świecie.
Czy stojąc przy stoisku z tabliczką "Oscypki" przeczytaliście kiedyś nazwy poszczególnych koszyków? Mi się to rzadko zdarza, bo zazwyczaj ich tam nie ma - są podane tylko ceny i tylko na nie większość turystów zwraca uwagę. Na tych stoiskach większość to NIE są oscypki. Co więcej, jeśli kupujecie coś w zimie to nie znajdziecie tam ani jednego oscypka. Dlaczego?

Oscypki wyrabiane są z mleka owczego, od późnej wiosny do wczesnej jesieni i nie mają jak się zachować aż do środka zimy. Mają kształt wrzecionowaty, długość ok 20cm i kolor słomy. Tradycyjnie leżakowały w solance i były wędzone nad paleniskiem.

żródło: Wikipedia

Najczęściej z oscypkiem mylona jest gołka tzw. ser gazdowski - ser wyrabiany z mleka krowiego, metodami podobnymi do oscypkowych, w kształcie walca. 

żródło: Wikipedia

Na stoiskach często można kupić małe serki (moje ulubione ;)), które zazwyczaj wytwarzane są z pozostałości po wyrobie oscypków - redykołki. Jednak i z tą nazwą należy uważać, bo skoro oscypków nie można dostać zimą to jakim cudem mielibyśmy dostać ich wersję mini? 


Na stoiskach można dostać także mniej popularne sery: korbacze - czyli warkocze z podłużnych pasków sera, bryndzę i bundz. 



***
Weekend spędzony intensywnie. W sobotę byliśmy na nartach w Szczyrku, niestety w drugiej połowie dnia warunki były tak kiepskie, że aż mnie kolana zaczęły boleć, a na ogół na stoku na nic nie narzekam. Mam jednak nadzieję, że nie był to jeszcze ostatni wypad w sezonie. Wieczorem trzeba było posprzątać nasz mieszkanko, bo w tygodniu nie starczyło czasu. W niedzielę spotkania rodzinne, opowieści o feriach naszych i innych. I przyszła moja nowa tele-zabawka - Ace 2 ;) 
Wczoraj koszmarny poniedziałek, tj. poranny wykład i popołudniowe trzygodzinne laboratoria. A pomiędzy oczywiście mega okienko. Nie lubię mojego planu w tym semestrze, bo za dużo długich okienek mamy, ale co poradzić. Dziś tylko spotkanie projektowe i czekam na jutrzejsze popołudnie, na wykład(sic!) ze sztucznej inteligencji. 
I zaczęliśmy 2 sezon Fringe'a - tak nam się spodobało :) 

15 komentarzy:

  1. Lubię oscypki, czy też "oscypki" ;). Myślałam, że na koniec napiszesz, że te NIEoscypki są jakieś oszukańcze, jakieś z fabryki czy coś ;). A rozumiem, że tak czy siak spokojnie można je kupować i zjadać ze smakiem? :)

    Słonecznego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich informacji to nie posiadam ;) Na pewno te do kupienia w hipermarketach w foliowych opakowaniach są w sporym stopniu oszukańcze ;)
      Ja kupuję u górali cały rok i zjadam ze smakiem :)

      Usuń
    2. No właśnie jakoś nigdy nie kupiłam w markecie. Tylko w górach.
      Zazdroszczę takiego dostępu do górali ;))

      Usuń
  2. redykołki to też moje ulubione:) jak jeździmy do Karpacza zawsze kupujemy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. moje ulubione serki:) mmmmm

    OdpowiedzUsuń
  4. Oscypki to moja miłość :) ale tylko te prawdziwe, prosto z gór od górali, takich kupionych w hipermarketach itd. się nie tykam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oscypki uwielbiam a o tym, że sery robią często z mleka krowiego to wiedziałam...
    Moje dziewczyny też je uwielbiają :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja dawno nie jadłam oscypka! Mniam! Bardzo, bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam slinotok! Kocham oscypki i gdyby mi tak ktos przeslal do UK troche w paczce to bym chyba ozlocila! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Warkoczy się najadłam jak byliśmy w Zakopanem - jak nie lubię oscypków, te mi smakowały ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O proszę, nie wiedziałam :) Lubię serowe warkocze, a oscypek tak średnio mi smakuje, no chyba, że z grilla :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Przydatna uwaga, nie wiedziałam o tym wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam oscypki i inne serki góralskie też. A już grillowane z żurawiną... mmm! Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam góralskie sery :) Polecam jeszcze ten artykuł na temat "ichniej" kuchni i ciekawostki dotyczące góralskich serów: Regionalnie, że hej! Góralskie smaki od kuchni

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)