-2 szklanki mąki
-2-3dag drożdży
-2 jajka
-2 łyżki cukru
-opakowanie cukru waniliowego
-1/2 szklanki mleka
-3 czubate łyżki serka naturalnego
-5dag miękkiego masła
-ok 20dag jagód
Drożdże rozpuszczamy w letnim mleku. Rozdzielamy jajka na białka i żółtka i odstawiamy białka na później. Żółtka i pozostałe składniki wkładamy do miski, zalewamy rozczynem i wyrabiamy miękkie ciasto. Odstawiamy na godzinę do podwojenia objętości. Dzielimy ciasto na 10 równych części, formujemy cienkie kwadraty, na środek nakładamy jagody i zlepiamy formując trójkąty. Odstawiamy na pół godziny do wyrośnięcia. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni, smarujemy drożdżówki białkiem i pieczemy ok 20 minut aż będą złote. Po wyjęciu przykrywamy mokrą ściereczką i pozostawiamy do wystygnięcia. Oprószamy cukrem pudrem.
***
U mnie tak naprawdę niewiele się dzieje. Książki, sport i zabawy w kuchni. Obecnie robię przerwę od medycznych rozważań na rzecz twórczości Moniki Szwaji, która jest bardzo lekka, bardzo przewidywalna i bardzo płytka. Ale czasem można :) W środę byliśmy z L. u mojego przyjaciela wieczorem, posiedzieliśmy, zjedliśmy pizzę, pogadaliśmy. Ponad miesiąc się nie widzieliśmy, więc trzeba było nadrobić. Jutro wieczorem wracają Rodzice i Młoda z Chaty w górach, także nie mogę się doczekać już świeżego oscypka i jagód :D
Ale delikatnie wyglądają:-)! Jagodzianki uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńPrezentują się cudownie. :) Czasem nawet w ciastkarni trudno o tak apetyczne wypieki.
OdpowiedzUsuńPoproszę taką na śniadanko :) Wyglądają bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńTrójkąty śliczne! Zjadłabym teraz takiego do kawy :)
OdpowiedzUsuńSzwai nie lubię, ale tak jak mówisz - lekkie, płytkie czasem wręcz trzeba wciągnąć ;)
Ale mocno nadziane, super :)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie denerwuje w kupnych jagodziankach, że tych jagód to poskąpili. Dlatego ja staram się ich wpychać jak najwięcej :)
UsuńJa jagodzianki lubię chyba tylko dlatego, że kojarzą mi się z wyjazdami za dzieciaka z rodzicami nad morze :) oscypek bardzo dobry jest z grilla :)
OdpowiedzUsuńOscypek zawsze jest dobry :D
UsuńZjadlabym teraz taka buleczke...
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, jak wchodzę na Twojego bloga, to mam wilczy głód :P I hate You ! :P a Tyle dałaś tu nadzienia o mamooo :D
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć taką motywację i chęci do kuchni...
OdpowiedzUsuńtakie podobają mi się chyba bardziej niż ich klasyczne wydanie :)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają i trudno też się nie robi więc kto wie może spróbuje :)
OdpowiedzUsuńporywam! <3
OdpowiedzUsuńchyba znowu muszę zrobić drożdżóweczki, pychotka! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU Ciebia zawsze, tak pysznie. Chyba zaczynasz uzależniać...
OdpowiedzUsuńWyglądają wybornie :)
OdpowiedzUsuńMonika Szwaja + drożdżówki - to są dopiero dobrze spędzone wakacje :D
OdpowiedzUsuńwiesz co? zazdroszczę tym, dla których gotujesz. Maja z Tobą raj na ziemi :)
OdpowiedzUsuńTo oni są moją główną motywacją :)
UsuńKurczę, nie powinnam tu zaglądać z wieczora, od razu zgłodniałam! ;) Jagodzianki wyglądają strasznie smakowicie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie w górach po jagodach zostały tylko krzaki... Chyba za sucho mają i ani jedna się nie pojawiła, a szkoda:)
OdpowiedzUsuńTakie jagodzianki to były zawsze moje ulubione drożdżówki. Muszę je zrobić...
OdpowiedzUsuńOstatnio stałam się miłośniczką pieczenia "Twoich" bułek z jagodami, teraz chyba pokuszę się na te trójkąty =)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie tylko zawsze ilu procentowego mleka używasz do tych wypieków i czy to ma jakieś większe znaczenie.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia czy ma znaczenie. Mleka używam takie, jakie mam akurat w lodówce, czyli zazwyczaj 2%, czasem zdarzy się i 3,2% :)
Usuńjagodzianki mmm! A wiesz, że w tym roku nie jadłam...
OdpowiedzUsuńpyyszne!:))
OdpowiedzUsuń