Część przepisów tworzę sama, część adaptuję z innych blogów. Książki kucharskie mam dwie - Nigelli i Pawła Lorocha. Za to bardzo mi się spodobały magazyny kulinarne, które premierę miały mniej więcej rok temu. Kupuję niektóre numery, ale jeszcze żaden z przepisów nie trafił tutaj. Dzisiejszy będzie pierwszy ;) Tak się złożyło, że dostaliśmy dwa wyraziste szwajcarskie sery - Appenzeller i Gruyere, które najlepiej nadają się do dań na ciepło - zup bądź właśnie zapiekanek.
Przepis pochodzi z nr 5 magazynu Kukbuk. Lekko zmodyfikowałam serową zawartość i osobiście uważam, że podana porcja starczy na maks. 1,5 osoby ;) Natomiast potrawa jest bardzo ciężka i tłusta - idealnie w szwajcarskim klimacie. Początkowo zastanawiałam się czy się najemy, ale okazało się, że ser i ziemniaki potrafią zapełnić żołądek w kilku kęsach.
Składniki na 2 porcje:
- 1/2kg ziemniaków o niskiej zawartości skrobi (typ A-AB, albo pod nazwą "sałatkowe")
- 100g twardego sera typu parmezan - ja dałam pół na pół Appenzeller i Gruyere
- 200ml tłustego mleka
- 200ml śmietanki 30%
- 2 duże ząbki czosnku
- świeży tymianek
- gałka muszkatołowa
- masło, sól, pieprz
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Ser ścieramy na tarce, ziemniaki obieramy i kroimy w dość cienkie plasterki. Płuczemy je w zimnej wodzie, żeby pozbyć się nadmiaru skrobi, odcedzamy i osuszamy. Mleko i śmietankę wlewamy do rondla, dodajemy posiekany czosnek, tymianek i szczyptę gałki. Doprowadzamy do wrzenia, ale nie zagotowujemy i zdejmujemy z ognia. Naczynie smarujemy masłem. Układamy warstwę ziemniaków, posypujemy serem i doprawiamy solą. Kolejna warstwa itd. Na końcu zalewamy wszystko mlekiem ze śmietanką i zasypujemy resztą sera. Przykrywamy folią aluminiową i pieczemy 45 minut. Następnie folię zdejmujemy i pieczemy kolejne 20 minut, aż góra będzie złocista.
wygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nic nie robiłam z słynnego Kukbuka, wstyd ;)
OdpowiedzUsuńoch jak ja kocham zapiekanki zwłaszcza serowe ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zapiekanki. Na pewno skorzystam z przepisu. :)
OdpowiedzUsuńZapiekanki uwielbiam i to w różnych wariantach: ziemniaczaną, serową, makaronową, a więc i tę wypróbuję na pewno:)
OdpowiedzUsuńW sam raz na zimowy czas :-)
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam zapiekanki:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Gruyere, często stosuję u siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam korzystać z Twoich przepisów na placki, placuszki, naleśniki.
OdpowiedzUsuńA posiadasz jakieś na wypieki z mąki razowej, pełnoziarnistej (?)
Jak dotąd robiłam tylko takie: http://siksowna.blogspot.com/2012/07/malinowy-obiad-u-babci.html i takie: http://siksowna.blogspot.com/2012/06/nietypowe-nalesniki.html.
UsuńW zasadzie to można mąkę śmiało wymienić w większości przepisów, zazwyczaj tylko trzeba ciut więcej płynów dodać względem pierwotnego przepisu z normalną mąką :)