Za nami wycieczka do Wiednia, próbowanie wielu smakołyków i obserwowanie, co serwuje się na jarmarkach bożonarodzeniowych rozsianych po całym mieście.
Od wszelkich słodyczy...
Przez pierniczki....
Do bardziej konkretnych rzeczy, które można dostać w kilku budkach. M.in. zupy podawane w chlebie - dyniowa, gulaszowa bądź boski krem czosnkowy czy hot-dogi z kiełbaskami w środku :)
Jest także wszechobecny grzaniec czy też poncz, sprzedawany w co ~3 budce w ciekawych kubkach, które za drobną opłatą można ze sobą zabrać :)
Wiedeńczycy lubią także pieczone ziemniaki albo kasztany, sprzedawane w papierowych różkach, które można podjadać spacerując pod jarmarkach. Ziemniaki nieraz osiągają spore rozmiary i są podawane z pieca w całości. Oferowane są także proste makarony czy ryżowe mieszanki.
W kawiarniach wciąż tłoczno - szybka kawa i dobre ciastko do codziennej gazety.
PS W najbliższym czasie postaram się napisać troszkę więcej szczegółów dotyczących dwóch posiłków :)!
A ja myślałam wpierw, że to Wrocław, bo z identycznego bucika piłam grzańca ;))
OdpowiedzUsuńAle tam wspaniale ! A najbardziej podobają mi się kubeczki :))
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu na Jarmarku Bożonarodzeniowym sprzedawane jest grzane wino i gorąca czekolada w podobnych kubeczkach. Co roku zmienia się tylko jego kolor i oczywiście napis. Też można go kupić razem z winem i czekoladą za bodajże 10 zł :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zjadłam śniadanie, a tu taki... deser. Być tam i spróbować tego wszystkiego :-)
OdpowiedzUsuńile pyszności!:)
OdpowiedzUsuńTeż się wybieram w przyszły weekend na taki jarmark, ale do Frankfurtu :-) Już nie raz miałam okazji być na takim w innej części Niemiec i cieszę się, że takowe są, bo w moim mieście jakaś żenada, a nie jarmark.
OdpowiedzUsuńO mamo, ile pyszności! Czuję, że to był naprawdę przyjemny (i smaczny!) wyjazd :) Wiedeń jest od dawna na mojej liście miast, które muszę dokładnie zwiedzić, w czym teraz dodatkowo mnie utwierdziłaś.
OdpowiedzUsuńOczywiście serce skradły przede wszystkim zdjęcia słodyczy, ale... wszystko jest takie ładne!:)
OdpowiedzUsuńO jaaaa, jak tam cudnie :)
OdpowiedzUsuńU Sis na weselu była tak zupa gulaszowa podawana :)
patrząc na te pyszności, człowiek tylko marzy by się tam znaleźć :) tymczasem przenoszę się tam myślami i wyobrażam sobie ten smak *-*
OdpowiedzUsuńMm jak słodko i pysznie! Te pierniki <3 Zupa w chlebie, to jest to!
OdpowiedzUsuńAż mi się oczy zaświeciły na te wszystkie cudeńka!:) Ach, być tam, pooglądać, posmakować...:):)
OdpowiedzUsuńPrzepyszna wycieczka do Wiednia :) Wszystko wygląda bardzo apetycznie, ale ja najbardziej uśmiecham się do tych słodkości ;)
OdpowiedzUsuń