Ja na diecie nie jestem, ale dbając o zdrowie moje i L. staram się nie sięgać po sklepowe słodycze. Oczywiście nie zawsze to wychodzi, ale moje zainteresowanie dietą paleo pokazało mi, że czasem można przygotować porządny przez nas produkt w zdrowszej wersji. Ostatnio sprawdziłam przepis na czekoladę, która składa się z 3 głównych składników. Główną motywacją były zdjęcia z wpisu Moniki, bo stwierdziłam, że taka czekolada może się sprawdzić na Święta w mojej rodzinie, jako prezent albo nieduży poczęstunek.
Nie oczekujcie po tym przepisie słodkiego ulepku o smaku mlecznej czekolady. Ta czekolada jest gorzka, jednak główny smak możemy nadać jej sami - ja dosypałam sporo wiórków kokosowych i dodałam jagody goi. Ale możecie dodać cynamonu, chilli, orzechy czy rodzynki.
Bazą jest olej kokosowy, który jest jednym z najzdrowszych zarówno do smażenia, jak i do wypieków, do spożywania łyżką czy do stosowania do pielęgnacji ciała! Jest bardzo trwały, nie jełczeje, do tego posiada właściwości lecznicze, przeciwzapalne czy antybakteryjne. Jest łatwo trawiony, jest bardzo dobrym źródłem energii i pobudza metabolizm. Jest do dostania w lepszych supermarketach na działach z żywnością orientalną lub bio, ale także na allegro. Jak w przypadku większości olejów możemy wybrać albo rafinowany albo nierafinowany. Pierwszy jest tańszy, nie smakuje i nie pachnie kokosem, za to ma mniejsze wartości zdrowotne, jednak wciąż dobrze się sprawdza jako olej i źródło kwasów nasyconych. Drugi droższy, bardziej kokosowy, ale z medycznego punktu widzenia jest też bardziej wartościowy. Który lepszy? Zależy do czego ;) Myślę, że rafinowany spokojnie się sprawdzi, bo i tak jest dużo lepszy niż większość używanych przez nas tłuszczy.
Olej kokosowym ma stałą formę do ok 25 stopni, potem zaczyna się topić. Oznacza to, że w temp. pokojowej czekolada nie powinna popłynąć :)
***
Mam nadzieję, że mijający rok był dla Was dobry.
Życzę Wam udanej zabawy lub odpoczynku
dziś wieczorem
oraz wszystkiego dobrego na kolejne
12 miesięcy!