photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

niedziela, 4 grudnia 2011

zimowe gruszki, oczywiście z dodatkiem czekolady

Wstaliśmy rano, spakowaliśmy się i pojechaliśmy do Ustronia. Śmiejąc się i rozmawiając, słuchając muzyki. Aż tu nagle...dzwoneczki. I "U uuuu u uuu". W stylu Shakina Stevensa. I szkoda tylko, że snow is falling w piosence, a nie all around us. A tu przecież już 4 grudnia! Za 2 dni Mikołajki, za 20 Wigilia, w kalendarzu adwentowym znajdujemy dziś czwartą czekoladkę (jakie macie w swoich? bo u mnie bałwanek), no i oczywiście święto znane najbardziej na Śląsku, Barbórka, czyli wszystkim Basiom życzymy najlepszego z okazji imienin ;) I w związku z tym ten deszczowy poranek przynosi trochę nadziei, bo Barbara po wodzie to Święta  po lodzie, a w mądrości ludowe nigdy nie należy wątpić!
Podobnie jak w to, że przestanę robić czekoladowe ciasta. Chociaż przyznam, staram się, żeby czasem zagościł przepis niezawierający grama kakao albo czekolady. Może jednak innym razem, bo dzisiaj chciałabym napisać o moim ulubionym cieście. W rozmowach i w komentarzach często dodaję, że nie przepadam za jabłkami. Lubię je w szarlotce, jako sok, a tak to raczej ich nie jadam. Zdecydowanie wolę inne jesienne owoce. Gruszki. Dlatego ten przepis mnie zachwycił. Jego prostota, smak i pomysłowość. Dodam, że ściągnięty od Nigelli ;) I jest to jedyne ciasto, które lepiej smakuje z owocami z puszki niż ze świeżymi, więc możemy je zrobić w każdej porze roku. Najlepsze jednak w zimie, podawane na ciepło (z lodami i bitą śmietaną to prawdziwe, czekoladowo-gruszkowe niebo w gębie). Nie zdziwcie się, że w tym cieście jest tak mało ciasta, w końcu to gruszki w cieście czekoladowym, ale zapewniam Was, że proporcje są odpowiednie.



Składniki na blachę 25x40:

-dwie duże puszki gruszek
-szklanka mąki
-2/3 szklanki cukru
-6 łyżek kakao
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-1/2 łyżeczki sody

-15 dag miękkiego masła
-3 jajka
-łyżeczka cukru wanilinowego
-tabliczka gorzkiej czekolady na polewę



Piekarnik ustawiamy na 220 stopni. Gruszki odsączamy z zalewy i układamy wypukłą stroną do góry na blasze. Wszystkie składniki na ciasto miksujemy i rozprowadzamy równomiernie na gruszkach. Pieczemy przez 25-30 minut i po upieczeniu odstawiamy na 5-10 minut. Roztapiamy czekoladę i smarujemy nią ciasto.
Tym przepisem biorę udział w durszlakowej akcji "Słodkości Nigelli" ;)


***
Bawimy się z Małą K., zostałam zawołana do kąpania i zasypiania. Moja inwencja twórcza przy wymyślaniu bajek sięga naprawdę wysoko ;) Zestaw naklejek zrobił furorę, wszystko jest obklejone ;) Był także spacer z L., który uczył nowych słów - hultaj i huncwot, aż w końcu sam został nazwany huncwotem. I obiecało nam dziecko, że zabierze nas na wiosnę do zoo.

Za jakiś czas trzeba będzie powoli zbierać się do domu, a tu zawsze czas tak miło płynie...


Przyjemnego popołudnia i udanego nowego tygodnia!

26 komentarzy:

  1. Ja też uwielbiam wszystko co czekoladowe lub kakaowe :-)
    A w Ustroniu macie rodzinkę? Byłam tam raz, w zeszłym roku na Majówkę :-) niestety dopadł Nas deszcz, ale i tak było fajnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Kochana, przez Ciebie nie umiem przejść na dietę. wghr. Co do Ciebie zajrzę to ślinka cieknie. Choć na gruszkowo-czekoladowe połączenie średnio mam ochotę, może dlatego że nigdy nie próbowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo oooo oooo czuję rozkosz samą w sobie!!! :D
    Jesteś niepoprawną czekoladoholiczką, Kasiu, gratuluję :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to macie miłą wycieczkę w perspektywie :) Kocham tę piosenkę, śpiewam ją od trzech dni...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwa rodzinka, ech to uzależnienie od czekolady...
    Tak, brat mojej mamy się tam przeprowadził dawno temu do (dla) swojej żony. Ale z Gliwic to godzina z minutami jazdy samochodem, więc idealne miejsce na weekendy poza miastem ;)

    No argue., a po co przechodzić na dietę? Wystarczy w miarę zdrowo i rozsądnie się odżywiać, sporo ruszać i znajdzie się miejsce na słodkości ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekolada? Zawsze i wszędzie, o każdej porze, do wszystkiego:) A piosenkę nucę co roku, wpada w ucho niesamowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aurora, naprawdę polecam ciacho. Jest fantastyczne ;)
    Jestem, nie ukrywam, i bardzo mi to nie przeszkadza :D

    Nikki, z Małą K. zawsze mamy pełno planów do zrealizowania ;) I jest przeurocza jak zawsze obiecuje, że nas ze sobą zabierze nad morze albo do parku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też nie przepadam za jabłkami. Jem je tylko wtedy jak pokroję je sobie i wytnę gniazda ;).
    Za gruszkami za to też przepadam :).
    Ciacho brzmi smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocia dama, lubię takie podejście ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alucha, to mamy podobny smak :) Polecam spróbować, jest naprawdę świetne.

    OdpowiedzUsuń
  11. No mam nadzieje, że i tym razem mądrości ludowe się sprawdzą. Święta bez śniegu, to nie święta.
    Ja tak sobie przepadam za czekoladowymi wypiekami i w ogóle za czekoladą... Tak samo za gruszkami :/ Choć pewnie gdyby postawili naprzeciwko mnie takie desery, to wsunęłabym bez mrugnięcia okiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koliberek, szczególnie jak wolne dni w ich okolicy można wykorzystać w narciarski sposób ;)
    Dla każdego coś innego, a słodkości to do siebie mają, że jak stoją przed nosem i znikają i znikają.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ustroń...moje ukochane okolice...odliczam czas do maja, zapewne znów całą ekipą pojedziemy na weekend majowy :-) Gruszkami bym nie pogardziła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To może się okazać, że gdzieś na siebie wpadniemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczynam spisywac twoje przepisy bo nie nadazam :) pysznie wygląda jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie ograniczaj się, nie rezygnuj z ciast czekoladowych. Wyglądają cudownie i zapewne cudownie smakują.
    Że hultajem jestem kiedyś usłyszałam... i gałgan też był... D. wyjątkowo lubi się ze mną przekomarzać. Lubi jak w końcu chcę mu dowalić a on jak taki cwaniaczek, zamyka mnie w swoich ramionach... jakiż on wtedy dumny z siebie jest... ja nie mogę się ruszyć, bo bestia silniejsza jest ode mnie.... i całuje mnie jak głupek.

    Pozdrawiam ciepło Kasieńko!

    OdpowiedzUsuń
  17. Sprężynka, one nigdzie nie uciekną, zawsze można tu zajrzeć ;)

    Crystal, to nawet nie chodzi o ograniczenia, ale o różnorodność :)
    Skąd ja to znam. Tylko, że ja słyszę, że jestem głupek, ale uwielbiam kiedy po drobnej przepychance czy łaskotaniu znajduję się w ramionach L.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pysznie to wygląda. Dzisiaj zaczęłam spisywać różne przepisy z Twojego bloga do zeszytu. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie zawsze się wala pełno karteczek z pomysłami, z przepisami itp. Chyba sobie założę kalendarzyk kulinarny ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mniam..gruszki i czekolada ;D

    Piosenka Merry christmas everyone Shakina Sterens'a zawsze robiła na mnie wrażenie,bardziej niż inne piosenki świąteczne ;)

    Na śląsku wiem,że Barbórka to tradycja (mieszkałam w woj.opolskim ),a teraz mieszkam w wielkopolsce i też obchodzimy Barbórkę,bo u mnie w mieście jest kopalnia soli ;D

    Mam nadzieję,że mądrości ludowe się sprawdzą ;)))

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Ewciak, bardzo mi smakuje to połączenie :)
    Ale i tak czekam na 'Last christmas' i oficjalnie Świąteczny nastrój zapanuje :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojj tam różnorodność :)Możesz np raz w tyg robić coś z czekolada a drugi pomysł ,,coś innego'' ależ ja mam rozkminy :)
    Sama mam ochotę zrobić bułeczki z bitą śmietaną. Moja mama takie pyszne kupuje... I tak się zbieram i zebrać coś nie mogę.

    Od głupka to mu czasem wjeżdżam :) Nawet wczoraj to kilkukrotnie usłyszał. Ale i tak koniec końców, było tulenie :)
    Bo to wszystko jest jak najbardziej pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak sobie pomyślę o pączkach z bitą śmietaną z mojego LO to się rozpływam :D
    Staram się też znajdować przepisy bez czekolady, ale zazwyczaj nie mam na nie ochoty :p

    Przytulanie się jest najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak tu ślicznie:) Te malinki na górze- mniam! bardzo apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bee Sweet, i się znalazł ;)

    Kocia dama, jakiś czas na zmiany nadszedł, bo prawie każdy coś zmienia u siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)