Mikołaj wczoraj przyszedł i zostawił prezenty. L. został zdemaskowany przez braciszka, na szczęście prezenty i tak się spodobały. My również dostaliśmy upominki od jego rodziców. Wieczorem okazało się, że był jeszcze u moich rodziców i zostawił dla nas paczuszkę - żelki oraz ceramiczny zestaw do fondue w kształcie serc. A dwa dni temu oglądałam takie na stronie home&you wybierając prezent dla rodziców, więc możecie sobie wyobrazić moją radość, że Rodzicielka wpadła na taki pomysł i podsunęła go Mikołajowi. Do tego wieczorem zasiedliśmy przed telewizorem, włączyliśmy stację ze słoneczkiem i po raz setny oglądaliśmy Kevina.
A przed chwilą wyjrzałam przez okno. I.....
Taaak, dobrze myślicie. Pada śnieg :D Tak też oficjalnie mój czas przedświąteczny został rozpoczęty. Zaraz usiądę z kubkiem herbaty i zacznę planować - kupno prezentów, kiedy zrobić własnoręczne, wybierać przepisy i gdzie szukać choinki z korzeniami. Bo Wigilia już za 17 dni. Wiem, że na pewno upiekę sporo pierniczków. A dzisiaj mam dla Was część pomysłów na piernikowe prezenty, wybaczcie jakość zdjęć, bo były robione w pośpiechu komórką.
serducho, zrobione żartobliwie, bo zostało trochę ciasta do wykorzystania
Głównym tematem dzisiejszego wpisu ma być piernikowa chatka :) W zeszłym roku zrobiłam trzy egzemplarze, zdjęcia nie przedstawiają tej, która wyszła mi najlepiej, ale L. bardzo się podobała i jeszcze bardziej mu smakowała. Nie ukrywam, że byłam bardzo z nich dumna i zrobiły na wszystkich spore wrażenie.
Składniki na piernikowe ciasto (przyznam szczerze, że nie pamiętam jakich proporcji użyłam dla trzech domków):
-500g mąki
-340 g miodu, ja dla oszczędności wybieram sztuczny z hipermarketu
-120 g masła
-pół szklanki cukru
-pół szklanki cukru
-łyżeczka sody
-2 łyżeczki przyprawy do piernika
-opcjonalnie łyżka kakao
-2 łyżeczki przyprawy do piernika
-opcjonalnie łyżka kakao
Miód połączyć z masłem i cukrem w garnuszku i podgrzewać aż do rozpuszczenia i połączenia składników. Sypkie składniki przesiać do miski. Kiedy płynne przestygną wlać je do suchych i zagnieść ciasto. Wstawić do lodówki na godzinę. W tym czasie przygotować sobie szablon do wykrawania elementów domu (dwie podłużne ściany, dach i ścianki u mnie wejściowe). Ciasto rozwałkować dość na ok 5 mm grubości - nie może być za cienko ani za grubo. Wykroić ostrym nożem elementy i piec na pergaminie przez ok 12 minut w 180 stopniach. Najlepiej wykrawać na papierze do pieczenia, bo nie trzeba potem przenosić tego ciasta, a moje kawałki się lekko przy tym zdeformowały i elementy były trochę krzywe.
Udekorować ścianki w dowolny sposób. U mnie są dachówki z płatków migdałów (klejone lukrem), ale był też dach oprószony śniegiem (wiórki kokosowe). Można lukrem, perełkami czy czekoladą. Jak tylko chcecie. Nie wiem czy widać, ale domek ma na dole taki płotek zrobiony z miśków-żelków ;)
Sklejałam karmelem - cukier roztopiony z odrobiną wody. Było z tym sporo zabawy, bo nie posiadam umiejętności oceny czy temperatura jest odpowiednia ani termometru kuchennego. Ale dało radę i domki się trzymały.
Przypominam wszystkim, że w sobotę jest spotkanie w Opolu. Może ktoś się jeszcze zdecyduje pokazać?
Czyżby L. źle przymocował brodę? ;-P
OdpowiedzUsuńMacie śnieg w Gliwicach?!?!?!
Przynieś mi trochu w sobotę :))
Rety, jaka piękna ta piernikowa chata! Ja mam upiec pierniczki na kiermasz i już jestem chora:) Gotować uwielbiam, ale piec? :-) Nie chcesz upiec za mnie ? ;-)))
OdpowiedzUsuńCzekolada dostała się im od znajomych którzy nas ostatnio odwiedzili :-)
Aurora, jak to powiedział Mały "Poznałem go po minie", obstawiam, że oczy okazały się zwierciadłem L. ;)
OdpowiedzUsuńPostaram się zapakować trochę do torebki i ze sobą przywieźć :D
Kalina, a ja uwielbiam piec :) Robię to znacznie dłużej niż gotowanie. Mogę trochę upiec i Wam wysłać ;)
Przyznam szczerze, że w zeszłym roku po raz pierwszy piekłam pierniki i po raz pierwszy był u nas na Święta. Moja mama ich nie lubi, więc nigdy nie robiłyśmy.
Suepr są te piernikowe domki :) Jak tylko znajdę wolny dzień, to biore się za jej zrobienie :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze śniegu oczekuję, ale mam nadzieję, że spadnie dopiero ok 20.12., ponieważ wtedy juz nie bedę w trasie.
Opole... mam miłe wspomnienia zwiazane z tym miastem :)
Fajoskie te pierniki! Bardzo lubię własnoręcznie wykonane upominki :).
OdpowiedzUsuńZestaw do fondue - zazdroszczę ;).
A podsunęłaś mi pomysł z odwiedzeniem home&you, bo ciągle brakowało mi pomysłu na prezent dla rodziców.
Hmmm... jakieś cztery tygodnie temu miałam ambitny plan, aby upiec pierniczki. Oczywiście na planie się skończyło. Bo teraz to i tak już za późno ;-)
OdpowiedzUsuńKoliberek, no tak, śnieg w trasie to nie najlepszy kompan, ale w zimie trzeba się z tym liczyć ;)
OdpowiedzUsuńalucha, a ja bardzo lubię takie robić :) Nie mogę się doczekać aż wypróbuję :D
Też się tam wybieram, pooglądać co mają.
Kulka, wszystko zależy od przepisu :) Niektórym wystarczy kilka dni i się nadają do jedzenia. A ja głównie pierniki chcę powiesić na choince i zrobić z nich świeczniki, bo u mnie to mało kto jest fanem tych wypieków.
OdpowiedzUsuńU mnie też pada śnieg.! ;DD
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam przez okno,to aż buzia mi się uśmiechnęła ;P
A te chatki są genialne... Masz Talent <3 ;*
Z rodzinnego miasta (Krapkowice) do Opola miałam zaledwie parę kilometrów.. jejku,jak bym chciała być w tym dniu z Wami,ale cóż teraz w tamte strony mam ok 300 km ;(
Ja tak samo zareagowałam ;) Pierwszy śnieg jest zawsze taki...magiczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Przede wszystkim mam chęci i pomysły.
Rozumiem, no i Kubuś jest. Mam nadzieję, że i tak uda nam się kiedyś spotkać.
A proszę bardzo ;*
OdpowiedzUsuńPierwszy śnieg zawsze ma tą magię w sobie ;D
Właśnie.. nie bardzo mogłabym na tak długo zostawić Małego. Może kiedyś uda się zorganizować spotkanie,gdzieś bliżej mnie.. a może ja w okolicach wakacji będę w moich rodzinnych stronach;]
Zresztą jak będę miała się wybrać to wcześniej poinformuję ;D
A do mnie Mikołaj w tym roku nie zawitał, chyba byłam niegrzeczna:) Chatka piernikowa wygląda świetnie! Serducho zresztą też, ale jeszcze lepiej zapewne smakują. Uwielbiam pierniki, a takie z prawdziwego zdarzenia to niebo w gębie!;)
OdpowiedzUsuńU mnie śniegu jeszcze nie ma, a mieszkamy tak całkiem niedaleko siebie..tylko pada deszcz.. Chociaż powiem Ci, że czuć już nadchodzącą zimę w powietrzu;) Niech sypie śnieg, może w końcu poczuję, że zbliżają się święta;)
Jak się wybierzesz to daj znać :)
OdpowiedzUsuńKobieta., w samych Gliwicach padał śnieg, a 3 km dalej już tylko deszcz ;) Ale do Ciebie też przyjdzie. Też czuję, pomimo nie tak niskiej temperatury jest mroźniej i chłodniej.
OdpowiedzUsuńCzułam dzis w pracy zapach piernika nie wiem skad mi sie to uroiło.. domek napewno pyszny u mnie padal snieg z deszczem..
OdpowiedzUsuńJa wczoraj czułam zapach klusek z mięsem, czasem się zdarza :pp
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze tak kurzą łapkę ta chatka miała, wprowadziłabym się do niej już dziś :-)
OdpowiedzUsuńJest to plan na przyszłość - wyliczyć odpowiednią konstrukcję do udźwignięcia domku z piernika ;)
OdpowiedzUsuńOjej, Home & you ! Najwspanialszy sklep na świecie ! Jest w nim tyle rzeczy przyciągających uwagę, że aż ciężko z niego wyjść.
OdpowiedzUsuńŚliczna chatka ! Musi byc naprawdę bardzo smaczna :)
Też uwielbiam ten sklep ;) Mogłabym siedzieć w nim godzinami i wykupić cały :D
OdpowiedzUsuńPierniiki zawsze i nieodłącznie kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem:) Nie dosć, że mają takie urocze kształty, to jeszcze co roku piekła je moja babcia:) Zresztą, robi to do tej pory i zawsze są ozdobione kolorowym lukrem:)
OdpowiedzUsuńKocham Pierniki ; * i ten zapach <3
OdpowiedzUsuńKocia dama, jak już pisałam, u mnie nie było pierniczkowej tradycji w domu ;)
OdpowiedzUsuńNoele, tak jednoznacznie się kojarzący ;)
;) mnie jeszcze śnieg mija :) przynajmniej trakcje nie zamarzają ;p
OdpowiedzUsuńJa jutro będę piekła pierniki i bułeczki szafranowe świętej Łucji :) Trzymaj kciuki!
P.S. Kasiu :) a z kim masz problem? Może podrzucisz jakieś zainteresowania i pomyślimy :)
Mała Mi, zamiast jutro piec przyjeżdżaj do Opola na spotkanie ;)
OdpowiedzUsuń