Stało się chyba jednym z moich ulubionych ciast, bo kiedy zaczyna się robić na dworze szaro i zimno, kiedy deszcz stuka o szyby i parapety, a ja chce się zaszyć pod kołdrą i przespać aż do pierwszego śniegu lub grudnia, to nachodzi mnie także ochota na ciasto marchewkowe. Próbuję różnych przepisów i najczęściej, kiedy nie wiem co wybrać to wyszukuję po zdjęciach ;) Tym razem inspirowałam się przepisem od Basi, którą miałam okazję poznać w zeszłym roku na warsztatach kawowych. Ale jak zawsze co nieco dodałam od siebie.
A kiedy zapach w mieszkaniu zaczyna opadać, dociera do mnie powoli, że do grudnia i śniegu jeszcze trochę czasu. No nic, czasem można się nieco pooszukiwać ;)
Wykonanie banalnie proste, bo nie musicie uważać na ubicie odpowiedniej piany z białek. Jajka całe miksujemy z cukrem, aż się masa napowietrzy. Następnie dodajemy pozostałe składniki - osobno wymieszane sypkie, osobno olej.
Rodzynek i orzechów do smaku, ile Wam pasuje. Część siekam, część daję w całości.
Po ostudzeniu przekładamy kremem i smarujemy nim z wierzchu. A sam krem też robi się w kilka minut - ubitą śmietanę miksujemy z serkiem sernikowym i dosładzamy do smaku.
Jak wybierzecie odpowiedni serek (mój typ to "Mój ulubiony") to tort można ozdobić np. różami z kremu :)
jak dla mnie jedno z najsmaczniejszych ciast! chętnie przygotuję kiedyś jeszcze wersję przełożoną kremem , wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńO rany.... jak to kremowo, cudownie wygląda!:))) Przepadłam :o
OdpowiedzUsuńI więcej na dziś mi nie trzeba :))
OdpowiedzUsuńNiedawno jadłam je po raz pierwszy i stwierdziłam, że nie wiem, co ludzie w nim widzą. Jest takie... nijakie.
OdpowiedzUsuńNo, ale może akurat to konkretne było niezbyt udane i powinnam próbować dalej.
Wygląda ładnie w każdym razie :-)
Ja przekonałam się do niego dopiero w zeszłym roku ;) Ale rozumiem, że nie każdemu pasuje. My np. rodzinnie nie znosimy pierników ;)
Usuńpychotka:) uwielbiam takie warzywne wypieki!
OdpowiedzUsuńKocham takie ciasta ;D
OdpowiedzUsuńMniam! :)
OdpowiedzUsuńmarchewkowe rządzi! Choć ja nigdy jakoś nie nadziewałam kremem, ale wygląda rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńKooocham ciacho marchewkowe :) Po wypróbowaniu kilku przepisów teraz obowiązkowo dodaję:
OdpowiedzUsuń* ananasa z puszki pokrojonego drobno do masy ciastowej - daje fajną wilgoć
* likier a la malibu do kremu, którym smaruję górę ciasta :)
Z ananasem próbowałam przy poprzednim przepisie ;) Ale z tym kremem kokosowym to jest dobra myśl!
Usuńmarchewkowe ciasta są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak w zeszłym roku piekłam pierniczki według Twojego przepisu i wyszły przepyszne! W tym roku zamierzam oczywiście to powtórzyć, bo wszyscy się dopytują, czy znów je upiekę przed świętami;)
OdpowiedzUsuńMniam, ciacho wygląda extra;)
Nigdy nie jadlam ciasta marchewkowego:)
OdpowiedzUsuńJa chyba też, choć do końca pewna nie jestem.
UsuńWygląda wspaniale! A czemu dodaje się do niego sody, proszek do pieczenia jest niewystarczający?
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie mam pojęcia. Tak znalazłam w przepisie ;) Mówi się, że soda odpowiada za bardziej gwałtowny wzrost, a proszek to potem utrzymuje. I najczęściej takie połączenie jest stosowane w ciastach, które są bardziej kwaśne.
UsuńMmmmm! W tym roku to ciasto marchewkowe zawita na święta :D
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńStary dobry marchwiak :) i jeszcze tak ładnie urozmaicony :). Pycha!
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować zrobić ciasto marchewkowe, a to wyjątkowo pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuń