Kolejny sezon urodzin się skończył jak co roku wielką imprezą pod koniec września. I jak od kilku lat postanowiłam odciążyć moją mamę z przygotowań tortów. Siostra zażyczyła sobie schwarcwaldzki, a ja chciałam od dawna zrobić czekoladowy z malinami. To zrobiłam :) Jest intensywny - tak warto go opisać. Chciałam przełamać smak kremu alkoholem, ale na imprezie miały gościć dzieci, więc się powstrzymałam (szczególnie, że w drugim już nieco było).
Tutaj tylko jedno zdjęcie w trakcie pracy, bo dekoracje możecie znaleźć tutaj :)
Składniki na tort 16 cm:
- 4 jaja
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki mąki
- czubata łyżka kakao
- czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- pół tabliczki roztopionej i przestudzonej czekolady
- 250g mascarpone
- 150ml kremówki
- 150g gorzkiej czekolady
- 1/4 szklanki cukru pudru
- małe opakowanie malin
- mały kieliszek wódki (pominęłam, bo na urodzinach gościły dzieci)
- herbata malinowa bądź sok malinowy
Blaty nasączamy herbatą, nakładamy masę i maliny. Potem drugi biszkopt i powtarzamy.
Do oblania możecie przygotować ganache czekoladowy.
mniam :) przydałby się kawałek do kawy porannej :)
OdpowiedzUsuńTacie na urodziny upiekę :D
OdpowiedzUsuńzjadłabym kawałeczek:)
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńTo ten sam? Myślałam, że dwa mialaś :-)
OdpowiedzUsuńBo były dwa ;) ale nie wiem czy z drugiego coś ze zdjęć będzie :p Nie przepadam za fotografią jedzenia "w akcji" ;)
UsuńYummy :)
OdpowiedzUsuńAle pysznie wygląda! Podkradnę przepis :D
OdpowiedzUsuńNiby takie proste i nie skomplikowane a takie urzekające. Wygląda przepięknie i zapewne tak tez smakuje:)))
OdpowiedzUsuńtaki słodki torcik to bym zjadła, przypomina mi o letniej aurze :)
OdpowiedzUsuńa więc tak wyglądał "od środka" :)
OdpowiedzUsuńNa sam widok tego cudeńska poczułam się lepiej:) Mniam, moje ulubione połączenie: czekolada i maliny:)
OdpowiedzUsuńNormalnie możesz zostać drugą żoną Pana Poślubionego! hahahaha :D Jesteś niesamowita takie cuda pieczesz! :D
OdpowiedzUsuńWiesz, przez pewien czas pracowaliśmy z L. w jednej firmie i czasem robiłam mu kanapki, przynosiłam do biurka i nasi wspaniali koledzy pytali się o catering ;) Na uczelni wykradanie moich naleśników lub ciasteczek to też standard ;) Ale nie wiem czy L. będzie chciał mnie komuś oddać :p
UsuńHeheheh ja bym takiej kuchareczki jak Ty z rąk nie wypuściła ;)
UsuńPs. Nam również zbliża się rocznica - 8 lat! Ciekawa jestem co wymyśli Pan Poślubiony :) Art Sushi by mi pasowało! :D
Jejku jak tu Ciebie wspaniale! Zachwycasz. Wypiekami. Kunsztem kulinarnym. Taki torcik sama bym zjadła! Przy moim aktualnym parciu na słodkie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności, jak zawsze zresztą:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam sobie nową blaszkę i pierwszy raz w życiu wyszedł mi zakalec:/
Postawiłaś na swoim i na pewno było warto! Istne dzieło ;)
OdpowiedzUsuńOmnomnom! Kocham połączenie malin z czekoladą i truskawek z czekoladą :) Daj kawałek!
OdpowiedzUsuńcrystal_lake_of_tears@vp.pl - mój meil.
OdpowiedzUsuńMaliny! Przypomniałaś mi o nich! Mniam:)
OdpowiedzUsuń(kiedyś pisałam jako Optymistyczna- postanowiłam wrócić!) :)
O matko, dobijasz mnie kobieto! Żołądek przykleił się właśnie do kręgosłupa, a ślina cieknie już po klawiaturze! Jak słodkiego nie jadam, tak Twoje słodkości bym wpiermiczała, aż by mi się uszy trzęsły :P
OdpowiedzUsuńIntensywny? Oj zadziałaś na moją kulinarna wyobraźnie tym jednym słowem :)
OdpowiedzUsuń