photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

wtorek, 8 lipca 2014

cold brew, kawa mrożona inaczej

Kiedy padła propozycja: "Stwórzmy swój własny magazyn blogerów ze Śląska", mogłam powiedzieć tylko: "Tak!". Machina ruszyła i zaczęło się wymyślanie i planowanie. Jedną z moich pierwszych myśli było: "A może o kawie?". I nie miałam na myśli rozprawy o budowie ekspresu ciśnieniowego bądź jak przygotować kawę mrożoną z kawy rozpuszczalnej. Nie uważam się za znawcę kawy, ale moja ciekawość i chęć poznawania ma sporo możliwości rozwoju w tej dziedzinie. Nie pijam kawy codziennie, chociaż zdarza się, że czekam na popołudniową filiżankę. Stale się uczę i próbuję nowych metod lub rozwiązań. Zaczęłam prosto: od zakupu ziaren z palarni. Najpierw proste parzenie w dzbanuszku i przelewanie przez sitko, późnej French press, żeby zakochać się w Chemexie, a ostatnio bawić się też Aeropressem. 
Na początek jednak do Maszketów postanowiłam napisać o jednym z prostszych i szeroko dostępnych urządzeń - French pressie oraz kawie mrożonej, którą możemy przygotować przy jego użyciu.




Cold brew z angielskiego oznacza "zimne parzenie", czyli nic innego, jak zalanie zmielonej kawy zimną wodą.
To jedna z metod, która wymaga eksperymentowania i znalezienia idealnych dla siebie proporcji, żeby wydobyć najlepszy smak. Możecie zacząć od 80g kawy na 1l wody i modyfikować zgodnie z potrzebą.

1. Wybieramy kawę średnio lub jasno paloną. Z ciemnej dostaniemy za dużo goryczy.
2. Mielimy dość grubo.
3. Kawę wsypujemy do dzbanka z praską i zalewamy odrobiną wody tak, aby zmoczyć całą kawę.
4. Po minucie dolewamy resztę wody i mieszamy.
5. Dzbanek zakrywamy folią i zostawiamy na 12-24h. Co pewien czas można przemieszać.
6. Po upływie czasu odciskamy napój od fusów i przelewamy do innego naczynia.
7. Podajemy z lodem bądź z mlekiem. Przechowujemy do tygodnia w lodówce.

Cold brew jest delikatna dla żołądka, za to zawiera więcej kofeiny niż tradycyjnie parzona kawa. Warto spróbować, bo to całkiem proste :)

6 komentarzy:

  1. Kawy nie piję, ale poczytać o niej lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zachwycona Maszketami! :)
    I tak się zastanawiam, że skoro wróciłam na nasz kochany Śląsk czy i kiedyś ja nie dołączę do ekipy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się prosta w przygotowaniu, więc może wypróbuję :)
    Ja mam już swój sposób na lodową kawę latem z użyciem Mix Maxa z Tupperware
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kawy nie lubię. Ale codziennie rano piję mleko z lekką kawą rozpuszczalną ;)

    I tak samo jak Aurora jestem zachwycona Maszkietami :) Wypróbowałam przepis na szaszłyki z pomidorkami i pieczarkami i szaszłyki z piersi kurczaka zawijane w cukinię i bazylię. PYCHA! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, jak kiedyś trudno mi było przekonać się do kawy mrożonej. Kiedyś poczęstowała mnie nią znajoma i była przepyszna, od tego czasu pijam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa w sumie tego jestem... bo nie przepadam specjalnie za smakiem kawy, ale spróbować zawsze mogę. Jeśli nawet nadal do kawy się nie przekonam. W domu nie braknie na nią entuzjastów! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)