photo 1_zpsf71e6e78.png photo 2_zpsa04d1f5f.png photo 3_zps76d47384.png

piątek, 17 maja 2013

rozmarynowe pałki z piwem i musztardą

Jestem wybredna, przyznaję. Przez lata byłam niejadkiem, a moje wybrzydzanie dość mocno wpłynęło na moje smaki. Staram się z tym walczyć, ale wciąż z mięs wybieram te, które mają najmniej tłuszczyku, żyłek i całej reszty, za którą nie przepadam. Dlatego, jeśli chodzi o moje mięsne przepisy, to zazwyczaj sięgam po piersi drobiowe czy świeżo mielony kawałek ładnego mięsa. Ostatnio jednak zapanowała nuda w mojej kuchni, więc dla urozmaicenia kupiłam podudzia z kurczaka. Reszta składników znalazła się sama. Musztarda, niedopite piwo pszeniczne i zamrożony rozmaryn stworzyły ciekawą mieszankę smaków, która zaowocowała smacznym obiadem.


Składniki na 2 porcje:
-4 podudzia z kurczaka
-łyżeczka musztardy dijon
-3 łyżeczki musztardy sarepskiej
-łyżeczka oleju
-1/4 łyżeczki słodkiej papryki
-1/4 łyżeczki papryki chili
-kilka ząbków czosnku
-ok 100ml piwa
-rozmaryn

Pałki myjemy i osuszamy. Możecie także zdjąć skórę, ale ja ją zostawiłam, bo niektórzy są jej fanami. Musztardę mieszamy z olejem, przyprawami, kilkoma przeciśniętymi ząbkami czosnku i ok 50ml piwa. Zalewamy mieszanką mięso i odstawiamy najlepiej na całą noc. Całość przekładamy do naczynia żaroodpornego, pomiędzy pałki wkładamy obrane i lekko rozgniecione ząbki czosnku, na górę kładziemy rozmaryn. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez ok 45 minut, co pewien czas polewając sosem musztardowym bądź pozostałym piwem. 
Podałam z kaszą i marchewką z groszkiem. 



***
Nie wiem czy wiecie, ale większość Politechniki Śląskiej znajduje się w Gliwicach, w mieście, w którym mieszkam od urodzenia. Jak na miasto studenckie przystało, raz do roku, Gliwice zaczynają się bawić. W maju mamy Igry (taka nasza nazwa na Juwenalia). Może wydać się to dziwne, ale jako studentka prawie nie biorę w nich udziału, bo zdążyłam się wyszaleć będąc jeszcze uczennicą bez wykształcenia średniego ;) Wczoraj wracając do domu trafiłam na korowód przebierańców otwierający dwa dni koncertów...


Kilkaset metrów czystej imprezy blokującej połowę miasta, a dla mnie kilka minut uśmiechu, bo akurat trasa biegnie w kierunku naszego mieszkania. 
Dziś jeszcze 5 godzin w pracy i ... udanego weekendu!

11 komentarzy:

  1. U mnie dokładnie tak samo z mięskiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jesteśmy trzy, a właściwie cztery, bo autorka bloga "Precel i pasta" też żadnych żyłek, kostek, chrząstek, galaretek i tłuszczyku, również w wędlinach, nie toleruje.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Robię praktyki, ale łatwiej mi używać sformułowań o pracy niż pisać np. "w miejscu moich praktyk" ;)

      Usuń
  3. w takim wydaniu z całą pewnością pychota!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też najczęściej jem kurczaka. Też wybrzydzam jeśli chodzi o tłuszcz, żyłki itp. :). I też wielu rzeczy nie jadłam będąc dzieckiem ;)
    Ja nawet nigdy sama nie robiłam schabowego! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tak samo z mięsem. A z szynek zawsze wykrajam ;p
    Połączenie smakowe spowodowało ślinotok ;) Kiedyś swojemu Byłem zrobiłam żeberka w sosie ketchupowo miodowym (gdzieś na necie znalezione). Sam sosik niebo w gębie, bo żeberek nie ruszyłam ;p ale Byłemu bardzo smakowało ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najsmaczniejsza część kurczaka to dla mnie pałka właśnie;) Moja teściowa świetnie je przyrządza, właśnie z dodatkiem piwka i ziół: rozmarynu itp. Wychodzą genialnie!

    Ja w weekend się lenię, a od poniedziałku nauka;):*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! Wiem co jutro będzie na obiad, brakuje mi tylko piwa i rozmarynu.:)
    Zazdroszczę takich imprez studentom, chciałabym w czymś takim uczestniczyć. Obowiązuje to też tych co są na studium?;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobnie jak ty, bylam kiedys strasznym niejadkiem i nadal miewam przeblyski krecenia nosem. Ale na taki obiad na pewno bym nie krecila!

    OdpowiedzUsuń
  9. Skąd ja znam to wybrzydzanie.. ;) do tej pory tak mam i nic tłustego nie zjem ..
    A ja w weekend totalne obijanie się odprawiam ;)
    ha :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo :) I przepraszam anonimowych czytelników za brak możliwości komentowania, jednak zalewająca mnie fala spamu zmusiła mnie do wyłączenia tej opcji. Będzie mi miło poznać Was - zarejestrowanych ;)